Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą oddać bezpłatnych porad

Marcin Banasik
archiwum
Prawo. Adwokatom i radcom prawnym nie podoba się, że oprócz nich bezpłatnych porad będą udzielali również niewykwalifikowani prawnicy.

„Nieco dziwi również fakt, iż w sytuacji obecnej, gdy mamy w Polsce aż 52 800 radców prawnych i adwokatów oraz 17 550 aplikantów, co sytuuje nas już w czołówce państw Unii Europejskiej pod względem liczby zawodowych prawników, ustawodawca sięga po nieprofesjonalnych prawników” – żalą się prawnicy w liście do senatorów.

Ustawa o bezpłatnej pomocy prawnej niedawno trafiła do Senatu, w życie ma wejść od 1 stycznia 2016 r. Według ustawy w całym kraju ma powstać ponad 1,5 tys. punktów, gdzie biedni, młodzi i emeryci będą mogli bezpłatnie uzyskać porady od prawników.

Adwokatom i radcom nie podoba się jednak to, że obsada połowy z tych punktów ma przypaść organizacjom pozarządowym, w których pracują m.in. niewykwalifikowani prawnicy niezrzeszeni w radach adwokackich i izbach radcowskich. W takiej poradni będzie mógł być zatrudniony magister prawa z 3-letnim doświadczeniem.

Radcy i adwokaci zwracają uwagę, że takie osoby nie gwaran­tują zachowania tajemnicy zawodowej i nie podlegają sądom dyscyplinarnym stojącym na straży przestrzegania zasad etyki zawodowej.

,,Odpowiedzialność za ich ewentualne błędy, których nie można wykluczyć, obciążać będzie Skarb Państwa” – czytamy w liście do senatorów.

Podsumowując, adwokaci i radcowie stwierdzają, że dopuszczenie do bezpłatnych porad niewykwalifikowanych prawników sprawi, że ich klienci nie zawsze będą mogli
liczyć na profesjonalną obsługę.

Z takimi argumentami nie zgadza się poseł Robert Maciaszek z PO, sprawozdawca ustawy. – Dziś prawie cały system bezpłatnej pomocy prawnej oparty jest na instytucjach pozarządowych, w których pracują również osoby niezrzeszone w radach adwokackich i izbach radcowskich. Do tej pory jakoś nikomu to nie przeszkadzało – podkreśla Maciaszek.

Sprawozdawca ustawy zwraca uwagę, że organizacje pozarządowe mają obowiązek zatrudniać osoby, które mają już co najmniej 2-letnie doświadczenie w pracy.

– Podkreślić należy również to, że klient sam będzie wybierał prawnika, do którego chce zwrócić się po poradę. Tych, którzy będą oferowali usługi niskiej jakości, najlepiej zweryfikuje rynek – mówi poseł Maciaszek.

Walkę adwokatów i radców o ustawę można lepiej zrozumieć, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że rząd zaplanował wydanie miliarda złotych przez 10 lat finansowania bezpłatnych porad. Oznacza to, że na każdy punkt, który będzie obsługiwany przynajmniej przez jednego prawnika, przypada 5 tys. zł miesięcznie. Prawie 100 proc. tej kwoty będzie przeznaczone na pensję pracownika punktu porad.

PORADY DLA EMERYTÓW, MŁODYCH I... BOGATYCH

- W Krakowie będą 24 punkty bezpłatnych porad prawnych, a w Małopolsce – 135. O tym, ilu pracowników będzie w każdym punkcie, zadecydują władze powiatów.

- Nowa ustawa przewiduje pomoc m.in. dla młodych ludzi pierwszy raz podejmujących pracę i potrzebujących porad w sprawie umów, które pracodawca daje im do podpisania. Skorzystają na tym również emeryci, którzy często padają ofiarą akwizytorów sprzedających drogie garnki lub pościel.

- Część adwokatów zarzuca ustawie, że pomoc jest adresowana nie tylko dla biednych, ale też dla... najbogatszych Polaków. W internecie powstała nawet lista 10 krajowych bogaczy, którym według kryteriów ustawy bezpłatna pomoc prawna się należy, np. Jan Kulczyk. Biznesmen jest już emerytem, a to uprawnia go do korzystania z bezpłatnych porad.

(BAN)
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski