MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Historia. Miłosne przypadki Konstantego Krumłowskiego

Janusz Ślęzak
Młodzieńcowi z dobrego domu nieodwzajemnione uczucie do pewnej pracownicy cygarfabryki przyniosło wpierw męki, a potem sławę i majątek. W takich okolicznościach powstała „Królowej przedmieścia” - najsłynniejszy wodewil rozgrywający się na krakowskim Zwierzyńcu.

Z okazji trzydziestolecia pracy literackiej Konstantego Krumłowskiego 1 marca 1924 r. wystawiono w krakowskim Miejskim Teatrze „Operetka” przy ulicy Rajskiej słynny utwór jubilata. Po drugim akcie wypełniająca salę do ostatniego miejsca publiczność zgotowała autorowi owację. Wygłaszano przemówienia, składano gratulacje, wręczano prezenty. Kraków fetował jedną z najbarwniejszych postaci tego czasu. Pisarza, poetę, dziennikarza, ale też młodopolskiego hulakę i birbanta, którego życie było równie kolorowe, jak jego wodewil.

Krumłowski był krakowianinem z dziada pradziada, ale urodził się w Kołomyi (dziś zachodnia Ukraina), dokąd jego matka wyjechała na wakacyjny pobyt u rodziców. Rodzinie Krumłowskich dobrze się powodziło. Ojciec - Jan - pracował jako nadradca skarbowy, matka - Kazimiera z Gruszeckich - napisała pod pseudonimem kilka wielokrotnie wznawianych książek kucharskich oraz spolszczyła baśnie Andersena.

Konstanty postanowił tymczasem związać się z teatrem, ale jego ojciec nie podzielał tej pasji syna i wymógł na potomku, by podjął solidniejszą pracę kancelisty u mecenasa Jakubowskiego. Potem zaś wysłał Konstantego do ministerstwa sprawiedliwości w Wiedniu na praktykę urzędniczą. Wbrew oczekiwaniom pana Jana, po powrocie syna do Krakowa wypadki nie potoczyły się tak, jak chciał rodziciel.

Krumłowscy mieszkali w dworku na Zwierzyńcu. Konstanty miał tam okazję obserwować życie mieszkańców krakowskich przedmieść - wiejskich dziewczyn, podmiejskich andrusów, woźniców, murarzy. Pewnego dnia spotkał urodziwą pannę. Maria Aniela Dzierwa pracowała w cygarfabryce na Dolnych Młynach. Konstanty zakochał się bez pamięci.

Dziewczyna urodziła się we wsi Kamień koło Czernichowa. Była nieślubnym dzieckiem i szybko została sierotą. Zaopiekowała się nią rodzina Zawadzkich, mieszkająca przy ul. Senatorskiej w Krakowie, a panna przyjęła nazwisko Dzierwa-Zawadzka. Zatrudnienie znalazła w fabryce cygar, a po pewnym czasie przeprowadziła się na ul. Krupniczą, skąd miała bliżej do pracy. Podobno wyróżniała się urodą i inteligencją.

Co było dalej – przeczytasz w marcowym wydaniu miesięcznika Nasza Historia. Do nabycia w kioskach i salonach prasowych. W serwisie prasa24.pl można kupić e-wydanie Naszej Historii lub zamówić prenumeratę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski