MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie płacimy abonamentu, zapłacimy za YouTube

Liliana Sonik
Cały ten zgiełk. Żeby poznać wyniki wyborów i zobaczyć reakcję partyjnych sztabów, znakomita większość Polaków zasiadła wczoraj przed telewizorami. Ale przecież nie wszyscy.

Poza tymi, którzy wtedy pracowali i poza tymi, których polityka kompletnie, ale to kompletnie nie interesuje, byli jeszcze internauci. Bo telewizora wcale nie posiadają lub nie używają. Odzwyczaili się. Uważają, że informacje z internetu są krótsze i szybsze. Przede wszystkim jednak internet pozwala im na komentowanie na forach, gdzie tworzą się grupy kibiców, obserwatorów, jadowitych złośliwców i innych hejterów z nie-bożej łaski, lecz również błyskotliwych komentatorów.

Coraz więcej ludzi ogląda wiadomości w internecie. Coraz więcej ogląda filmy w komputerze. Ściągają je legalnie lub na dziko; zwłaszcza te najnowsze i najciekawsze amerykańskie seriale.

Naturalnie, proces ten został zauważony przez biznes. Pierwszym serwisem (jeszcze w Polsce niedostępnym), który proponuje za niski miesięczny abonament dostęp do ponad 100 tysięcy filmów, był Netflix. Ale w ubiegłą środę doszło do przełomu: dwaj giganci, czyli YouTube i Disney, zapowiedzieli utworzenie usługi w postaci nieograniczonego dostępu do oferty filmowej i wideo w zamian za niewysoki miesięczny abonament. Wygląda na to, że Rubikon został w końcu przekroczony. Teraz trend będzie tylko narastał. Będziemy oglądać, co chcemy i kiedy chcemy.

Co na to telewizje? Z pewnością będzie je trzeba wymyślić na nowo. Bo odpływ tradycyjnych widzów będzie się nasilał. A mniej widzów oznacza mniejszą siłę wpływu i mniejsze dochody z reklam, czyli ograniczenie budżetów.

Czy to grozi uwiądem i zapowiada koniec telewizji? Niekoniecznie. Z pewnością utrzyma się, lub wręcz wzrośnie, zapotrzebowanie na telewizje lokalne i regionalne. Ponadto, niezależnie od nośnika, takiego czy innego ekranu, takiego czy innego abonamentu, ktoś musi produkować treści, czyli to, co w żargonie branży określa się słowem „kontent”. A w tym sieci telewizyjne są najlepsze: dysponują doświadczeniem, techniką i ludźmi.

TVP produkuje nie tylko ulubione, najliczniej oglądane seriale, ale dostarcza informacje. A dla 56 procent Polaków głównym źródłem informacji pozostaje telewizja. W internecie newsów szuka tylko około 30 procent z nas.

Ponieważ jednak nie ma darmowych obiadów, za dostęp do treści trzeba będzie płacić. Już teraz dostęp do treści gazet kosztuje. Im mniej osób będzie płacić abonament telewizyjny, tym szybciej zostaniemy skazani na abonament w internecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski