MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Nie" dla Wilanowa, "tak" dla Majewskiego

Redakcja
Nowy dyrektor sportowy PZPN Stefan Majewski to były trener Cracovii i były selekcjoner FOT. MICHAŁ KLAG
Nowy dyrektor sportowy PZPN Stefan Majewski to były trener Cracovii i były selekcjoner FOT. MICHAŁ KLAG
PZPN nie wybuduje nowej siedziby w Wilanowie. Po środowym posiedzeniu zarządu potwierdził to oficjalnie prezes Zbigniew Boniek. Przynajmniej do końca 2014 roku związek pozostanie w obecnej siedzibie, w dzierżawionym piętrze biurowca przy ulicy Bitwy Warszawskiej 1920.

Nowy dyrektor sportowy PZPN Stefan Majewski to były trener Cracovii i były selekcjoner FOT. MICHAŁ KLAG

KONTROWERSJE. PZPN rezygnuje z budowy siedziby związku, na którą wydano dotąd kilkanaście milionów złotych. O aferze autokarowej wie już prokuratura.

- Ta inwestycja jest nieopłacalna pod każdym względem. Tak twierdziliśmy już wcześniej, dlatego zleciliśmy audyt w tej sprawie dwóm firmom, m.in. Ernst & Young. Wyniki potwierdziły nasze przypuszczenia - tłumaczył Boniek, który swoje wątpliwości w sprawie sensu budowania nowej siedziby w Wilanowie wygłaszał już podczas kampanii wyborczej.

W listopadzie, po poprzednim posiedzeniu zarządu mówił o tym również wiceprezes Marek Koźmiński. Głównymi argumentami na "nie" były wysoka cena inwestycji (wraz z ceną działki ma wynieść około 60 milionów złotych) i zła lokalizacja. - Nie wydaje mi się, żeby warto było budować siedzibę, do której nie można podjechać autokarem, a tak właśnie jest w tym przypadku. Okazało się w dodatku, że cena zakupu działki była prawie 130 procent wyższa od jej wartości. Nie ma wątpliwości, że zostały popełnione błędy. Porozmawiamy z prawnikami, co można zrobić w tej sprawie - dodał Boniek, co sugeruje, że przy podpisywaniu umów dotyczących siedziby w Wilanowie mogło dojść do nadużyć ze strony poprzedniej ekipy rządzącej w PZPN.

Właśnie to słowo usłyszeliśmy zresztą niedawno z ust prezesa w jednym z telewizyjnych wywiadów. W środę Boniek próbował jednak łagodzić swoje stanowisko. - Jeśli tak powiedziałem, to muszę przyznać, że trochę przesadziłem. Mam nadzieję, że wszystko, co zastaliśmy w sprawie siedziby, było tylko błędem, a nie świadomym działaniem i proszę mnie więcej nie pytać. Chcecie bym wskazał winnego, ale na razie jeszcze nie wiemy, czy rower ukradli. Wiemy tylko, że za drogo kosztował - żartował.

Jak dodał, do prokuratury przekazano na razie tylko jedną umowę, a ściślej jej aneks. Chodzi rzecz jasna od tzw. aferę autokarową, bo, jak się okazało, poprzednie władze PZPN podpisały skrajnie niekorzystną umowę na wynajem autokaru z firmą reprezentowaną przez Grzegorza Kulikowskiego (autora słynnych nagrań, które doprowadziły pod koniec ubiegłego roku do zwolnienia wieloletniego sekretarza związku Zdzisława Kręciny). Wspomniany aneks wydłużył okres jej wypowiedzenia do... 36 miesięcy liczonych od nowego roku kalendarzowego z odszkodowaniem 75 tysięcy złotych miesięcznie. To daje sumę ponad 2,7 miliona złotych!

- Przekazaliśmy sprawę prokuraturze, bo osoby, których nazwiska znalazły się na tym aneksie, zarzekają się, że niczego nie podpisały - tłumaczył Boniek.

Jak dodał, w sprawie siedziby on i jego współpracownicy konsultują się obecnie z prawnikami, by związek stracił na chybionej inwestycji jak najmniej pieniędzy. Działka, projekt, pozwolenia i inne prace przygotowawcze już kosztowały kilkanaście mln złotych (na działkę poszły pieniądze, które związek dostał z funduszu UEFA, nazywanego "Hattrick"). Kolejnym wydatkiem może być ewentualne odszkodowanie za zerwanie umowy z wykonawcą inwestycji, firmą Warbud. - Być może się dogadamy i Warbud będzie z nami współpracował, jeśli zdecydujemy się w końcu wybudować gdzieś nową siedzibę. A jeśli nie? Cóż, czasem lepiej w życiu stracić palec niż całą rękę - podkreślał Boniek.
Pytany o kwestię ewentualnego przeniesienia siedziby na Stadion Narodowy, stwierdził, że na razie toczą się w tej sprawie tylko "luźne" rozmowy. - Na dziś zostajemy tam, gdzie jesteśmy. Zobaczymy, co będzie dalej, PZPN będzie mieć siedzibę, jeśli będzie nam się to opłacać - zakończył tę kwestię.

W środę potwierdziły się również nasze doniesienia. Już w poniedziałek informowaliśmy, że nie Piotr Nowak, a Stefan Majewski zostanie nowym dyrektorem sportowym PZPN w miejsce zdymisjonowanego Jerzego Engela. - To nic osobistego, po prostu doszliśmy do wniosku, że trzeba coś zmienić. Chcemy działać bardziej agresywnie w sprawie szkolenia młodzieży. Od następnego roku ruszy np. centralna liga juniorów, której nie było u nas ponad 20 lat. Stefan jest człowiekiem, który jest według nas odpowiedni do tej funkcji - tłumaczył Boniek. - Jurek pozostanie członkiem komisji technicznej UEFA - dodał.

Nie wiadomo za to na razie, kto zastąpi Stefana Majewskiego, pseudonim "Doktor", w roli trenera reprezentacji Polski U21. Najpoważniejszym kandydatem jest Piotr Nowak, przymierzany wcześniej do funkcji dyrektora sportowego.

- Podjęliśmy również decyzję, że od 1 stycznia 2014 roku nowe koszulki reprezentacji narodowej będą wyposażone tylko i wyłącznie w godło narodowe - poinformował również prezes PZPN. Nowy znak graficzny związku będzie pojawiał się tylko na oficjalnych produktach PZPN, takich jak krawaty, koperty, znaczki. Boniek zaprzeczył ponadto, jakoby do PZPN trafiła opiewająca na 2 mln zł faktura z firmy Nike - na tyle firma miała wycenić ponowne umieszczenie godła na koszulkach, usuniętego z nich pochopną decyzją szefa marketingu Piotra Gołosa.

Zarząd nadal nie przedyskutował za to ewentualnych zarobków Bońka. - Na dziś w PZPN nie opłaca się być prezesem, tylko kierowcą. Jak się ostatnio dowiedziałem, samych nagród pewien kierowca dostał ponad 100 tys. zł tylko do października - żartował prezes PZPN.

TOMASZ BILIŃSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski