Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze sądy: przeciążone i powolne

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Krakowski sąd w ministerialnych statystykach wypada kiepsko
Krakowski sąd w ministerialnych statystykach wypada kiepsko Michał Gąciarz
Temida. Krakowscy sędziowie mają wśród prawników znakomitą opinię, ale w statystykach resortu sprawiedliwości okupują ostatnie miejsca w kraju

Ponad 200 tysięcy zaległych spraw sądowych - w tym 179 tys. w sądach rejonowych - czeka na rozstrzygnięcie w województwie małopolskim. Ponad 73 tys. z nich to postępowania cywilne, 25 tys. karne, a blisko 60 tys. dotyczy wpisu do ksiąg wieczystych. W sądach gospodarczych zalega 15 tys. spraw, w rodzinnych niewiele mniej. Zaległości rosną, bo sądy nie są w stanie załatwić napływających wniosków na bieżąco.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Sprawność nie może zabić sprawiedliwości

W sądach krakowskich sprawa w pierwszej instancji trwa średnio 6 miesięcy. To słaby wynik (w Białostockiem udało się zejść poniżej 3,5 miesiąca; średnia krajowa wynosi 4,7). W tempie lepszym od średniej krajowej przeprowadzane są u nas natomiast egzekucje komornicze (w 10,7 miesiąca).

W statystykach resortu sprawiedliwości najważniejszy jest wskaźnik „opanowania wpływu”. Pokazuje on, ile spraw sędziowie załatwili w stosunku do tych, które w takim samym okresie wpłynęły. Wskaźnik na poziomie 100 proc. oznacza, że liczba załatwionych jest równa liczbie nowych.

Sądy apelacji krakowskiej, obejmującej województwo małopolskie i świętokrzyskie, są pod tym względem - po mazowieckich - najgorsze w Polsce: ich wskaźnik wynosi 98 proc., więc narastają zaległości. Zdecydowanie najsłabiej radzi sobie tutaj okręg krakowski: ze wskaźnikiem 96,6 proc. zajmuje w Polsce czwarte miejsce od końca, po Gdańsku, Bielsku-Białej oraz Warszawie. W okręgach tarnowskim i nowosądeckim wskaźnik przekracza 100 proc.

W okręgu krakowskim (obejmującym - oprócz stolicy Małopolski - Oświęcim, Chrzanów, Myślenice, Miechów, Olkusz, Wadowice, Wieliczkę i Suchą Beskidzką) mamy też wysoki odsetek spraw ciągnących się ponad rok - 10,5 proc. (ósmy najgorszy wynik na 45 okręgów) oraz ponad trzy lata (1,23 proc.). Jeszcze gorzej jest w sprawach cywilnych i karnych zaliczanych do tzw. głównej kategorii: co szósta ciągnie się ponad rok. To rezultat dwa razy słabszy niż 8 lat temu.

- Sądy w wielkich miastach, jak Kraków, są zawalone sprawami, często skomplikowanymi, a sądy prowincjonalne mają tych spraw mało i dominują tam kwestie proste - wyjaśnia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Dodaje, że obciążenie sędziów jest bardzo nierównomierne: jeden prowadzi sto, a inny nawet tysiąc spraw. A wszyscy mają takie same warunki pracy i płacy.

Z najświeższych statystyk resortu sprawiedliwości wynika, że dysproporcje w obciążeniu sędziów istnieją nie tylko pomiędzy miastami, ale i szczeblami sądownictwa. Niektórzy krakowscy sędziowie rejonowi załatwiają miesięcznie prawie tyle spraw, ile podlascy przez rok. Przeciętny sędzia sądu apelacyjnego ma rocznie do załatwienia nieco ponad 200 spraw, sędzia okręgowy 300, a rejonowy 2,6 tys.

Na przeciążenie pracą narzekają też nie będący sędziami pracownicy obleganych wydziałów. Według danych „Solidarności” przeciętny asystent sędziego i urzędnik wydziału XIV Karnego w Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Śródmieścia ma aż 11 nadgodzin miesięcznie. W wydziałach cywilnych jest to średnio 6 nadgodzin, a w dziale kadr 0,7. Na wschodzie Polski prawie nikt nie pracuje w nadgodzinach.

- Gdybyśmy lepiej zorganizowali pracę sądów, to przy obecnej liczbie sędziów można by zwiększyć sprawność wymiaru sprawiedliwości o 20 procent - szacuje znany krakowski sędzia Waldemar Żurek. Sądy załatwiałyby wówczas o 3 miliony spraw rocznie więcej niż teraz. To dokładnie tyle, ile wynoszą dziś zaległości z lat poprzednich.

Waldemar Żurek zapewnia, że środowisko sędziowskie czuje potrzebę zmian, ale jego zdaniem reorganizacja winna być przeprowadzona przez samych sędziów, zgodnie z postulatami i pod nadzorem Krajowej Rady Sądownictwa i prezesów sądów. Od 27 lat kluczowe decyzje dotyczące organizacji pracy sądów podejmują jednak politycy. Tak ma być i teraz.

Na tle Europy nieźle

Krakowskie sądy są wolniejsze od polskiej średniej, ale załatwiają na bieżąco (bez zaległości) więcej spraw niż sądy w Irlandii, Turcji, Włoszech i Francji. Tempo pracy mają zbliżone do sądów w Anglii, Danii i Szwajcarii.

Średni polski wskaźnik opanowania wpływu (101), pokazujący, ile spraw sędziowie załatwili w stosunku do tych, które napłynęły, nie ustępuje niemieckiemu, czeskiemu i szwedzkiemu. Poza Hiszpanią (wskaźnik 104) wyraźnie sprawniejszą Temidę mają jedynie dużo mniejsze kraje, jak Chorwacja, Czarnogóra, Węgry, Litwa i Łotwa.

Zobacz też: Proces dopiero ruszył, a już został odroczony. "Hoss" zasłabł w sądzie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski