Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niecodzienne zakończenie rundy

ZAB
I LIGA PIŁKARZY RĘCZNYCH. MTS Chrzanów pierwszą rundę w I lidze piłkarzy ręcznych miał zakończyć wyjazdowym spotkaniem w Radomiu przeciwko miejscowemu AZS. Do pojedynku nie dopuścili jednak sędziowie, bowiem w miejscowej hali zabrakło lekarza.

- Jak długo jestem szkoleniowcem w przygodzie z seniorami nie zdarzyła mi się taka sytuacja - rozpoczyna Adam Piekarczyk, trener MTS. - Owszem, na pierwszoligowym froncie zdarzały się przypadki, że rozjemcy nie dopuszczali do gry ze względu na niedociągnięcia organizacyjne gospodarzy i zazwyczaj byli oni karani przez krajową centralę walkowerem. Trudno mi przewidzieć, jaka decyzja będzie w naszej sprawie. Możemy dostać punkty za darmo, ale może i przyjdzie nam rozegrać to spotkanie w innym terminie. Gdybyśmy mieli jechać raz jeszcze do Radomia, to z pewnością na koszt rywali, bo tak jest napisane w regulaminie - dodaje szkoleniowiec.
Chrzanowianie wraz z sędziami odczekali regulaminowy kwadrans, dając miejscowym czas na sprowadzenie nowego lekarza. Owszem, zjawił się, ale kiedy MTS szykował się już do powrotu. - Mogliśmy wykazać dobrą wolę i poprosić sędziów, by zdecydowali się jednak przeprowadzić zawody, ale to nie miałoby sensu - uważa szkoleniowiec. - Po pierwsze dlatego, że chłopcy zostali wybici z pewnego obrzędu przygotowania się do meczu. Takie schodzenie z parkietu, a potem ewentualne wracanie na niego na pewno odbiłoby się niekorzystnie na podejściu do rywalizacji. Gdybyśmy jednak zagrali, spotkanie toczyłoby się w wyjątkowo gorącej atmosferze. Miejscowi kibice - i nie tylko - oczywiście całą winę za odwołanie zawodów zrzucili na nas. Trzeba po porostu umieć wyczuć klimat do rywalizacji, a wtedy go już nie było - dodaje.
Jeszcze w tym tygodniu chrzanowianie będą normalnie trenować. - Potem chłopcy będą mieli świąteczno-noworoczny odpoczynek, a już 2 stycznia spotkamy się na zajęciach - Adam Piekarczyk zdradza plany na przyszłość.
W styczniu MTS zazwyczaj brał udział w Pucharze Śląska. - Nie wiem, czy ten turniej jest jeszcze rozgrywany - analizuje Adam Piekarczyk. - Mamy zaplanowany wyjazd za południową granicę, by powalczyć z czeskimi ekipami, występującymi w ich najwyższej lidze. Będzie to dla nas odskocznia od lokalnej codziennej młócki. Oczywiście, że po powrocie z Czech będziemy chcieli też zagrać z kimś z okolic, żeby dobrze przygotować się do rundy rewanżowej - kończy szkoleniowiec.
(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski