Powinni lepiej taktycznie grać, ale zespół za bardzo chyba polega na Semirze Stiliciu - i gdy go zabrakło, nie za bardzo miał kto reżyserować grę Wisły. Był więc "atak za atak", co pozwoliło zawodnikom z Łęcznej uwierzyć we własne umiejętności.
Mogło się to skończyć bramką dla gości. Nie skończyło się, bo choć górnicy grali dobrze w piłkę, to brakowało w tej grze zmian rytmu, a przede wszystkim - to największa bolączka - celności uderzeń. W pierwszej połowie goście nie oddali żadnego, w drugiej jeden celny strzał. W takiej sytuacji trudno odnieść zwycięstwo.
W Wiśle dobre wrażenie zrobił Richard Guzmics. Znów pokazał, że nie traci piłek, umie podłączać się do akcji ofensywnych. Można pochwalić też Macieja Sadloka, choć w końcówce meczu miał dużo strat, czy pracowitego Rafała Boguskiego. A Emmanuel Sarki? Przeprowadził kilka ładnych akcji. Owszem, brakowało mu dobrego ostatniego podania, ale presja, jakiej był poddawany z ławki przez Franciszka Smudę, pewnie mu nie pomagała. Na szczęście dla niego i Wisły strzelił gola, czym zamknął usta krytykom.
Ciekaw jestem, jak dzisiaj w mecz w Górnikiem Zabrze wejdzie Cracovia. Po tak długiej przerwie od poprzedniego spotkania dyspozycja zawsze jest pewną niewiadomą. Spodziewam się jednak meczu otwartego, który "Pasy" powinny wygrać, by włączyć się do walki o górną ósemkę.
O braku Dawida Nowaka pozwala zapomnieć Deniss Rakels. Gdy była konkurencja, Łotysz nie mógł się wykazać. Gdy dostał szansę - odnalazł się. Gra bardzo dobrze, daje możliwości rozwiązania akcji, strzela bramki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?