Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedziela, 14 marca

Redakcja
Sport to zdrowie - głosi stare porzekadło. Jakże dalekie dziś od prawdy. Na studiach trawestowaliśmy je cynicznie paląc namiętnie papierosy marki Sport. Był to element akademickiego stylu życia - kupowało się pety pakowane w "dziesiątkach", rzekomo lepsze od "dwudziestek". Taki był szpan, by z pogardą patrzeć na częstujących jakimiś ekskluzywnymi zamorskimi wyrobami z filtrem na dodatek.

Andrzej Sikorowski: MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Wracam do sportu, bo mamy kolejną jego odsłonę - nie tę medalową z podium i Mazurkiem Dąbrowskiego w tle, lecz wstydliwą bo sugerującą walkę nie fair z użyciem niedozwolonych środków. Wykrycie "koksu" u biegaczki narciarskiej jest oczywiście hańbą i idiotyczne, pokrętne tłumaczenia o oczekiwaniu na drugie badanie stawiają w fatalnym świetle tłumaczących się. Niestety, dotyczy to takich gwiazd, jak Irena Szewińska, bredząca coś przed kamerami, używająca wyświechtanej frazeologii urzędników mających sprawę zagmatwać, broń Boże nie czyniąc krzywdy Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu. Piszę te słowa z żalem, bo Irenie Kirszensztajn, takie bowiem panieńskie nazwisko nosiła nasza mistrzyni, kibicuję od początku. Podziwiałem ją na igrzyskach w Tokio, w Meksyku, występowałem nawet podczas uroczystości zakończenia wspaniałej kariery lekkoatletki. W jednym się nie myli. W czasach, gdy startowała, też używano dopingu, tylko wtedy możliwości wykrywania były znacznie mniejsze. Pokusa wejścia na szczyt jest silniejsza niż zdrowie fizyczne i zdrowy rozsądek. Ulega jej cały wyczynowy świat i trwa nieustanny wyścig między biorącymi a mającymi owo branie ujawnić. Wyścig laboratoriów.

Nie bronię Kornelii Marek, ale ją złapano, co nie znaczy, że była jedną jedyną czarną owcą, wrzodem na czyściutkiej skórze, zakałą sportowej społeczności, wstydliwym wyjątkiem. Jej wyniki w dalekiej Kanadzie powinny dać do myślenia trenerom i działaczom, którzy tam z nią pojechali. Jeśli bowiem dziewczyna plasująca się pod koniec setki Pucharu Świata, po kilku już rozegranych konkurencjach, w najbardziej morderczym biegu na 30 kilometrów, przybywa na metę jedenasta, to trudno to uznać za przypadek i niespodziewany wybuch formy.

Żaden z fachowców tego nie powie, tak samo jak nie wyjawi jeszcze jednej gorzkiej prawdy. Oni wszyscy - mam na myśli sportowców - od dziecka ciężko pracują, by w wieku dojrzałym mieć kompletnie zrujnowane zdrowie. I nie ma znaczenia, czy z dopingiem czy bez.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski