18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebieski ptak przed sądem

PS
FOT. ARCHIWUM
FOT. ARCHIWUM
Czym żył Kraków

FOT. ARCHIWUM

21 stycznia 1924 r. "Ilustrowany Kurier Codzienny" zamieścił relację z krakowskiego procesu przeciwko oszustowi finansowemu i matrymonialnemu Franciszkowi Lisowskiemu, określanemu przez gazetę mianem "niebieskiego ptaka".

Lista oszustw Lisowskiego była długa. "IKC" zaczyna od tego, że posługiwał się on bezpodstawnie tytułem inżyniera, ale został zdemaskowany i ukarany przez starostwo nowotarskie. To jednak drobnostka w porównaniu z innymi wybrakami oskarżonego.

Pierwszą jego ofiarą stał się robotnik Jan Kabat, który po wieloletniej pracy na emigracji wrócił do kraju z uzbieranymi 2 tys. dolarów. Lisowski wciągnął Kabata w swoje sidła i wyłudził od niego wszystkie pieniądze w gotówce, dając tytułem zabezpieczenia hipotekę na realności wartości zaledwie 1600 zł. Kiedy poszkodowany przekonał się, że pożyczka udzielona Lisowskiemu nie ma odpowiedniego zabezpieczenia, po bezskutecznych pertraktacjach z Lisowskim oddał sprawę prokuraturze.

Z kolei inna ofiara Lisowskiego, pani L.S., właścicielka sklepu w Sukiennicach, zamieściła ogłoszenie matrymonialne, w którym swój stan majątkowy określiła jako "finansowo niezależny". Lisowski chociaż żonaty i mający dzieci, zgłosił się do niej, oferując małżeństwo. Gdy zdobył już zaufanie pani L.S., ta powierzyła mu na przechowanie 17 tys. zł. Kiedy jednak kilka dni później zaczęła domagać się zwrotu pieniędzy, Lisowski oświadczył, iż ulokował je na wysoki procent. Gdy dalsze nalegania nie dały efektu, L.S. sprawę oddała prokuraturze.

Jednym z zawodowych zajęć Lisowskiego było utrzymywanie biura pośrednictwa sprzedaży nieruchomości. Pewnego razu zwrócił się do niego niejaki Piotr Gacek, mający na sprzedaż dom. Kupił go emeryt kolejowy z Krakowa pan Z., a pieniądze wpłacił za zgodą Gacka, Lisowskiemu. Naturalnie Lisowski pieniędzy Gackowi nie dał... Oskarżony tłumaczył się, że hipoteka została mylnie przeprowadzona i że zamierzał zabezpieczyć pretensję Gacka na innej swojej parceli, a tylko przez omyłkę zabezpieczył na parceli o mniejszej wartości. Odnośnie zaś do pani L.S., to Lisowski nie poczuwał się stanowczo do winy i twierdził, że padł ofiarą szantażu kobiety, która chciała wymóc na nim małżeństwo... Sprawa miała być kontynuowana na kolejnej rozprawie.

(PS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski