Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Netanjahu: To może być bardzo długa kampania

Remigiusz Półtorak
Strefa Gazy. Śmierć za śmierć. Izrael bezwzględnie zrzuca bomby na cywilów i na elektrownię

Odwet był błyskawiczny i wyjątkowo katastrofalny w skutkach. Do tego stopnia, że korespondent agencji AFP określił wczorajsze bombardowania Strefy Gazy jako "najbardziej brutalne od wielu dni". Pierwszy, prowizoryczny bilans wskazywał na ponad stu zabitych Palestyńczyków, m.in. dzieci. Nadzieje na spokojne świętowanie końca ramadanu uleciały bezpowrotnie, ale do tego doszły jeszcze straty bardziej wymierne i materialne.

Izraelskie rakiety trafiły bowiem w jedyną elektrownię w Strefie Gazy, wywołując potężny słup ognia i całkowicie ją unieruchamiając. Już wcześniej elektrownia pracowała na 20 procent możliwości, teraz - jak mówi Fathi el Sheij Jalil, wicedyrektor spółki - nie będzie mogła wytwarzać prądu przynajmniej przez rok. To oznacza dodatkowe kłopoty prawie dwumilionowej Gazy.

Warunki do życia stają się tam katastrofalne. Bomby spadły też na dom byłego premiera Ismaila Hanije. Nikt nie zginął.

W taki oto sposób wojska izraelskie "zrewanżowały się" za poniedziałkową śmierć dziesięciu swoich żołnierzy.

To, co stało się w ostatnich dwóch dniach, jak w soczewce pokazuje istotę konfliktu, który od ponad trzech tygodni pozbawił już życia przynajmniej 1113 Palestyńczyków i 56 Izraelczyków, w tym 53 żołnierzy. Śmierć za śmierć. Żadna ze stron nie chce ustąpić ani kroku. W taki sposób spirala nienawiści nakręca się coraz bardziej.

- Dlatego w najbliższych dniach podobne akcje będą się zdarzały, bo obydwie strony wciąż mają do osiągnięcia swoje cele - mówi dr hab. Przemysław Turek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ. - Hamas postawił bardzo twarde warunki i dopóki jego szefowie nie uznają, że mogą wycofać się z twarzą, to zawieszenia broni nie będzie.

Izrael z kolei chce powstrzymać wystrzeliwanie rakiet ze Strefy Gazy i przenikanie bojowników na swoje terytorium. Być może za jakiś czas nastąpi dłuższy rozejm, ale wiele będzie zależało od tego, do jakiej broni Hamas będzie miał dostęp. Im lepsze uzbrojenie, tym częściej rakiety będą wystrzeliwane - mówi dr hab. Przemysław Turek.

Tymczasem na "przedłużającą się kampanię" uczula Izraelczyków premier Benjamin Netanjahu. - Będziemy działać zdecydowanie, dopóki nie ukończymy naszej misji ochrony obywateli, żołnierzy i dzieci - mówił w telewizji, podkreślając, że chodzi głównie o neutralizację tuneli przygranicznych. Jego zdaniem, rozwiązaniem kryzysu jest tylko demilitaryzacja terytorium kontrolowanego przez Hamas.

- A to nigdy nie będzie możliwe - ani fizycznie, ani politycznie - bo oznaczałoby, że każdy dom, każdy tunel musi zostać przeczesany. Netanjahu wie, że nikt się na to nie zgodzi - twierdzi prof. Turek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski