Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dali rady gościom z północy kraju

Redakcja
TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA - POGOŃ SZCZECIN 1-2 (1-1)

0-1 Lebedyński 6,

1-1 Cios 32,

1-2 Kolendowicz 55.

Sędziowali Marcin Szrek oraz Tomasz Kondrak (obaj Kielce) i Dawid Golis (Skierniewice). Żółte kartki: Piszczek 18 (za faul na Lebedyńskim), Pawlusiński 71 (za niesportowe zachowanie) - Dymkowski 45 (za faul na Lipeckim), Łuszkiewicz 68 (za faul na Trafarskim), Rogalski 79 (za faul na Kubowiczu). Widzów 1500.

Termalica Bruk-Bet: Budka 4 - Kowalski 5, Cios 6, Piszczek 4 (72 Prokop), Mysona 5 - Pawlusiński 5, Lipecki 5, Rybski 5, Szałęga 4 (56 Kubowicz) - Szczoczarz 4 (61 Trafarski), Cichos 4.

Pogoń: Fabiniak 6 - Radler 6 (62 Łuszkiewicz), Hrymowicz 6, Dymkowski 5, Pietruszka 5 - Rogalski 5, Ława 5, Akahoshi 6, Frączczak 5 - Lebedyński 6 (59 Klatt), Kolendowicz 6 (82 Matuszczyk).

Początek meczu w wykonaniu zawodników Termaliki Bruk-Betu nie mógł napawać optymizmem. Szybko stracona bramka dodatkowo usztywniła zespół gospodarzy, którzy przez pierwsze dwa kwadransy meczu praktycznie nie potrafili zorganizować żadnej akcji ofensywnej. Szczecinianie grali natomiast z dużą swoboda i z łatwością konstruowali swoje akcje. Bliski podwyższenia wyniku w 20 min był m.in. znakomicie dysponowany w środku pola Japończyk Takafumi Akahoshi, który wykonując rzut wolny z około 20 metrów, posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką. Miejscowi pierwszy groźny strzał na bramkę rywali oddali dopiero w 29 min. Jego autorem był Łukasz Szczoczarz, próbujący przelobować wysuniętego nieco z bramki Bartosza Fabiniaka, uczynił to jednak mało dokładnie. Chwilę później po dośrodkowaniu Dariusza Pawlusińskiego niecieczanie doprowadzili do wyrównania. Zdobycie gola wyraźnie podbudowało gospodarzy, którzy w końcówce pierwszej połowy bliscy byli strzelenia drugiego gola. Andrzej Rybski wyłożył wtedy piłkę na 16 metr Pawlusińskiemu, który oddał mocny strzał na bramkę Pogoni, lecz Bartosz Fabiniak był na posterunku.

Druga odsłona znów rozpoczęła się od mocnego uderzenia szczecinian. Bliski szczęścia w 48 min był Robert Kolendowicz, który strzelając z ostrego kąta, trafił w boczną siatkę. Po tej sytuacji miejscowi przeszli do ataku i wydawało się, że opanują sytuację na boisku i przejmą inicjatywę. Tymczasem przyjezdni w 55 min wyprowadzili szybką kontrę, po której zdobyli drugiego gola. Po stracie bramki zespół z Niecieczy niemal cały czas atakował bramkę rywali. Zdecydowanie najbliższy szczęścia był w 77 min Dawid Kubowicz, który po dośrodkowaniu Arkadiusza Mysony strzelał głową z pięciu metrów zupełnie nieatakowany przez żadnego z rywali, posłał jednak piłkę daleko od bramki. Przyjezdni, mimo że prowadzili, nie zamierzali rezygnować ze zdobycia następnych goli i każda kolejna ich kontra pachniała trafieniem. Tak było w 83 min, gdy piłka trafiła do Marcina Klatta, który wyłożył ją z kolei nadbiegającemu Przemysławowi Pietruszce. Obrońca Pogoni kropnął jak z armaty, trafił jednak w słupek.
Niecieczanie przegrywając mecz z Pogonią, nie spadli wprawdzie do strefy spadkowej, jednak mocno skomplikowali sobie sytuację w tabeli przed dwoma ostatnimi kolejkami.

PIOTR PIETRAS

Jak padły bramki

0-1 Stojący tyłem do bramki gospodarzy Krzysztof Hrymowicz ograł dwóch obrońców, podał piłkę przed bramkę do Mikołaja Lebedyńskiego, który bez problemu skierował futbolówkę do siatki.

1-1 Po dośrodkowaniu Dariusza Pawlusińskiego z rzutu wolnego stojący w polu karnym Jan Cios głową przedłużył tor lotu piłki, czym zmylił Bartosza Fabiniaka.

1-2 Maksymilian Rogalski ostro strzelał na bramkę Termaliki Bruk-Betu uczynił to jednak tak niecelnie, że piłka trafiła w nogę wbiegającego w pole bramkowe Roberta Kolendowicza, po czym odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Zdaniem trenerów

Piotr Wrześniak, Termalica Bruk-Bet:

- Słabo zagraliśmy w pierwszych dwóch kwadransach meczu, byliśmy wtedy na boisku za mało agresywni i daliśmy rywalom zbyt dużo swobody. Później się to zmieniło, choć trzeba przyznać, że zabrakło nam trochę szczęścia, które w sporcie zawsze jest przecież potrzebne. Mimo porażki, nie poddajemy się, do końca rozgrywek będziemy walczyli o utrzymanie się w pierwszej lidze.

Artur Płatek, Pogoń:

- Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że przez 80 minut panowaliśmy na boisku i dyktowaliśmy warunki gry. Wiedzieliśmy, że zespół gospodarzy ma skład naszpikowany zawodnikami z przeszłością w ekstraklasie i zdawaliśmy sobie sprawę, że łatwo się nie poddadzą. Bardzo mocnym elementem w grze niecieczan były stałe fragmenty gry i właśnie po jednym z nich straciliśmy bramkę. Jestem zadowolony z postawy drużyny, gdyż udało się nam zrealizować założenia taktyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski