Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zamierza być drugim Stevem Jobsem. Chce tylko odkryć nowy lek na raka. U nas, w Krakowie

Katarzyna Kachel
Pracę w Selvicie dostaje co 40. starający się chemik i co setny biolog. - Badania innowacyjne wymagają zespołu pierwsza klasa. Takiej FC Barcelony - porównuje szef firmy Paweł Przewięźlikowski.

Z dzieciństwa pamięta grę Cywilizacja. Strategiczną, polegającą na tworzeniu nowej społeczności. Doskonalszej i inteligentniejszej. - Jednym z cudów, nad którym wspólnota mogła pracować, był „Cure for Cancer”, lek na raka - przypomina sobie Paweł Przewięźlikowski, założyciel firmy Selvita.

Dziś jest fanem „Gwiezdnych Wojen”. Podczas spotkań służbowych pije herbatę z kubka z wizerunkiem mistrza Jedi. Niepokonanego i wiecznego rycerza, który dzierży w dłoniach miecz zwycięstwa. Jaką misję będzie musiał wykonać w najnowszej części hitu science fiction? Nie wiadomo. Szef Selvity nie ogląda zwiastunów. Nie chce sobie zepsuć przyjemności z premiery „Przebudzenia mocy”. Będzie musiał na nią poczekać prawie do końca roku. Roku poprzedzającego czas wielkich nadziei. Cząsteczka SEL24, po siedmiu latach testowania w laboratoriach Selvity, ma wreszcie trafić do pacjentów.

Natalia Baranowska, farmakolog i szef marketingu: -To dla nas przełom. Moment, kiedy ciężka praca i odkrycia naszych naukowców bezpośrednio zaczną dotyczyć chorych ludzi. Może poprawią kondycję ich życia. Przedłużą je? Efekty poznamy za dwa lata. Będzie Nobel? - Aż tak to nie, mamy jednak nadzieję, że uda nam się trochę postraszyć raka - wierzy dr Krzysztof Brzózka, wirusolog, dyrektor naukowy Selvity. I choć nie traci aż tak głowy dla „Star Wars”, jak jego szef, równie mocno wierzy, że mając tak doskonały zespół i taką determinację, można sięgnąć gwiazd.

Jak przechytrzyć raka?

Ich przeciwnik, ostra białaczka szpikowa, jest mocny, nieprzewidywalny, przybiera barwy ochronne. Ciężko go przechytrzyć, wywieść w pole. Nie dziwi więc fakt, że od 30 lat w walce z tym nowotworem trudno mówić o spektakularnych sukcesach. Nawet kiedy próby na zwierzętach wypadają pomyślnie, nie oznacza to, że równie dobre skutki zaobserwuje się u chorych ludzi. - Można unieszkodliwić 99 procent złych komórek. Ale ten jeden procent potrafi się schować, zaczaić, zmutować i uderzyć z tak niebywałą siłą, że zostawi tylko pogorzelisko - podkreśla Krzysztof Brzózka.

Dlatego pracę nad wynalezieniem cząstki, która może osłabić nowotwór, Paweł Przewięźlikowski porównuje do strzelania goli. - Jeśli się kopie do bramki z połowy boiska, trafi się raz na sto prób. A jeśli się będzie miało dobrych obrońców, może raz na dwieście.

- Czasami mam wrażenie, jakbyśmy w ogóle próbowali wbić bramkę z innego boiska - zauważa Krzysztof Brzózka. - Informacje medialne brzmią świetnie: „nowe osiągnięcie”, „przełomowy lek”. Tyle że praca nad każdą cząsteczką jest niebywale żmudna. To długie dni, kiedy zmagamy się z problemami, dostrzegamy jej niestabilność chemiczną, bądź metaboliczną. Bieg z wieloma przeszkodami.

Na szczęście drużyna Selvity to pierwsza klasa. W Krakowie mówi się, że dostać się na Bobrzyńskiego pod numer 14, to tak, jakby trafić do FC Barcelony. Przewięźlikowski: -Dużo wymagamy, mamy wysoko postawioną poprzeczkę, ale jeśli się ktoś przyłoży, da z siebie wszystko, ma gwarancję pracy w świetnym zespole.

Nie stworzył go od razu, bo wcześniej były studia, interia.pl i Comarch, jedna z największych informatycznych firm w Polsce, której był wiceprezesem. To z niej odszedł, zabierając z niej kilku świetnych menedżerów. -Idziemy w biotechnologię - założyli z kolegami. I tak zrobili.

Powrót do podręcznika biologii

Nigdy nie chciał uciec. Nie marzył o emigracji, lepszym świecie gdzieś poza granicami Polski. Kraków zawsze był jego. Tu się urodził, tu rodzice studiowali chemię na Uniwersytecie Jagiellońskim. I pewnie gdyby nie licealna miłość, Przewięźlikowski również zostałby chemikiem: -Tyle że ja oszalałem na punkcie informatyki. Przez lata moją ulubioną lekturą był miesięcznik „Komputer”. Wierzyłem, że nowa edycja Turbo Pascala, zmienia świat na wspanialszy i doskonalszy.

Tak było do 2007 roku, kiedy postanowił stworzyć własną firmę, w której miały powstawać innowacyjne leki. Na szali zainteresowań zaczęły wówczas przeważać medycyna i biologia molekularna, a wizja nowoczesnych laboratoriów, które mogłyby konkurować z wielkimi koncernami, stawała się realniejsza. - Nie urzeczywistniła by się jednak bez kultury internetowej, informatycznej, której uczyłem się od profesora Janusza Filipiaka - zaznacza.

- To w Comarchu poznawałem mechanizmy, obserwowałem, jak prowadzić firmę tworzącą produkty branży wysokich technologii, mocno opartą na środowiskach akademickich, a z drugiej strony na rynkach zachodnich - wspomina. -Doświadczenia te przełożyłem później na medycynę i farmację.

- Miał szybką ścieżkę kariery, niemalże od razu zajmował stanowiska kierownicze - przyznaje Janusz Filipiak. - Inteligentny, błyskotliwy, charyzmatyczny. Oczywiście, że odejście Pawła było dla nas stratą, ale to całkiem normalne, że ci najzdolniejsi chcą robić coś własnego. I robią to świetnie.

Po co zmieniał branżę? - By zajmować się czymś ciekawym, w miarę potrzebnym ludzkości. Misja? - Gdy człowiek się starzeje, może zacząć w ten sposób myśleć - nie zaprzecza.

Sława?: -Nie, nic z tych rzeczy. Bardziej robienie czegoś, co może być przydatne.

Przydatne były leki najnowszych generacji. Wiedział, że to wyzwanie. Zwłaszcza dla niego, człowieka, który z biologią miał do czynienia ostatni raz w liceum. Tylko, że Paweł Przewięźlikowski lubi wyzwania. Dlatego pierwszą książką, którą wziął wówczas do ręki, był podręcznik z ogólniaka. Potem kursy studenckie, publikacje naukowe. -Daję radę - uśmiecha się.

Firma na dwóch nogach

Twierdzi, że nie wymyślił niczego oryginalnego. Po prostu wypełnił lukę : - W Polsce pracuje 40 tysięcy osób w badaniach biomedycznych. O połowę mniej niż w Niemczech. A firm biotechnologicznych, które prowadzą badania nad innowacyjnymi lekami, jest teraz dziesięć. W Niemczech - sto. Parę lat temu w ogóle ich u nas nie było. My zaś potrafiliśmy wykorzystać potencjał naturalnej inteligencji, kreatywności i wykształcenia polskich naukowców.

Nie kryje, że jego osobiste doświadczenia wymagały wsparcia. Dlatego później, wraz z kolegami, zaczęli podpatrywać zachodnie ośrodki. Z każdej wizyty u klienta coś wynosili. - Nie zamykamy się w ciemnym pomieszczeniu, by szukać nowej idei. Nie chcemy wynaleźć koła. Zarówno ja, jak i mój zastępca, Bogdan Sieczkowski, staramy się obserwować i stworzyć dla nas odpowiednią kulturę organizacyjną -mówi.

I to im się udaje.- To firma, która działa w taki sposób, jak nowoczesne ośrodki w Stanach Zjednoczonych, gdzie miałem okazję pracować - zauważa prof. Przemysław Juszczyński z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. - Jest oparta na młodym, dynamicznym zespole, przedsiębiorczym szefie, który potrafi obserwować i czerpać od najlepszych.

Firma stoi na dwóch nogach. Tak łatwiej zachować balans i płynność dochodów. Pierwsza ma zapewnić stabilizację finansową, generować pieniądze potrzebne na badania. Ich klientami są polskie i światowe koncerny farmaceutyczne i chemiczne, takie jak Sanofi, Roche, Pfizer. Druga noga to badania innowacyjne. - Stanowi aż 50 procent naszej działalności. To dla nas wyzwanie, prestiż i duma - nie kryje dr Brzózka.

Natalia Baranowska: -W tej części Europy to największa firma. Unikalna. Między Indiami a Niemcami nie ma większego zespołu, który by pracował nad nowym lekiem, mogącym powstrzymać raka.
Nie ścigają się z innymi. Mówią: - Nam nie chodzi o to, by wygrać, by być pierwszym. Co nie znaczy, że nie walczymy z czasem. Staramy się jak najszybciej dotrzeć do celu, który sobie postawiliśmy.

Jednym z nich jest wymyślenie leku na ostrą białaczkę szpikową celowanego w białka, które nazywają się kinazami PIM i FLT3, czyli wspomnianej cząsteczki SEL24. - Kilkadziesiąt firm na świecie prowadzi dziś badania, które mogłyby pomóc tej grupie chorych. My także - podkreślają szefowie Selvity.

Nikt dotąd nie sprawdzał, jak cząsteczka o takiej kombinacji działa na pacjentów. Selvita będzie pierwsza na świecie. Lek ma być podany osobom, które od momentu diagnozy żyją średnio ok. pięciu miesięcy.

Szczegóły badania SEL24 planowanego na 2016 rok objęte są tajemnicą.

Być jak Steve Jobs?

Czytał biografię Jobsa. Despotycznego i charyzmatycznego szefa Apple, którego osobowość, jak i styl zarządzania budzą skrajne emocje. - To styl całkowicie mi obcy - zapewnia. -I smuci mnie fakt, że może być tak skuteczny. Dodaje, że gdy tylko dostrzega u siebie jakąkolwiek cechę tożsamą z panem Jobsem, błyskawicznie stara się ją … wypalać żelazem.

Despotyczny? - Absolutnie - Natalia Baranowska zaprzecza bez wahania. Charyzmatyczny? - Na pewno - Brzózka nie ma wątpliwości. - Pamiętam, jak przyszedłem do niego na rozmowę o pracę. Jeszcze na ulicę Ostatnią, do starej siedziby, za młynami. Siedzieliśmy w pustym, białym pomieszczeniu, w którym nie było nic. Absolutnie nic. Swoją wizją potrafił tak mnie przekonać, że zgodziłem się przyjąć pracę i przeprowadzić z Monachium do Krakowa, choć do końca nie miałem nawet pojęcia, co będę robił.

Każdy z 280 zatrudnionych w firmie zwraca się do niego Paweł. Zawsze tak było. - Na początku nas to dziwiło, ale się przyzwyczailiśmy - mówią pracownicy. Taki luz pomaga w budowaniu relacji w zespole, w którym ważna jest praca zbiorowa. - Leku na raka nie da się wynaleźć w pojedynkę - zauważa Brzózka.

Pomaga wysoki poziom zatrudnionych, którzy na dobrą sprawę mogliby pracować w laboratoriach na całym świecie. Za lepsze pieniądze. Zostają w Krakowie, bo tu mają swoje domy, szansę na rozwój, dobre zarobki. Chętnych nie brakuje. Przez gęste sito rekrutacyjne trudno się przedrzeć. Pracę w firmie dostaje co 40. starający się o to chemik i co setny biolog. Dlatego nie musi tak często żegnać się z pracownikami. - Nie trafiają tu bowiem przypadkowe osoby - zauważa szef .

W Polsce się nie da?

Najbliższe dwa lata nie będą dla Selvity takie same jak poprzednie. - Czas badań, testów cząsteczki, obserwacji, jak działa na zwierzętach - to niczym gra w sudoku. Rozwiązywanie łamigłówki, która jednak jest rozrywką, dopóki nie przełoży się na konkretny wynalazek przydatny człowiekowi - podkreśla prezes. - Teraz zobaczymy naprawdę, co jesteśmy w stanie nią osiągnąć .

- Cały czas słyszę, że w Polsce się nie da czegoś zrobić. Odkryć, przeprowadzić - zauważa prof. Juszczyński. - Selvita temu przeczy. Firma, która pracuje według modelów światowych, udowadnia, że można przeprowadzić badania nad odpowiednią cząstką i doprowadzić je do etapu klinicznego. To sukces.

A jakie emocje? Dr Brzózka: -Duża nadzieja, duża odpowiedzialność. Wiemy o naszych cząsteczkach wszystko, znamy je doskonale. Teraz czas je sprawdzić. Naszym sukcesem jest fakt, że możemy wystartować z badaniami klinicznymi. O przełomie będziemy mówić wówczas, kiedy te badania okażą się skuteczne.

Rok 2017. Wtedy Selvita przedstawi światu wyniki badań. Czy będzie przełom? Po cichu twórcy firmy na niego liczą. Wierzą, że współczesna nauka w końcu rozprawi się z rakiem. Przewięźlikowski: -Dla celów naszego projektu rozróżniliśmy kilkaset rodzajów białaczki. Co by na to powiedział Rudolf Virchow w XIX wieku, dla którego istniała wyłącznie jedna jedyna jednostka chorobowa, zwana białaczką?

Że to science fiction?

***

Selvita jest największą w regionie Europy Środkowo-Wschodniej innowacyjną firmą biotechnologiczną, założoną w 2007 roku w Krakowie.
Jej działalność dzieli się na dwa segmenty - innowacyjny i usługowy. W ramach pierwszego z nich Selvita poszukuje nowych, oryginalnych leków, przede wszystkich w obszarze onkologicznym. W tym zakresie współpracuje również z renomowanymi firmami farmaceutycznymi z Europy Zachodniej oraz Stanów Zjednoczonych.

W ramach segmentu usługowego Selvita współpracuje m.in. z siedmioma z dziesięciu największych koncernów farmaceutycznych na świecie, dostarczając kompleksowych rozwiązań z zakresu chemii, biotechnologii oraz bioinformatyki, umożliwiających obniżenie kosztów wprowadzania innowacyjnych produktów na rynek.

Od grudnia 2014 roku Selvita jest spółką notowaną na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski