Od Światowych Dni Młodzieży minęły już dwa miesiące, a krakowskie ulice wciąż nie zostały doprowadzone do stanu sprzed wizyty pielgrzymów. Na części z nich nadal widoczne jest tymczasowe oznakowanie namalowane przed przyjazdem papieża Franciszka.
Przypomnijmy, że już w połowie sierpnia zwracaliśmy uwagę na żółte linie na jezdniach widoczne m.in. na ul. Opolskiej.
Firma, która malowała oznakowanie, zgodnie z umową z Miastem, miała je zmyć do 10 sierpnia. Urzędnicy z Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wydłużyli jednak ten termin najpierw do 12, a potem do 18 sierpnia. Wykonawca zgłosił bowiem problemy ze sprzętem.
W ZIKiT podkreślali jednak wtedy, że firmie i tak opóźnienia nie ujdą na sucho. - Dopóki tego nie zrobią, a my nie odbierzemy prac, będziemy im za każdy dzień naliczać karę umowną - zapowiadał w sierpniu Piotr Hamarnik z ZIKiT.
Prócz tego wykonawca obciążony miał zostać dodatkowymi kosztami, ponieważ żółte linie zostały prowizorycznie zamalowane czarną farbą, by nie myliły kierowców do czasu ich całkowitego usunięcia.
- Ostatecznie firma naprawiła maszynę i 19 sierpnia zgłosiła, że usunęła całą farbę. I tę żółtą, i tę czarną - wyjaśnia Piotr Hamarnik.
Jeszcze tego samego dnia wyznaczony przez ZIKiT inspektor sprawdzał w terenie jakość wykonania prac. I okazało się, że... był bardzo pobłażliwy. M.in. na ul. Bora-Komorowskiego, Stella-Sawickiego, al. Andersa czy ul. Opolskiej wciąż część linii wyznaczających tymczasowe buspasy jest widocznych. W niektórych miejscach spod czarnej prześwituje żółta farba.
Urzędnicy z ZIKiT przekonują tymczasem, że jezdnia po oczyszczeniu... tak właśnie powinna wyglądać. - Firma usuwała oznakowanie technologią WaterJet, która czyści wierzchnią warstwę asfaltu pod bardzo dużym ciśnieniem - tłumaczy nam Piotr Hamarnik. - Przez to asfalt po czyszczeniu różni się od innych jego części, dlatego może się wydawać zamalowany - przekonuje urzędnik.
Jednocześnie uspokaja, że z czasem kolor asfaltu się wyrówna i po brzydkich śladach na jezdni nie będzie śladu. Problem jednak w tym, że kierowców drażnią nie tylko różne odcienie asfaltu. - Nie jest to usunięte, tak jak powinno być. Ja się już przyzwyczaiłem, ale przyjezdni pewnie mają kłopot z tymi żółtymi pozostałościami - mówi Adam Knap. - Poza tym wygląda to bardzo brzydko. Jak nie dziury, to byle jak zamalowane pasy - denerwuje się kierowca.
Pracownicy ZIKiT obiecali, że jak najszybciej skontrolują raz jeszcze wskazane przez nas miejsca. I zapewniają, że jeśli firma nie wykazała należytej staranności i gdzieś jeszcze inspektorzy dostrzegą niedociągnięcia, będą domagać się wykonania prac raz jeszcze.
Piotr Hamarnik z ZIKiT podkreśla również, że za sierpniowe opóźnienia na firmę nałożona została kara - 4,5 tys. zł. - Na razie nie ma decyzji, na co zostanie przeznaczona ta kwota - mówi Michał Pyclik z ZIKiT. - Prawdopodobnie zostanie wydana na dodatkowe oznakowanie w mieście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?