MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie można iść na żywioł

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Powiedział Pan, że nie będzie już po raz czwarty kandydował, w kampanii niewiele Pan obiecywał: tylko to, co realne. Ta kadencja będzie spokojna, bez fajerwerków?

Fot. Anna Kaczmarz

Prezydent Krakowa JACEK MAJCHROWSKI o swojej trzeciej kadencji

- Mam świadomość, że niektóre osoby przedstawiają mnie jako człowieka, który nic nie robi, tylko siedzi przykryty pledem. Zapewniam, że w trzeciej kadencji będę pracował tak jak do tej pory.

- Ale mówił Pan, że ta kadencja będzie inna od poprzednich. Na czym to ma polegać?

- Na innym sposobie zarządzania, na innych ludziach, których powołam. Będę mógł podejmować nawet niepopularne decyzje.

- Jedną z nich będzie rozszerzenie strefy płatnego parkowania?

- Trzeba się nad tym zastanowić. Są decyzje, które trzeba podjąć i chciałbym, aby Rada Miasta zrobiła to na początku swojej kadencji. Później, im bliżej wyborów, rada nie chce podejmować niepopularnych decyzji.

- Rada Miasta pod koniec poprzedniej kadencji zadecydowała jednak o rozszerzeniu strefy o Kazimierz. Powinna się jeszcze powiększać?

- Wchodzimy w końcową fazę rozmów z prywatnymi inwestorami w sprawie budowy podziemnych parkingów. Mam nadzieję, że realizacja tych inwestycji niedługo ruszy. Budowa parkingów może się jednak wiązać z rozszerzeniem strefy, aby ich prowadzenie było opłacalne. Chcemy, aby parkingi powstały przy al. Focha przed Muzeum Narodowym, pod placem Biskupim i przy Nowym Kleparzu. Tam prowadzący parkingi korzystaliby z obsługi dworca autobusowego. Może więc to wystarczy. Z drugiej strony miasta proponowana jest lokalizacja na terenach KS Korona. W Podgórzu aż się prosi o to, aby również zrobić strefę płatnego parkowania, szczególnie w rejonie ulic Kalwaryjskiej, Zamoyskiego, Limanowskiego.

- Miasto potrzebuje inwestycji, a budżet miasta jest zadłużony do granic możliwości. Jak Pan to pogodzi?

- Zadłużenie nie ma tu nic do rzeczy. Inwestycje nie rozpoczęły się nie ze względu na brak dynamiki, tylko z powodu procedur administracyjnych. Od każdej decyzji można się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, potem do sądów dwóch instancji. I w ten sposób jedna sprawa ciągnie się przez dwa lata.

- Jakich inwestycji należy oczekiwać na koniec kadencji?

- Centrum kongresowego, hali widowiskowo-sportowej, tramwaju na Ruczaj, ekospalarni - to inwestycje, które powstaną na pewno.

- A tramwaj z Rakowic do Mistrzejowic, czy Trasa Łagiewnicka?

- Niektóre z inwestycji zostaną rozpoczęte i zrealizowane w następnej kadencji. Żeby zbudować Trasę Łagiewnicką, trzeba najpierw wykupić tereny.

- Dyskusja w kampanii wyborczej zainspirowała Pana do nowych pomysłów?

- Na początku kampanii pojawiał się pomysł budowy metra. W połowie kampanii przestał funkcjonować. To się wiązało z tym, że pan wojewoda odbył rozmowę z ekspertami i mu wytłumaczyli, że to nierealne, choć przydałoby się, gdyby była finansowa możliwość takiej inwestycji.

- Stanisław Kracik proponował również tramwaj do Zielonek. Nie jest potrzebny?

- Będziemy budować linię do Górki Narodowej, prawie do granic gminy Zielonki.

- To zapowiada Pan w swoim programie. Tylko że wyliczenia miasta mówią wyraźnie, że nie będzie na tę inwestycję pieniędzy.
- Na pewno w tej kadencji będziemy chcieli zacząć tę inwestycję. Na pętli tego tramwaju powstanie parking park&ride.

- Szybką Kolej Aglomeracyjną zamierza Pan budować?

- Z analiz, które zostały wykonane na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego, wynika, że ta kolej nie jest specjalnie potrzebna. Potoki pasażerskie przebiegają inaczej niż położone są tory kolejowe. Pokrywają się tylko na niektórych odcinkach. Uważam, że można taką kolej rozpocząć od linii Wieliczka - Dworzec Główny - Balice. Nad resztą trzeba się zastanowić. Jednak ma to robić głównie Urząd Marszałkowski. To jest jego zadanie. My możemy w tym pomóc. Kiedyś kursowały pociągi z Wieliczki do Krakowa i zostały zlikwidowane, bo nie było obłożenia. Wszystko przejęły busy.

- Gdyby tą trasą jeździły z dużą częstotliwością nowe szynobusy pewnie byłoby inaczej. W planach PKP jest modernizacja tej linii, a w Wieliczce mają powstać parkingi, na których będzie można zostawić samochód i przesiąść się do pociągu.

- Jeśli tak zrobią, to proszę bardzo. To jest kwestia PKP i Urzędu Marszałkowskiego. Moglibyśmy się włączyć, zagospodarowując przystanki w Krakowie.

- A jakie kontrowersyjne zmiany zamierza Pan przeprowadzić?

- Musimy się przygotować do restrukturyzacji szkół. W Krakowie są miejsca, gdzie ich brakuje i gdzie jest nadmiar. To trudny problem, bo wywołuje liczne protesty. Nie przewiduję likwidacji szkół, tylko ich wygaszanie. Do tej pory nasza ostrożna polityka jednak się sprawdzała. Jako jedno z nielicznych miast nie wpadliśmy w amok likwidacji szkolnictwa zawodowego. Okazuje się, że słusznie, bo absolwentów takich szkół brakuje.

- Część budynków szkół zostanie opuszczona. Mogą tam powstać przedszkola albo żłobki?

- Staram się, aby instytucje miejskie, które są ulokowane w budynkach niemiejskich przenosić do obiektów gminnych. W miarę jak się pojawiają możliwości, chcemy je przenosić do naszego zasobu.

- Priorytetem dla Pana było zawsze budownictwo mieszkaniowe, a w budżecie na przyszły rok na ten cel jest tylko 300 tys. zł. To dwa razy mniej niż na cmentarze.

- To pieniądze na przygotowanie budowy osiedla komunalnego. Analizujemy także możliwość budowy mieszkań w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.

- Ile mieszkań komunalnych powinno powstać? Z jakiego wyniku byłby Pan zadowolony?

- W ciągu czterech lat gmina powinna nabyć w różny sposób około tysiąca mieszkań.

- W poprzedniej kadencji jednym z punktów Pana programu była budowa centrów sportowych, takich jak Com Com Zone w Nowej Hucie. Powstaną kolejne tego typu kompleksy?

- Chciałbym jeszcze jedno takie centrum wybudować. Prawdopodobnie powstałoby ono w okolicach Ruczaju.

- Z powodu skromniejszych możliwości finansowych będzie mniej atrakcji dla mieszkańców? Czy wiosną możemy się spodziewać koncertów gwiazd na nowych stadionach?
- Będzie sylwester, wianki nad Wisłą i koncerty na stadionach.

- O Krakowie będzie tak głośno jak o Poznaniu, gdzie na otwarcie stadionu zaśpiewał Sting?

- Można się tego spodziewać.

- Kto wystąpi?

- Będę mógł powiedzieć, kiedy zostanie podpisana umowa.

- Przed wyborami wprowadził Pan darmową jazdę tramwajami z powodu ataku ostrej zimy. Jeżeli będą podobne dni po wyborach, postąpi Pan identycznie?

- Jeżeli sytuacja będzie tak trudna jak wtedy, to będę za. Teraz już jednak jest Rada Miasta i to ona odpowiada za podejmowanie takich decyzji.

- Rada Miasta się nie zbierze, żeby wieczorem zadecydować, że następnego dnia można jeździć za darmo.

- Może mnie wcześniej upoważnić do wydania takiej decyzji w razie konieczności.

- Będzie Pan chciał dać dzielnicom większe kompetencje, czego domaga się Platforma Obywatelska?

- W Polsce istnieje trójstopniowy model samorządu: gmina, powiat, województwo. Dzielnica nie jest żadnym szczeblem samorządowym tylko jednostką pomocniczą, jak sołectwo na wsiach. Nie może mieć większych kompetencji, można tylko przeznaczyć większe kwoty do jej dyspozycji. W 2006 roku o 100 proc. podniosłem wysokość budżetów dzielnic. Nie można jednak iść na żywioł i dać dzielnicom tyle, ile by chciały, bo powstaną niezależne od siebie miasteczka. Zadaniem moim i Rady Miasta jest pilnowanie, aby miasto rozwijało się równomiernie, a nie żeby każda dzielnica prowadziła swoją politykę.

- Dzielnice są potrzebne?

- Mówi się, że dzielnice są najbliżej mieszkańców, a okazuje się, że większość z nich nie wie nawet, kiedy są wybory do dzielnic. Powinny jednak istnieć, jako organy opiniodawcze.

- To może czas zmniejszyć ich liczbę?

- Cztery duże dzielnice to byłyby za duże jednostki, liczyłyby po 200 tys. mieszkańców. Nie spełniałyby wtedy swojej roli.

- Powiedział Pan, że chce być rozliczany za każdy rok swojej działalności. To rodzaj samodyscypliny?

- Będę składał sprawozdanie za każdy rok. Jeżeli się zostało wybranym i coś się robi, to trzeba się rozliczyć i poinformować mieszkańców, co zostało zrobione.

- Z czego chciałby się Pan rozliczyć w grudniu 2011 roku?

- Z zakończenia budowy ulicy Nowohuckiej z estakadą czy ronda Ofiar Katynia.

- Chcieliśmy zapytać jeszcze o zdrowie...

- Zdrowy jestem.

- Żeby tak było ze zdrowiem wszystkich mieszkańców. Jaki ma Pan pomysł, aby potrzebującym ułatwić dostęp do służby zdrowia?

- Okazuje się, że nie podpisano kontraktów dotyczących opieki kardiologicznej dla szpitali Rydygiera, Jana Pawła II, Narutowicza. To problem, na który bardzo trzeba zwrócić uwagę. Państwo staje się pod tym względem nieudolne. Trzeba coś z tym zrobić. Nie wiem, czy nie będzie trzeba wrócić do kwestii budowy szpitala na Podgórzu. Mają powstać kliniki Collegium Medicum, ale są budowane od 30 lat. Teraz jeszcze ekolodzy wygrali sprawę dotyczącą wycinki samosiejek na terenach, na których mają powstać wspomniane kliniki.
- Żeby przeforsować swoje pomysły, potrzebuje Pan poparcia Rady Miasta, w której większość ma PO będąca wobec Pana w opozycji. Jak zamierza Pan sobie z tym poradzić?

- Odbyłem rozmowę z przewodniczącym Rady Miasta Bogusławem Kośmidrem i po niej jestem nastawiony pozytywnie. Oczywiście w radzie będą harcownicy, którzy będą stawiać podłożenie prezydentowi nogi ponad interes miasta, ale mam nadzieję, że większość będzie rozsądna. Chciałbym współpracy z całą Radą Miasta. Nie trzeba przenosić sporów z centrali na Kraków. A to, co się dzieje ostatnio, zaczyna przypominać dawny system zarządzania, kiedy sekretarz wydawał polecenie i robiono to, co każe. Teraz zaczyna być podobnie, poseł wydaje polecenie, a radni je wykonują. To jest chore.

Rozmawiali: AGNIESZKA MAJ I PIOTR TYMCZAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski