MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niech długo żyje i cierpi...

Paweł Szeliga
Dawid M. (z paskiem na oczach) słucha argumentów swojego obrońcy. Przeprosił rodziców ofiary i kolegów, którzy stanęli przed sądem. - Byłem złym człowiekiem, zapatrzonym w siebie - przyznał
Dawid M. (z paskiem na oczach) słucha argumentów swojego obrońcy. Przeprosił rodziców ofiary i kolegów, którzy stanęli przed sądem. - Byłem złym człowiekiem, zapatrzonym w siebie - przyznał Fot. Paweł Szeliga
Nowy Sącz - Nowy Targ. Dawid M. wypił piwo, wziął mocne psychotropy i uzbrojony w nóż pojechał do klubu w Nowym Targu. W szale zamordował młodego hokeistę. Wbił mu nóż w głowę. Sprawca dostał dożywocie. Sąd skazał także czterech jego kompanów.

Na karę dożywotniego pozbawienia wolności skazał Sąd Okręgowy w Nowym Sączu 23-letniego rabczanina Dawida M. W listopadzie 2013 r. pod wpływem alkoholu i narkotyków, przed wejściem do klubu ADHD w Nowym Targu zamordował hokeistę Andrzeja Krzysztofiaka. 20-latek wybrał się do lokalu świętować swoje imieniny.

Bezsensowna śmierć w bójce
Dawid M. nie znał swojej ofiary. Do Nowego Targu pojechał się zabawić z pięcioma kolegami. Pił alkohol, wziął też silnie pobudzające środki psychotropowe. W kieszeni miał kuchenny nóż.

Był tak bardzo pochłonięty myślami, że nie zauważył nawet, jak jego kompani wdali się w bójkę z trzema miejscowymi chłopakami. Gdy przepychanki dobiegały końca, dołączył do grupy przed klubem.

Andrzeja Krzysztofiaka ugodził nożem w ramię i plecy, a potem słaniającemu się na nogach 20-latkowi wbił ostrze w czaszkę z taką siłą, że przebiło mózg na wylot.

- Niemal każdego dnia mam do czynienia ze śmiercią, ale bardziej bezsensownej dotąd nie spotkałam - stwierdziła w emocjonalnym wystąpieniu prokurator Anastazja Huzior. - Na monitoringu widać wyraźnie, jak ofiara pada na ziemię, a Dawid M. dodatkowo kopie ją w głowę. To było jak postawienie jakiejś tragicznej kropki nad i.

Prokurator Huzior przywołała opinię biegłych, którzy stwierdzili, że Dawida M. cechuje chłód emocjonalny i niezdolność przeżywania poczucia winy.

Skrytykowała złożone przez niego oświadczenie, w którym stwierdził, że w areszcie odkrył Boga i przeszedł głębokie nawrócenie. Prokurator uznała to za linię obrony i dodała, że rodzinie zamordowanego włożył na plecy krzyż, który bliscy Andrzeja będą musieli nieść do końca swych dni. Dla Dawida M. domagała się dożywocia.

Iskra dobra w zbrodniarzu
Obrońca rabczanina mecenas Jan Widacki zwrócił uwagę, że oskarżony nie znał Andrzeja Krzysztofiaka i nie chciał go zabić.

Podkreślił, że to ofiara zadała pierwszy cios, odpowiadając na zaczepki grupy z Rabki. Mecenas Widacki przekonywał też przed sądem, że choć finał był tragiczny, to jednak przed nowotarskim klubem doszło do klasycznej bójki, w której obie strony jednocześnie broniły się i atakowały.

- Nawet w największym zbrodniarzu zawsze jest iskierka dobra. Można ją rozdmuchać albo zdeptać - podkreślił Widacki, apelując o wyrok, który da jego klientowi szansę na powrót do społeczeństwa.

Nic go nie usprawiedliwia
Sędzia Bogusław Bajan nie miał wątpliwości, że Dawid M. zasługuje na najsurowszą karę. Przypomniał, że od 2009 r. miał on nieustannie do czynienia z wymiarem sprawiedliwości. Dostawał wyroki w zawieszeniu za pobicia i posiadanie narkotyków. Ostatni usłyszał zaledwie na dwa dni przed dokonaniem osądzonej właśnie zbrodni.

- Dawid M. działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia - stwierdził sędzia. - Jego postępowanie było brutalne i niezrozumiałe. Zasługuje na surową karę.

Sąd zadecydował, że Dawid M. dopiero po 25 latach spędzonych w więzieniu może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Czterech jego kompanów za udział w bójce skazano na kary od roku do półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Uniewinniono piątego - Wojciecha F. Jego udział w zdarzeniu ograniczył się bowiem do prób zakończenia sporu.

Rozalia Krzysztofiak, matka zamordowanego, mówiła w sądzie: - Skazanym życzę długiego życia, by cierpieli i zapłacili za wyrządzone krzywdy.

Co powiedzieli w sądzie

Nie spojrzy im w oczy. Dawid M., skazany nieprawomocnie na dożywotnie pozbawienie wolności:
- Wiem, że cokolwiek powiem, będzie odebrane jak frazes i próba manipulacji. Nie uchylam się od odpowiedzialności i jeszcze raz przepraszam za to, co zrobiłem. Rodzicom Andrzeja nie mam odwagi nawet spojrzeć w oczy. Wiem, kim dla nich jestem.

W więzieniu zrozumiałem, że byłem złym człowiekiem zapatrzonym w czubek swojego nosa. Niestety nie cofnę czasu. Wiele razy zadawałem sobie pytanie, po co zabrałem ze sobą nóż. Dotąd nie znalazłem na nie odpowiedzi.

Dopiero zaczynał żyć. Rozalia Krzysztofiak, matka zamordowanego Andrzeja:
- Jeśli była zbrodnia, to musi też być kara. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Straciłam syna, który dopiero wchodził w życie, a dziś go nie ma.

Andrzej chciał ze znajomymi świętować imieniny, a spotkała go tak straszna śmierć, bo odpowiedział na zaczepki ludzi, których nigdy wcześniej nie spotkał. Skazanym życzę długiego życia, by cierpieli tak jak ja i zapłacili za wyrządzone krzywdy. Czasami zastanawiam się, co by było, gdybym na chrzcie dała synowi inne imię? Gdyby nie był Andrzejem, to nie poszedłby na te przeklęte andrzejki i dziś pewnie by żył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski