W walce o krążek Mikołaj Łopuski (z lewej) Fot. Michał Klag
HOKEJOWY PLAY-OFF. Jutrzejszy mecz Comarch Cracovii z GKS Tychy będzie kluczowy w walce o tytuł mistrza Polski
Dwa pierwsze pojedynki zdecydowanie wygrały "Pasy", w Krakowie 8-1, w Tychach 7-3, w czwartek na swoim lodzie w karnych udało się zwyciężyć tyszanom 2-1. Zatem w meczach jest 2-1 dla "Pasów", które dzięki bonusowi potrzebują do złota jednego zwycięstwa, a goście aż trzech. W razie wygranej Tych kolejne spotkanie odbędzie się w Krakowie w poniedziałek.
W Cracovii nie mogą przeboleć czwartkowej porażki w karnych. - Byliśmy na siebie źli - mówi napastnik "Pasów" Damian Słaboń. - Przegraliśmy trochę pechowo, mecz nie ułożył się po naszej myśli, ale nie ma co patrzeć wstecz. Liczy się tylko najbliższy mecz, jesteśmy nastawienie pozytywnie. Musimy zagrać jak w dwóch pierwszych meczach - szybko, agresywnie. Tychy na pewno nie padną na kolana, to dobry, doświadczony zespół z kilkoma indywidualnościami. Ale nie chcemy odkładać koronacji do następnego meczu.
Trener Rudolf Rohaczek oglądał wczoraj na wideo czwartkowy mecz. - Popełniliśmy w nim kilka błędów, zwłaszcza w obronie, byliśmy nieskuteczni w ataku, do tego bramkarz Tych Piotr Jakubowski miał znakomity dzień. Tychy zmieniły nieco taktykę, zagrały bardziej defensywnie, na kontrę. Ich obrońcy byli w czwartek bardzo czujni, nie popełniali tym razem błędów - mówi trener "Pasów".
Trener krakowian uważa, że będzie to kluczowe spotkanie. A zadecyduje w nim nastawienie psychiczne. - Kto zagra z większą wolą zwycięstwa, determinacją, ten będzie się cieszył po meczu - dodaje Rohaczek.
Krakowskiego szkoleniowca cieszy, że będzie miał do dyspozycji wszystkich graczy, nikt w Tychach nie odniósł kontuzji. Nie zagra tylko Mariusz Dulęba, po urazie jakiego doznał w Jastrzębiu, ale to było wiadomo od kilkunastu dni.
Hokeiści GKS Tychy po czwartkowym zwycięstwie odżyli. - W zespole są znaczenie lepsze nastroje. Okazuje się, że Cracovię można pokonać, ale potrzebna była do tego znacznie lepsza, bardziej zdyscyplinowana gra niż w pierwszych dwóch spotkaniach. Chłopcy pojadą do Krakowa bojowo nastawieni - mówi kierownik drużyny Józef Zagórski.
A czeski trener tyszan Jirzi Szejba chwyta się różnych sztuczek, by zdezorientować krakowian. Po drugiej porażce mówił, że jego zespół jest bez formy, że drugie miejsce to i tak będzie duży sukces tyszan. Czyżby chciał uśpić czujność krakowian? Teraz mówi: - Zapomnieliśmy o dwóch pierwszych porażkach. Chłopcy powinni zagrać na większym luzie niż gospodarze, bo w zasadzie wszyscy postawili na nas krzyżyk. W Krakowie nie mamy nic do stracenia.
Do treningów wrócił pierwszy bramkarz Tych Arkadiusz Sobecki, którego w minionym tygodniu dopadła angina. Ciekawe na kogo postawi Szejba - czy na doświadczonego Sobeckiego, czy na rewelacyjnie broniącego z Cracovią Jakubowskiego?
Niedzielny mecz rozpocznie się o godz. 20.15.
Andrzej Stanowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?