18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zbudują domów?

Ewa Tyrpa
Mieszkańcy są niezadowoleni z obecnego projektu studium
Mieszkańcy są niezadowoleni z obecnego projektu studium FOT. EWA TYRPA
Kontrowersje. Właściciele nieruchomości zapowiadają zaskarżenie studium zagospodarowania gminy.

W gminie Mogilany po raz drugi wyłożony został projekt studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla całej gminy. Z 531 uwag jakie wniesiono podczas pierwszego wyłożenia, nie uwzględniono 246 wniosków o zmianę użytkowania gruntu. Podczas debaty w sprawie tego dokumentu, ludzi nie przekonały argumenty wicewójta Wiesława Sa­palskiego i projektanta Radosława Jończaka z SoftGIS z Wrocławia. Uważają oni, że w gminie jest wystarczająca powierzchnia pod zabudowę – 1684 ha, z czego wykorzystana jest niecała połowa. Rezerwa ta ma wystarczyć dla 30 tysięcy mieszkańców, a gmina liczy około 13 tysięcy osób.

Prace nad studium rozpoczęto w 2007 r. Po dwóch wyłożeniach przerwano je w 2011 r. Wtedy planowano przekształcić w obszar do zabudowy 476 ha. W nowym projekcie znalazło się 131 ha.

Wiele osób, którym odmówiono zmiany przeznaczenia gruntu nie może się z tym pogodzić, tym bardziej, że w poprzednim projekcie studium ich działki objęto obszarem budowlanym. Planowali więc różne inwestycje, budowę domów, pobrali kredyty. Nie spodziewali się, że nowe władze zmienią poprzedni projekt. Wicewójt zaznaczał, że obciążałby on gminę finansowo, bo ma ona obowiązek uzbroić obszar budowlany w drogi i sieć wodociągową.

Piotr Lenartowicz z Gaja nie zgadzał się z tym argumentem, bo studium wcale nie wpływa na koszty, tylko wytycza kierunki ładu architektonicznego; dopiero plan przekształca działki. Uważa, że trzeba iść ludziom na rękę i niech każdy sam zdecyduje, czy chce uprawiać rolę, budować dom czy sprzedać działkę. Popierał go Stanisław Boroń z Libertowa. Przypomniał, że w poprzednich kadencjach uchwalanie dokumentów planistycznych poprzedzane było spotkaniami z projektantami, dyskusjami i przedstawianiem ich na zebraniach wiejskich. Teraz obywatel jest na końcu. Radny Wiesław Klimas podkreślił, że projektanci nie byli dostępni nawet dla radnych. – Przy tamtym studium można było spokojnie porozmawiać z projektantami, nawet dwa razy. Teraz nie ma takiej możliwości – opinię swoich przedmówców potwierdziła Julia Pitala z Włosani.

Odmienne zdanie miał radny Sylwester Szefer. Uważa, że każdy kto chciał, a zwłaszcza radni mogli zapoznać się z projektem studium. Wicewójt tłumaczył, że niczego nie robiono w tajemnicy. Mieszkańców zaskoczyła jego wypowiedź, że nigdy tak nie będzie, aby można było się bezpośrednio kontaktować z projektantami.

– Jestem w szoku, bo w innych gminach to właśnie oni dyżurują na wyłożeniu – powiedział nam mieszkaniec Mogilan. Projektant zaznaczał, że firma musiała się też liczyć z opinią wielu instytucji, m.in. Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Nie zezwala ona na wyznaczanie terenów budowlanych w rejonach zalewowych, na osuwiskach czy obszarach chronionych. Ludzie twierdzili, że tego argumentu nadużyto. – Napisano mi, iż moja działka znajduje się na stoku, tymczasem leży na równinie. Nie trafia do mnie uzasadnienie, że jest blisko cieku wodnego, bo po przeciwnej stronie teren budowlany innego właściciela dochodzi do cieku – mówi jeden z mieszkańców.

Podobnych uwag było wiele. Ludzie twierdzili, że obszary budowlane wyznaczano „po uważaniu”. Dziwiły ich też różnice między uzasadnieniami podawanymi obecnie i w 2011 r. – W poprzednim moja działka była w obszarze budowlanym. Teraz odpisano, że nie wokół nie ma takiego obszaru, choć moja leży wśród czterech działek budowlanych – dziwi się właścicieli 2 ha, wnioskujący o przekształcenie 20 arów. Z powodu odmowy straci unijną dotację na planowaną inwestycję.

Andrzej Bobek z Chorowic wnioskował o przekształcenie połowy z 40-arowej działki. Dostał odmowę, a sąsiedni, około 1,5-hektarowy teren, ujęto w obszarze pod zabudowę. Mirosław Wrona chciał 10 arów budowlanego przy drodze z mediami. Uważa, że przekształcając nieruchomości jednemu właścicielowi, a sąsiedniemu – nie, władze napuszczają ludzi na siebie. Jan Gruszka z Libertowa nie może pojąć, dlaczego jego 36 -arowa działka, granicząca z osiedlem deweloperskim, nie została objęta obszarem budowlanym, skoro jest na niej prąd, obok droga i kanalizacja. – Nie zostawię tego, przyjdę na sesję i będą nakłaniał radnych aby studium nie przyjmowali – zapowiedział.

Ludzie nie mogli się dowiedzieć, z którego roku pochodzą mapy geodezyjne, na których projektanci się opierali. Uważają, że na już nieaktualnych.

Projekt studium będzie wyłożony do 26 marca. Uwagi kierowane do wójta gminy będą przyjmowane do 16 kwietnia. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się sesja. Być może – jeszcze w tym półroczu.

Napisz do autora
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski