MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie pochwalam ciągłych zmian w egzaminach

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Fot. wojciech matusik
Rozmowa. Marek Dworak, dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego przekonuje, że nie powinno się całkowicie rezygnować ze sprawdzania umiejętności na placu manewrowym.

- W Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa analizowany jest właśnie pomysł zrezygnowania z jazdy na placu manewrowym podczas egzaminu na prawo jazdy. Uważa Pan, że to dobry pomysł?

- Zacznijmy od tego, że jeśli chodzi o egzaminy na kategorie np. A, C czy D, które dotyczą motocykli, samochodów ciężarowych i autobusów, to z placu zrezygnować nie można. Nie byłoby w tych przypadkach możliwości realizacji zadań określonych w dyrektywie Unii Europejskiej, dotyczącej egzaminowania przyszłych kierowców. Inaczej sytuacja wygląda z najpopularniejszą kategorią, czyli B, dotyczącą samochodów osobowych. W tym przypadku można sobie wyobrazić egzamin praktyczny, w którym od razu wyjeżdża się na miasto. Według mnie jednak nie powinno się całkowicie rezygnować z placu manewrowego, a raczej zrezygnować z niektórych wykonywanych na nim elementów.

- Na przykład których?

- Przyszły kierowca musi na placu np. wykazać się znajomością różnych elementów samochodu, wskazać gdzie uzupełnia się płyn do spryskiwaczy itd. To ważne rzeczy, ale myślę, że bez tego egzamin mógłby się odbyć. Kolejne elementy to jazda po łuku tyłem i przodem, oraz ruszanie na wzniesieniu. Te umiejętności można oczywiście zweryfikować na mieście. Chociaż weźmy pod uwagę, że zdającemu egzamin przysługują dwie próby przy ruszaniu pod górę. Jeśli za pierwszym razem np. zgaśnie mu auto, to może manewr powtórzyć. W warunkach normalnego ruchu stres jest na pewno większy.

Warto zwrócić również uwagę, że na placu zdający może zapoznać się z samochodem, choć trochę przyzwyczaić się do niego przed normalną jazdą.

- Najwięcej emocji budzi chyba jazda na palcu po łuku, szczególnie na wstecznym biegu. Część ekspertów zwraca uwagę, że w normalnym ruchu taki manewr może być nawet niebezpieczny, bo cofając nie jesteśmy w stanie dobrze ocenić, co jest za zakrętem.

- Zgadzam się, że ta część egzaminu zawiera pewne elementy nazwijmy to „sztuczności”.

- No tak, jakby tego było mało w tym roku, ponownie zmieniły się niektóre zasady wykonywania tego manewru. Określone zostało, że należy włączyć na placu, przed jazdą po łuku światła. Ale egzamin może zostać uznany za niezaliczony, jeśli...zdający włączy najpierw światła, a dopiero potem odpali auto.

- Deklaruję więc od razu, jasno i wyraźnie, u nas, w Krakowie, za to, że ktoś najpierw włączy światła, nikt egzaminu nie obleje. Oczywiście została ustalona kolejność w jakiej czynności powinny być wykonywane, ale nie stosujemy jej jako podstawy do niezaliczenia egzaminu. I w tej kwestii nikt nie musi się u nas niczego obawiać. Powiem więcej. Jeśli rozmawiamy o ewentualnych zmianach w zasadach egzaminowania, to chciałbym właśnie, by zostały one zliberalizowane. Są w tzw. instrukcji, określone sytuacje w których egzaminator jest zobligowany do postawienia oceny negatywnej. Uważam, że w niektórych przypadkach są one zbyt rygorystyczne.

- W których?

- Zdający ma np. zatrzymać się przed skrętem na tzw. zielonej strzałce. No i załóżmy, że przez cały egzamin jedzie bezbłędnie, postępuje zgodnie z tym przepisem, ale w drodze powrotnej do ośrodka, na ul. Nowohuckiej, przed zieloną strzałką mocno zwalnia, nie zatrzymuje się jednak całkowicie. Popełnia błąd, ale nie stwarza zagrożenia dla ruchu. W takim wypadku uważam, że należy zastosować taryfę ulgową i egzaminator powinien mieć pełne prawo „wybaczyć” takie jednokrotne zachowanie.

- Dostali Państwo od ministerstwa jakieś informacje kiedy ewentualne zmiany dotyczące np. placu manewrowego, mogłyby zacząć obowiązywać.

- Nie. Na razie to są tylko analizowane pomysły.

- Od kilku lat panuje jednak chaos. Nie wypracowano jednych dobrych zasad egzaminowania, tylko co chwilę wprowadzane są jakieś korekty. To chyba nie służy ani ośrodkom ruchu drogowego ani przyszłym kierowcom?

- Zgadzam się, że takie ciągłe mniejsze lub większe rewolucje nie są dobre. Powinien powstać przy ministerstwie zespół, który wypracuje optymalne zasady i, które nie będą zmieniane np. przez 10 lat. Nie mniej żałuje, że jeszcze nie zostały wprowadzone nowe przepisy dla kierowców, którzy dopiero co zdobyli prawo jazdy. Prawdopodobnie zaczną obowiązywać dopiero od przyszłego roku. I wprowadzony zostanie tzw. okres próbny. Młody kierowca będzie musiał np. w ciągu ośmiu miesięcy odbyć kurs doszkalający. A jeśli w ciągu 24 miesięcy od otrzymania prawa jazdy, popełni trzy wykroczenia drogowe, zostaną mu cofnięte uprawnienia do jazdy autem. Przez pierwsze osiem miesięcy, „świeży” kierowca nie będzie też mógł pracować zawodowo właśnie jako kierowca. Uważam, że to poprawi bezpieczeństwo na naszych drogach.

- Pod koniec lipca w Krakowie odbędą się Światowe Dni Młodzieży. W tym czasie, ze względu na ograniczoną możliwość poruszania się aut po mieście, egzaminy nie będą prowadzone?

- Oczywiście, egzaminów na pewno nie będzie od 26 do 31 lipca. Analizujemy jeszcze, czy 25 lipca tj. poniedziałek, uda się wyjechać normalnie na miasto, ale być może, że i w tym dniu egzaminów także nie będzie. Postaramy się nadrobić te dni, otwierając ośrodek w soboty w kolejnych miesiącach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski