Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zamierzam być dyrektorem zza biurka [WIDEO]

Rozmawiała Anna Agaciak
Piotr Kempf
Piotr Kempf Fot. Adam Wojnar
Rozmowa Kroniki. Dzisiaj Piotr Kempf obejmuje stanowisko dyrektora nowo utworzonego Zarządu Zieleni Miejskiej. Z wykształcenia jest leśnikiem. Jak ocenia zieleń w Krakowie, jakie ma plany?

– O stanowisko dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej ubiegało się ośmiu kandydatów. Czym przekonał Pan do siebie komisję konkursową?

– Oparłem swoją koncepcję na trzech filarach. Pierwszy to rewitalizacja i utrzymanie dotychczasowej zieleni, jaką mamy w parkach i zieleńcach.

Drugi filar to leśnictwo, czyli uruchomienie terenów leśnych dla mieszkańców Krakowa, a to prawie 500 hektarów (oprócz Lasu Wolskiego – ten nadal pozostaje pod nadzorem Fundacji Miejski Park i Ogród Zoologiczny). Trzeci filar to edukacja.

– Myśli Pan o ścieżkach edukacyjnych w lasach?

– Nie tylko. Chciałbym stworzyć w mieście ośrodek edukacyjny dla młodzieży i dla dorosłych, w którym będzie można zapoznać się z przyrodą bliżej i dowiedzieć się czegoś o niej.

Chciałbym, aby to miejsce przyciągało, na wzór różnych centrów edukacyjnych w Europie. Obecnie jeśli nasze dzieci chcą dowiedzieć się czegoś o lesie, muszą jechać poza miasto, do Lasów Państwowych. Tymczasem lasy są w granicach Krakowa. Chciałbym w nich stworzyć nie tylko ścieżki edukacyjne, ale także przystosować lasy do ćwiczeń fizycznych.

WIDEO: Mówi Piotr Kempf

Autor: Anna Agaciak

– Co ma Pan na myśli?

– Ścieżki biegowe, rowerowe czy do narciarstwa biegowego. Potencjał jest ogromny.

– Który las zostałby najszybciej przystosowany do takich celów?

– Największy kompleks leśny, jaki mamy, jest w okolicach Tyńca. Bardzo ciekawym miejscem jest też Las Bonarka, obok dawnego obozu Płaszów. Las ten tylko stoi i czeka na odpowiedni moment, aby go zagospodarować.

Chciałbym również poszerzyć możliwości korzystania z terenów zielonych o ogródki działkowe i ogrody przyklasztorne. Będę rozmawiać z ich gospodarzami i przekonywać, by zaprosili do siebie mieszkańców.

– A jak Pan ocenia obecny stan zieleni w Krakowie?

– Zieleń nie była do tej pory ważna w mieście. Była raczej administrowana i utrzymywana. Koszono trawniki i usuwano chore drzewa, żeby nie stanowiły zagrożenia.

– Czy podobnie jak mieszkańcy uważa Pan, że wycinek drzew było w Krakowie za dużo?

– Jest ich zdecydowanie za dużo, ale by zapobiegać wycinkom, trzeba zdawać sobie sprawę, że drzewa w mieście nie mają zbyt łatwo. To nie jest las.

Jeśli zawczasu nie podejmiemy próby poprawy losu miejskich drzew, nie przeprowadzimy analizy, co im zagraża i dlaczego w danym miejscu były już usuwane, to za kilka lat znowu będziemy je wycinać. Drzewom można pomagać: fizycznie i chemicznie.

Na każdym z nich musi nam zależeć. Chciałbym, żeby w Krakowie więcej drzew było sadzonych niż usuwanych, żeby zieleni nam przybywało.

Jestem też za przesadzaniem drzew, które mogą być dużo bardziej wartościowe dla krakowskiego powietrza niż wiele z tych nowo posadzonych. Jeśli specjaliści uznają, iż jest gwarancja, że dany okaz przeżyje przesadzenie, to uważam, że warto to robić. Duże przesadzane drzewa mogą dynamicznie zmieniać na korzyść charakter obszaru, na którym się pojawią.

– Czy będzie Pan rozmawiał z mieszkańcami sprzeciwiającymi się wycinkom drzew?

– Chciałbym, by ZZM był instytucją bardzo otwartą. Tereny miejskie są przecież wspólne. Chciałbym spotykać się z krakowianami i z radami dzielnic, by poznać ich priorytety, dowiedzieć się, które parki należy w pierwszej kolejności zrewitalizować i w jaki sposób.

Chcę się dowiedzieć, gdzie wystarczy utrzymanie terenu zielonego, tak by można było tam usiąść i poczytać książkę, bo takie tereny też mieszkańcom są potrzebne.

– Właśnie. Miejskie skwery i klomby, zwłaszcza w centrum, nie zachwycają. Jest szansa, że Kraków będzie mógł startować w konkursie na najbardziej ukwiecone miasto w Polsce?

– Faktycznie klomby często są już zwykłymi trawnikami. Ciężko więc mówić o ich rewitalizacji. Trzeba je zrobić od nowa. Bardzo chciałbym, by w Krakowie zmieniło się podejście do zieleni, także w kwestii kwiatów.

Ważne są ładne klomby na rondach, obsadzenie pięknymi roślinami cebulowymi ciekawych skwerów. Dlatego chciałbym, by w ZZM pracowali nie tylko fachowcy od leśnictwa czy ogrodnictwa, ale także architekci krajobrazu.

Powinni mieć spójną wizje, jak urządzać zieleń, by wyglądała ona ładnie nie tylko wiosną, ale też w lecie i jesienią. Tworzone przez nich koncepcje powinny dać też odpowiedź, jak dane miejsce będzie wyglądało za kilka, kilkanaście lat.

– Na realizację tych planów potrzebne są duże pieniądze. Na razie wasz budżet jest dość skromny – 17 mln zł na ten rok.

– ZZM przejmuje zarządzanie zielenią od Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Chciałbym najpierw zorientować się w kształcie mojego budżetu. To na początek będzie reszta, która została z kwoty już wydanej na zieleń.

Dlatego jeszcze nie wiem, co będę w stanie zrobić w tym roku, ale chciałbym zaplanować jedno czy dwa działania – może coś związanego z Podgórzem przy okazji setnej rocznicy połączenia z Krakowem. A w przyszłości chcę szukać pieniędzy na miejską zieleń także w funduszach unijnych.

– Gdzie mieścić się będzie siedziba ZZM?

– Przekazano nam obiekty ZIKiT przy ul. Za Torem. To będzie instytucja dla mieszkańców. Ja deklaruję, że nie będę dyrektorem zza biurka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski