MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nerwy nie są potrzebne

Łukasz Madej
Na razie Sandecja wiosną zdobyła tylko sześć punktów, ale do zakończenia sezonu zostało siedem kolejek
Na razie Sandecja wiosną zdobyła tylko sześć punktów, ale do zakończenia sezonu zostało siedem kolejek Fot. Jerzy Cebula
I liga piłkarska. Dziś szefowie Sandecji Nowy Sącz spotkają się z Dariuszem Wójtowiczem.

W sobotę po przegranym 0:1 spotkaniu u siebie z Bytovią pod ocenę zarządu oddał się trener Sandecji Dariusz Wójtowicz. Wczoraj szefowie klubu spotkali się we własnym gronie, a dziś będą rozmawiać ze sztabem szkoleniowym.

Najpierw chielibyśmy ich wysłuchać, a _dopiero potem podejmiemy jakieś decyzje. No, ale myślę, że nie ma co wykonywać nerwowych ruchów _– mówi wiceprezes Wiesław Leśniak.

– _Jeśli zarządu uzna, że moja praca nie przyniosła należytych efektów, to odpowiedzialność muszę wziąć na __siebie _– dodaje Wójtowicz.

49-letni szkoleniowiec Sandecję – drugi raz w karierze – przejął po Piotrze Stachu kilka dni przed startem rundy wiosennej. Pod jego wodzą z możliwych 24 punktów drużyna, wliczając w to walkower za nieodbyty mecz z Widzewem Łódź, zdobyła tylko sześć.

W Nowym Sączu Wójtowicza znają świetnie, więc specjalnie ostatnią decyzją nie są zdziwieni.

Znam trenera. I to nie tylko z czasu, kiedy pierwszy raz u nas pracował, bo były różne okazje, żeby się spotykać, rozmawiać. Poznałem jego charakter i wiem, że jest ambitny. Robi wszystko, żeby było dobrze. Uważam, że _ podjął stosowną, nienerwową decyzję. To na pewno bardziej prawidłowe, niż gdyby podał się do dymisji – _uważa Leśniak.

Decyzja Wójtowicza jest pochodną nie tylko słabych wyników zespołu, ale także obelg, jakie w sobotę część kibiców skierowała w stronę jego piłkarzy.

Wbrew sygnałom z trybun, za ostatni mecz, w sensie gry, nie muszą się wstydzić. Absolutnie, mam świadomość, że zespół nie osiąga wyników na miarę oczekiwań, ale drużynie nie można zarzucić braku ambicji, woli walki, determinacji, chęci. Zawodnicy robią wszystko, na ile w danym momencie jest ich stać – zapewnia trener.

Dawid Szufryn,wychowanek klubu, o zachowaniu części publiczności mówi tak: – Staraliśmy się nie słuchać, ale to było trudne. W trudnych sytuacjach musimy być zespołem i chcielibyśmy, żeby kibice byli z nami do końca.

Sandecja wynikami rzeczywiście nie imponuje, ale trzeba przyznać, że po większości porażek zbierała pochlebne recenzje. – _Moim zdaniem, zawodnicy z meczu na mecz grają lepiej, ale nie ma to przełożenia na __wynik _– przyznaje Leśniak.

Tak też było w minioną sobotę, kiedy nie wykorzystali nawet rzutu karnego.

– _Byliśmy zespołem, który absolutnie nie zasługiwał na porażkę, i to pod względem motorycznym, jak i piłkarskim. Jednak jest jakiś niefart. Trudno, mając takie sytuacje i taką przewagę w drugiej połowie, przynajmniej nie zremisować _– przypomina Wójtowicz.

Sandecja (29 punktów) ma sześć „oczek” przewagi nad GKS Tychy, czyli pierwszym spadającym z ligi zespołem, za to tyle samo co zajmujący barażowe miejsce Chrobry Głogów. W najbliższej kolejce zagra na boisku przedostatniej w tabeli Pogoni Siedlce.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski