Wybór angielskiej bazy nie był przypadkowy. - Pracowałam wcześniej w Anglii przez 7 miesięcy. Przyzwyczaiłam się do tamtejszego stylu życia i kultury. W takiej sytuacji wybór bazy w UK był najlepszym rozwiązaniem. Ponadto mam dużo połączeń do Polski i z chęcią w wolne dni wracam do domu - tłumaczy Diana.
Poranna zmiana rozpoczyna się o 5.30. W pokoju zbierają się tłumy, wszyscy uśmiechnięci, wyszykowani, ubrani w uniformy, kobiety z makijażem i staranną fryzurą._Następny etap to spotkanie z załogą, z którą pracuje się tego dnia. Dotyczy ono ustalenia obowiązków, omówienia czasów poszczególnych lotów. Dodatkowo supervisor załogi zadaje krótkie pytania związane z bezpieczeństwem i pierwszą pomocą.
Na pokładzie pracuje czteroosobowa załoga. Każdy ma ściśle określone obowiązki typu: pokaz sprzętu bezpieczeństwa, kontrolowanie kabiny, serwis, informowanie pasażerów o postępie lotu itp. Według Diany stereotypy o pracy w tym zawodzie są błędne. - Większość ludzi żyje w przeświadczeniu, że stewardesa to kelnerka na pokładzie samolotu. Wbrew pozorom jest to bardzo odpowiedzialna, wyczerpująca i wielozadaniowa praca. Każdy z nas jest pielęgniarką, strażakiem i osobą, za którą w razie ewakuacji podąża tłum. Dopiero na końcu stewardesa to "pani od serwowania napojów".
Diana twierdzi, że każdy dzień rozpoczyna z uśmiechem: - Codziennie poznaję nowych ludzi, otwiera się przede mną świat. Jest to praca nietuzinkowa i ciekawa, choć wymaga wytrwałości i uporu.
Jednak wskazuje również minusy: - _Nasze ciała nie są przygotowane na ciągłą zmianę ciśnień i temperatur. Skóra wysycha, łamią się paznokcie i przez pierwsze 3 miesiące kręci się w głowie. Ale nagroda za wszystkie niedogodności może pojawić się znienacka. To niesamowite, jaki świat jest mały i zaskakujący
Lot do Walencji, lato, gorączka, otwieramy drzwi samolotu, pięknie świeci słońce, na dole przy schodach stoi facet w ciemnych okularach i w odblaskowej kamizelce, pracownik lotniska. Zbiegają się nasze spojrzenia, on ściąga okulary i nagle wielki krzyk! Pasażerowie nie wiedzą, o co chodzi, koleżanka dziwnie na mnie patrzy, a ja po prostu spotkałam starego, dobrego znajomego, z którym urwał się kontakt, ponieważ każdy "rozjechał się" po świecie. Duże lotnisko, wielu pracowników i akurat on przy schodach naszego samolotu. Kto by pomyślał
SYLWIA KISIELICA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?