Choć od kilku miesięcy wiadomo było, że III Rzesza dogorywa i koniec hitlerowskiej okupacji jest tylko kwestią czasu, krakowianie pełni byli obaw. Od lata trwało kopanie rowów przeciwczołgowych i okopów na wschodnich przedpolach miasta. Co prawda Polacy żartowali, że Armia Czerwona będzie potrzebować godziny i pięciu minut, by przełamać te umocnienia - godzinę żołnierze będą się z nich śmiać, a potem w pięć minut je przekroczą, ale władze niemieckie twardo obstawały przy obronie do końca.
Niemcy obwiesili miasto plakatami wzywającymi do walki z bolszewizmem i zgłaszania się do kopania okopów, straszyli kościotrupem w bolszewickiej czapce, uzbrojonym w rewolwer, a starosta miejski Josef Krämer zapowiadał: „Żadna siła nas stąd nie wyrzuci”.
Krakowianie patrzyli bardziej realistycznie. Nauczyli się odpowiednio odczytywać oficjalne komunikaty. Zwroty typu: „wycofano się na z góry upatrzone pozycje”, „wyrównano linię frontu”, „nieprzyjaciel poniósł ciężkie straty zajmując miejscowość X, nieznacznie zyskując na terenie” - jak notował młody krakowski literat Tadeusz Kwiatkowski - oznaczały jedno: Niemcy przegrywali.
W połowie grudnia okupanci podbudowali się nieco psychicznie, bo z frontu zachodniego napłynęły wieści o zwycięstwach ich wojsk. Propaganda sławiła sukcesy Wehrmachtu i SS w trakcie kontrofensywy w Ardenach, zapowiadając odbicie Antwerpii, a nawet Paryża oraz wspominając o arsenale cudownych wynalazków wojennych, które odwrócą bieg historii.
Na froncie wschodnim sytuacja była jednak inna. Uciekinierzy z terenów w pobliżu Sanu, wypędzani przez szykujących się do obrony Niemców, donosili o wzmożonym ruchu po drugiej stronie rzeki, za którą stała Armia Czerwona. Chwycił mróz, skuwając rzeki lodem, jak gdyby chciał pomóc radzieckim wojskom.
W czwartek 21 grudnia „bolszewicy rzucili nam swoje bilety wizytowe - w postaci trzech bomb w centrum miasta” - zapisał długoletni pracownik krakowskiego magistratu Edward Kubalski. Później spadały kolejne...
O Bożym Narodzeniu 1944 w Krakowie – przeczytasz w miesięczniku Nasza Historia. W grudniowym numerze ponadto m.in.:
Piwnica pod Baranami. Krakowska wysepka w morzu szarzyzny i jej magiczny przewodnik, Piotr Skrzynecki. Osobista opowieść o 60 latach legendarnego kabaretu.
Oswobodziciel Krakowa książę Józef Poniatowski. Dla pokoleń Polaków symbol patriotyzmu i honoru. Krakowianie otaczali napoleońskiego wojownika szczególnym kultem.
As lotniczy z Prokocimia. Jak urodzony pod Krakowem pilot Stefan Janus został nad Kanałem La Manche asem myśliwskim.
Krystyna Skarbek. Historia pięknej Polki - agentki brytyjskiego wywiadu w czasie II wojny światowej. Sszpiegowsko-miłosny życiorys posłużył Ianowi Flemingowi do stworzenia postaci Vesper w powieściach o Jamesie Bondzie.
Polska niszczy Niemcy? To był czarny sen Hitlera. Marszałek Piłsudski kazał szykować plan uderzenia. Jak miało wyglądać i dlaczego nigdy nie nastąpiło?
Kompanie karne PRL. Do wojskowych jednostek karnych trafiali i zwykli wojskowi przestępcy, i opozycjoniści.
Zimna wojna wywiadów. Nie tylko Brytyjczycy penetrowali radziecki wywiad. Także Rosjanie mieli swoje wejścia w zachodnich służbach. Najbardziej znanym podwójnym szpiegiem był Kim Philby.
Kobieciarz August II Mocny. Był największym amantem wśród polskich władców. Mówi się, że spłodził 300 nieślubnych dzieci.
W serwisie prasa24.pl można kupić e-wydanie Naszej Historii lub zamówić prenumeratę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?