MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie po to budowaliśmy, żeby rozwalać

WCH
Starosta nowosądecki Jan Golonka w trybie pilnym chce się spotkać z wojewodą małopolskim by poznać motywy zamiarów powołania jednego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Krakowie w miejsce obecnie istniejących także w Tarnowie i Nowym Sączu. Informacja o takich planach dotarła na niedawny konwent starostów małopolskich.

NOWY SĄCZ. Stanowczy protest powiatu nowosądeckiego przeciwko pomysłom likwidacji Centrum Powiadamiania Ratunkowego

- Jesteśmy zaniepokojeni pomysłem utworzenia jednego centrum w Krakowie, bo to oznacza likwidację systemu, który przez lata budowaliśmy na tere nie powiatu nowosądeckiego i który się doskonale sprawdza - mówi Józef Zygmunt, członek Zarządu Powiatu, odpowiedzialny za sprawy bezpieczeństwa.
CPR w Nowym Sączu powstał po powodzi 2001 roku, bo, jak podkreślają władze powiatu, w sposób naturalny sytuacja narzuciła wymóg zin tegrowanego systemu pomocy. To była odpowiedź na klęskę żywiołową, by w przyszłości bronić się lepiej przed skutkami następnych.
- Nasz CPR był jednym z pierwszych w kraju - argumentuje Józef Zygmunt. - Staraliśmy się stworzyć system, który zjednoczyłby wysiłki straży pożarnej zawodowej i ochotniczej, pogotowia ratunkowego, policji i innych służb poprzez istniejące już Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. I taki system powstał. Teraz, niezależnie od tego, czy ktoś zadzwoni na numer alarmowy 112, na 997 czy na 998, trafia do dyspozytora centrum, który ma swoje stanowisko w JRG nr 1 przy ulicy Grybowskiej. Tu dyżurują fachowi ludzie, którzy znają teren jak swój własny, jest stały monitoring, możliwość natychmiastowej konsultacji w sprawie pomocy ze strażakami z JRG, czy z centrum zarządzania kryzysowego. Informacje, jeśli wymaga tego potrzeba, są od razu przekazywane do starosty i do mnie. Gdy po roku 2005 rząd zaniechał finansowania centrów, myśmy to przejęli na własny budżet. Jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi i nie mogliśmy dopuścić do zagłady czegoś, co się sprawdza. Nie po to budowaliśmy, żeby rozwalać. Nie znamy motywacji, jakie leżą u podstaw pomysłu powołania jednego CPR w Krakowie. Na pewno spowoduje to wydłużenie czasu od informacji do udzielania pomocy. W przypadku klęsk żywiołowych, w terenie górskim takim jak nasz, gdzie na przykład woda piętrzy się gwałtowanie, ma to ogromne znaczenie.
Starosta, jak podkreśla Józef Zygmunt, jest jednoosobowo odpowiedzialny za przygotowanie i prze prowadzenie akcji ratunkowych i nie może być uzależniony od tego, jakie dane otrzyma z Krakowa.
- Są Klęczany sądeckie i gorlickie, trzeba wykazywać błyskawiczną orientację, skąd biegną sygnały, poza tym, nie możemy mnożyć w naszych służbach kolejnych dyspozytorów czekających na wieści z Krakowa - dodaje nasz rozmówca. - Odwrotnie, jesteśmy za tym, by rozwijała się sieć powiatowych centrów, integrujących wszystkie służby na miejscu, które mogą ze sobą doskonale współpracować.
(WCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski