Nie chce Nowe Brzesko, to weźmie Koniusza

Przygotowany w tej sprawie wniosek zyskał akceptację. Związek otrzymał prawie 200 tys. zł dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska (85 procent całkowitych kosztów). Umowa w tej sprawie została już podpisana. Niewiele jednak brakowało, a pieniądze by przepadły.

Początkowo chęć skorzystania z dotacji wyraziły gminy Proszowice, Drwinia, Szczurowa, Pałecznica, Radziemice, Racławice oraz Nowe Brzesko. Ostatecznie jednak radni z tej ostatniej gminy dwukrotnie odrzucili uchwałę o przystąpieniu do projektu. - To groziło tym, że program jako całość upadnie. W jego tytule wyraźnie była bowiem mowa o siedmiu gminach - tłumaczy prezes Związku Międzygminnego Jan Chojka, były wójt Nowego Brzeska.

Opozycja wiąże odrzucenie uchwał przez nowobrzeską Radę Miejską z faktem, że za programem stoi były wójt Chojka, przedstawiciel ugrupowania Ziemia Nowobrzeska, które ostro krytykuje obecne rządy burmistrza Grzegorza Czajki i radnych z PSL.

Program "uratowała" decyzja radnych z Koniuszy, choć początkowo gmina nie była nim zainteresowana. - Wynikało to z tego, że nasze obiekty komunalne zostały już docieplone. Uznaliśmy jednak, że dla ratowania projektu warto do niego przystąpić. Liczymy, że uda nam się wynieść z tego inne korzyści - mówi wójt Wiesław Rudek.

W najbliższym czasie Związek Międzygminny ogłosi przetarg mający wyłonić firmę, która opracuje plany gospodarki niskoemisyjnej dla siedmiu gmin. Ich posiadanie jest warunkiem ubiegania się o dotacje na realizację takich przedsięwzięć jak termomodernizacje obiektów, wymiana kotłowni na bardziej ekologiczne czy inwestycje w odnawialne źródła energii.

- Koszt takiego opracowania wynosi około 35 tysięcy złotych. Dzięki zdobytej dotacji, gminy uczestniczące w projekcie zapłacą tylko nieco ponad 4 tysiące. Dlatego moim zdaniem jest to dobry interes - mówi Sabina Miernik z biura ZM.