Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie wielkiej likwidacji szkół

Anna Kolet-Iciek
Gimnazjum nr 44 przed likwidacją uratowali radni
Gimnazjum nr 44 przed likwidacją uratowali radni Adam Wojnar
Oświata. Dyrektorzy szkół i nauczyciele mogą odetchnąć z ulgą. W tym roku w Krakowie nie zostanie zamknięta ani jedna szkoła

Taką deklarację złożył wiceprezydent Tadeusz Matusz. Chcąc zlikwidować szkołę, trzeba do końca lutego danego roku podjąć w tej sprawie uchwałę intencyjną. Już wiadomo, że w tym roku miasto nie przygotuje ani jednej takiej uchwały.

- Likwidacji nie będzie, bo jest zbyt mało czasu na rzetelne przygotowanie do tego nową Radę Miasta i wszystkich zainteresowanych - mówi Tadeusz Matusz, wiceprezydent miasta ds. edukacji. - Również prezydent Majchrowski podzielił moją opinię, że należy wstrzymać się na razie z podejmowaniem tak istotnych decyzji.

30 placówek do likwidacji
Niespełna trzy lata temu miasto przekonywało, że jeśli brać pod uwagę tylko względy ekonomiczne, powinno się zamknąć w Krakowie ok. 30 placówek. Wówczas Anna Okońska-Walkowicz, piastująca urząd wiceprezydenta rozpoczęła proces zamykania szkół. W ciągu dwóch lat udało jej się zlikwidować lub rozpocząć wygaszanie zaledwie 5 z nich. W 2013 roku planowano zamknąć kilkanaście szkół, zamknięto dwie. Miasto samo zrezygnowało z likwidacji 8 szkół.

Urzędnikom zarzucono pośpiech i brak rzetelności w przygotowaniu procesu restrukturyzacji. Niedługo potem Anna Okońska-Walkowicz została odwołana ze stanowiska, a jej miejsce, w sierpniu 2013 roku, zajął Tadeusz Matusz. Od tego czasu nie zlikwidowano ani jednej szkoły. - Nie chodzi o to, że ja się boję podejmowania niepopularnych decyzji - zapewnia wiceprezydent Matusz. - Po prostu uważam, że trzeba to dobrze przygotować, wysłuchać racji wszystkich stron i dopiero wówczas rekomendować radnym.

Zagrożone gimnazja
Tadeusz Matusz zaznacza, że ewentualne wnioski o likwidację szkół, które chciałby w przyszłości przedstawić radnym, będą dotyczyły kilku placówek. Wiceprezydent nie chce jednak zdradzać, których. - Na pewno szkoły podstawowe mogą być spokojne, dzięki sześciolatkom z pewnością nie opustoszeją przez kilka najbliższych lat. Największy problem, jeśli chodzi o liczbę uczniów, jest w gimnazjach i szkołach średnich - tłumaczy Matusz.

Powody do niepokoju mogą mieć szkoły, które mają kiepskie wyniki na egzaminach zewnętrznych i te, do których zgłasza się bardzo mało uczniów. - One powinny myśleć o swojej przyszłości - dodaje.

Jak uratować szkołę?
W 2013 roku w gronie szkół przeznaczonych do zamknięcia znalazło się nowohuckie Gimnazjum nr 44 (os. Na Stoku). Radni uratowali szkołę, głosując przeciwko jej likwidacji. Od tego czasu w gimnazjum sporo się zmieniło. - Wynajęliśmy parter budynku na powierzchnię magazynową dla Muzeum Inżynierii Miejskiej, dzięki temu spadły koszty utrzymania - mówi Małgorzata Hutyra, dyrektor Gimnazjum nr 44.

Jednak nie to jest najistotniejsze. Szkoła zwiększyła uczniom liczbę godzin matematyki i wprowadziła dodatkowe zajęcia przygotowujące do egzaminów. Na efekty nie trzeba było długo czekać. - Jeszcze w 2012 r. nasze EWD z przedmiotów przyrodniczych wynosiło minus 6,2, a w ubiegłym roku już 2,2 na plusie. Z historii i wos mieliśmy minus 2,5 w 2012 roku, a teraz mamy plus 2,5 - cieszy się dyrektor.

Przyznaje ona, że po tym, jak jej gimnazjum znalazło się na liście placówek do zamknięcia, atmosfera w szkole nie była najlepsza. - Nikomu nie pracuje się łatwo w takiej sytuacji. Obcięto nam również dodatki motywacyjne, ale mimo to nauczyciele starają się jeszcze bardziej niż kiedyś - mówi dyrektorka.

Radni zadowoleni
Deklaracja wiceprezydenta Matusza, złożona w rozmowie z nami, ucieszyła niektórych radnych. - Nie znam w Krakowie ani jednej szkoły, w której dzieje się tak źle, by musiała zostać zlikwidowana - mówi Barbara Nowak z PiS, przewodnicząca komisji edukacji. - Wręcz przeciwnie - dodaje radna. - Uważam, że w mieście powinny powstawać nowe szkoły, zwłaszcza zawodowe, bo teraz absolwenci gimnazjum nie mają zbyt wielkiego wyboru i chcąc nie chcąc, idą do liceów.

Grzegorz Stawowy z PO przekonuje z kolei, że szkoły powinny być raczej przenoszone niż likwidowane, tak by nauczyciele nie musieli tracić pracy.

- Są dzielnice, takie jak Bronowice, Ruczaj czy Kliny, które cały czas się rozbudowują, a które są pustyniami edukacyjnymi, a są takie, jak chociażby Nowa Huta, Kurdwanów i Podgórze, w których nie ma dużego zapotrzebowania na szkoły.

W Krakowie działają obecnie 483 samorządowe placówki oświatowe. Ich utrzymanie co roku pochłania 1 miliard 250 mln złotych, czyli niemal jedną trzecią całego budżetu miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski