Mieszkańcy trzebińskich osiedli: Siersza, Gaj, Zacisze, Energetyków walczą o zablokowanie planów wydobywającej piasek firmy z Jaworzna, która zamierza poszerzyć działalność. Jeżeli uzyska wszystkie zgody, dojdzie kilkadziesiąt metrów od ujęcia wody pitnej „Lech” w Trzebini-Sierszy. Miejscowi domagają się utworzenia strefy ochronnej dla terenu, obawiając się, by roboty nie skaziły wody płynącej do ich kranów.
Burmistrz Trzebini Adam Adamczyk zapewnia, że inwestycja w żaden sposób nie wpłynie na jakość wody. Jego słowa potwierdzają władze chrzanowskich wodociągów. Miejscowi z radną Barbarą Dębiec na czele nie dają się jednak przekonać. Twierdzą, że gmina nie chce stracić prawie półmilionowych wpływów z podatków w razie wycofania się inwestora.
Barbara Dębiec uważa, że strefa ochronna jest niezbędna. Według niej powinna obejmować co najmniej 150 hektarów i okoliczny las. - Pozwalając na poszerzenie terenu eksploatacji piasku w tym rejonie narażamy ujęcie na zanieczyszczenie. Przecież tam chcą wyciąć drzewa i krzewy oraz zdjąć całą warstwę ziemi i piasku - ostrzega Dębiec. Dodaje, że w tym rejonie przez wydobycie obniży się też lustro wody.
Przeciwko tak wielkiej ingerencji w środowisko jest też Piotr Grzegorzek, przyrodnik z Chrzanowa. - Wycięcie lasów spowoduje degradację okolicy, chronionych roślin i ostoi dzikiej zwierzyny - podkreśla.
Niedawno w okolicy pojawił się chroniony prawem ptak - dudek. Są tutaj również chronione rośliny, m.in. pokrzyk wilcza jagoda, przylaszczka pospolita, konwalia majowa, kruszczyk szerokolistny czy przytulia wonna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?