Czytaj także: W leczeniu raka zapanuje wielki chaos >>
O powodzeniu przedsięwzięcia przesądzi szybki dostęp do badań diagnostycznych. A tego celu bez dodatkowych miliardów, których rząd jak dotąd nie znalazł, osiągnąć nie sposób.
Resort zdrowia, chcąc uspokoić coraz bardziej wzburzonych pacjentów, przedstawia im nierealne obietnice w nadziei, że wiarę w nie utrzyma do czasu przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Jednak nie dość, że chorzy na obietnicach tych nie zyskają, to jeszcze sporo stracą. Pacjenci – a przecież chodzi o tych najciężej chorych – szybko zorientują, że ich sytuacja nie ulega poprawie.
Co więcej, może być wręcz gorzej, choćby dlatego, że od stycznia wstępne rozpoznanie raka będzie należało do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który często nie jest do tego w ogóle przygotowany. Zresztą sami medycy nie kryją, że obawiają się tragicznych pomyłek. A wszystko dlatego, że resort zdrowia, chcąc zdążyć przed wyborami, wprowadza pakiet w wielkim pośpiechu, „zapominając” o koniecznych szkoleniach personelu medycznego. Dlaczego? Bo ich przeprowadzenie nie pozwoliłoby na wdrożenie przepisów w styczniu przyszłego roku.
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że chcąc utrzymać pozory funkcjonowania pakietu do jesieni przyszłego roku, pieniądze na szybką diagnostykę onkologiczną resort będzie zabierał pacjentom chorym na inne schorzenia. Ale taka nieetyczna gra również zakończy się fiaskiem. Pacjenci są bowiem coraz bardziej świadomi swych praw, a zrzeszających ich organizacji i stowarzyszeń, coraz skuteczniej walczących o racje ubezpieczonych, przybywa z miesiąca na miesiąc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?