Wanda Czubernatowa: GRULE ZE SOLOM
W ksiązecce pise o sobie i wiyrsykiem i zbacowankom i słowem wesołym i godnym tyz: „Miałak seść roków, kie Mama umarła”. Osierociła pięć małych córek. Nojmłodso miała śtyry miesiące. Zostały z ojcem, a Ludwina robiła w polu, chodziła za pługiem, jeździła z tatom do lasa, a do młyna nawet sama. Roboty uzyła, kielo wlezie w małe ciałko, bo to i nie była duzo. Duse musiała mieć wielgom (i do dziśnia mo!) coby nie uciec od tyj roboty we świat!
„Tato
Ucyłeś mnie Tato
Przeróznyj roboty
Byłoby mi cięzko
Kieby Tato nie Ty.
Na co mi to syćko?
Tak mi sie widziało.
Teroz ci dziękuje
Syćko sie przydało”
Wszystko sie przydało! I nie obrzydło to ciągłe oranie, siocie, wiater, dysc, grabienie, cięgiem w polu, na polu, pod lasem, w lesie...
Pise ona „Zycie z przyrodom to wielgo rzec i przwilejo”. No i widzicie. „Trza syćko co zyje kochać”.
Koniecnie przecytojcie te ksiązecke!
Wydano przez wydawnictwo „Zachylina”, opracowała i posłowiem opatrzyła dr Anna Mlekodaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?