Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie boję się nowych wyzwań

Redakcja
- Panie trenerze - co Pan chce ugrać w tym sezonie? Jaki cel stawia Pan przed sobą i drużyną?

Trener Wojciech Stawowy:

   - Nie wycofuję się z tego, co powiedziałem przed rokiem kibicom, iż w roku jubileuszowym, a w czerwcu nasz klub obchodzić będzie 100-lecie, chcielibyśmy włączyć się do walki o tytuły mistrza Polski. Czy się to skończy - nie wiem. Ale na pewno miejsca uprawniające do gry w europejskich pucharach leżą w naszym zasięgu. I nie mówię tego z chytrości, realnie oceniam sytuację, potencjał naszej drużyny. Według mnie jest bardzo duży.
- Ja też staram się być realistą, wasz cel może być zrealizowany ale tylko pod warunkiem, że w tym sezonie będzie grać o 30 procent lepiej niż w poprzednim...
   - Zgadza się. Drużyna także, ja jako trener musimy dokonać kolejnego skoku. Wspiąć się na wyższy szczebel. W nowym sezonie nie możemy mieć takich wpadek, tak słabych spotkań jak w poprzednim w Katowicach czy Zabrzu. Piłkarz to też człowiek, każdy ma prawo do słabszych dni, ale poniżej pewnego poziomu schodzić nam nie wolno.
- Czy zgada się Pan z prezesem Januszem Filipiakiem, że w tym sezonie macie zespół nieco silniejszy niż przed rokiem?
   - Jestem podobnego zdania. Straciliśmy jednego nietuzinkowego piłkarza - Kazimierza Węgrzyna. Gracza dla Cracovii nieocenionego, podporę nie tylko defensywy, ale wielki autorytet w drużynie. Odeszli też Wawrzyczek, Wiśniewski, Citko, ale oni nie byli podstawowymi zawodnikami. Doszedł Michał Karwan z Górnika Zabrze, który z każdym dniem coraz lepiej wkomponowuje się w zespół i liczę, że godnie zastąpi Węgrzyna. Jest także z nami Darek Pawlusiński, piłkarz o dużym potencjale. Liczę na niego. Mamy szeroką i wyrównaną kadrę, zgodnie z sugestiami profesora Filipiaka włączamy do niej także kilku juniorów, którzy stale ćwiczyć będą z pierwszym zespołem.
- Czy nie uważa Pan, że będzie to najtrudniejszy sezon w Pana karierze piłkarskiej? Po pierwsze - sam Pan nakręca koniunkturę, mówi o walce o tytuł mistrza Polski. Po drugie - to wasz drugi sezon w ekstraklasie, swoich czy piłkarzy błędów nie będzie Pan mógł tłumaczyć brakiem doświadczenia. W minionym sezonie często Pan powtarzał - wszyscy, piłkarze, także ja jako trener uczymy się ekstraklasy. Teraz ten argument odpada...
   - Mam świadomość oczekiwań kibiców, włodarzy klubu, prezesa. Ale ja lubię mocne wyzwania. Nie bałem się, kiedy przychodziłem do Cracovii z zadaniem wprowadzania zespołu do II ligi. I nie boję się nowych wyzwań. Uważam, że zawsze trzeba stawiać sobie wysokie cele. Kto nie ryzykuje, ten w sporcie nic nie osiągnie.
- Jak w nowym sezonie grać będzie Cracovia? Nadal widowiskowo, ofensywnie czy też może akcenty w grze rozłożone zostaną nieco inaczej?
   - Chcemy nadal prezentować radosny, twórczy futbol, strzelać dużo goli, jednym słowem, radować swoją grą kibiców. Taka gra przyniosła nam pochlebne recenzje w minionym sezonie. Także punkty. Ale w tym sezonie musimy grać bardziej dojrzale. Nadal postawimy na ofensywę, ale mogą to być ataki na hura. Liga wydaje mi się mocniejsza, rywale są silni, o punkty w każdym meczu nie będzie łatwo.
- Czy nie boi się Pan, że wasza gra została przez rywali rozszyfrowana? Czy jesteśmy w stanie zaskoczyć przeciwnika czymś nowym?
   - Futbol ma nieograniczone możliwości. To jest jak z przebojami. Były, są i będą, ciągle pojawiają się nowe. W piłce jest podobnie. Nie można stale powielać starych szablonów, trzeba wprowadzać do gry nowe elementy. My takie przygotowujemy...
- Czym chcecie zaskoczyć rywali?
   - Nie chcę dzisiaj o tym mówić, bo to powinno być zaskoczeniem dla naszych przeciwników. Mogę tylko zdradzić, że nieco zmodyfikowaliśmy nasz system gry, choć nadal jego bazą będzie system 4-4-2. Wszystko tkwi w głowach piłkarzy, w ich boiskowej inteligencji. A ja mam inteligentnych piłkarzy, którzy się stale rozwijają i największe sukcesy jeszcze przed nimi.
- Największe Pana obawy przed sezonem? Ostatnio mieliście plagę kontuzji...
   - Rzeczywiście, kontuzji było sporo, większość był następstwem niefortunnych zdarzeń na boisku, przypadkowych starć. Tak było z urazami Krzysztofa Radwańskiego, Piotra Bani, Piotra Gizy czy Łukasza Szczoczarza. Na to nic nie poradzimy, kontuzje muszą być wkalkulowane w ryzyko gry. Najbardziej niepokoi mnie fakt, że w żadnym sparingowym meczu, a było ich sześć, nie zagrałem w optymalnym składzie. Zawsze kogoś brakowało, czy to z uwagi na kontuzje, czy z powodu wyjazdu na kadrę, z tego powodu Michał Karwan, Marcin Cabaj, Arkadiusz Baran, Piotr Giza nie zagrali z Tatranem w Preszowie. Martwi mnie przeciągający się uraz Łukasza Skrzyńskiego. Ale na szczęście, jak już mówiłem, mamy szeroką, wyrównaną kadrę. Nie ma co gdybać, trzeba sobie radzić w każdej sytuacji.
- Czy nie niepokoi Pana fakt, że zamiast rozszerzyć, skurczyła się kadra szkolenia? Nie ma w zespole fizjologa, prezes Filipiak zrezygnował z profesora Chmury, trener Jończyk ma obecnie podwójne zadania, jest Pana asystentem i prowadzi zespół rezerwowy.
   - Prezes Janusz Filipiak chce stworzyć przy klubie własną placówkę fizjologiczną, wyposażoną w aparaturę, chce zatrudnić odpowiedniego fachowca na pełnym etacie. Tak ma być od przyszłego sezonu, w tym muszę sobie radzić bez fizjologa. Jestem przekonany, że podołam tym obowiązkom. Trener Robert Jończyk ma też prowadzić zespół rezerwowy. Taka koncepcja sprawdziła się, kiedy graliśmy w III lidze. Trener Jończyk, mający już papiery trenera I klasy, zasłużył sobie na to, by poprowadzić samodzielnie zespół. To będzie na pewno dla niego duże wyzwanie. Tym bardziej, że ambicją klubu jest wprowadzenie rezerw do III ligi.
- Na koniec - kto wygra ligę? Czy jest jeden zdecydowany faworyt tak jak przed rokiem Wisła Kraków?
   - Moim zdaniem nie ma wyraźnego faworyta, na pewno w walce o medale liczyć się będą Wisła Kraków, Legia Warszawa, Groclin Grodzisk Wielkopolski, Amica Wronki, liczę na naszą drużynę, może dołączy ktoś z zespołów, które dobrze zaprezentowały się w rundzie wiosennej, np. Górnik Łęczna, może znowu pozytywnie zaskoczy któryś z beniaminków.
Rozmawiał:
ANDRZEJ STANOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski