Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedziela, 6 września

Redakcja
Stefan Kisielewski. Felietonista, ale także autor dużych form literackich, kompozytor, facecjonista, słowem - postać.

Andrzej Sikorowski: MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Jego syn Jerzy - telewizyjny dziennikarz, drugi, to przedwcześnie tragicznie zmarły świetny pianista ze znanego duetu "Marek i Wacek". Jest jeszcze rudowłosa córka Krystyna - małżonka Adama Sławińskiego piszącego muzykę filmową i piosenki. I tak po nitce dotarłem do kłębka. Wspomniany Adam Sławiński zatelefonował parę lat temu z pytaniem, czy nie nagrałbym jego aranżacji kilku pieśni patriotycznych. Nie mógł lepiej trafić. Nie dlatego bynajmniej, że uważam się za skończonego szansonistę. Są lepsi, jak np. zawsze spocony jegomość o urodzie latynoskiego mafiosa ryczący namiętnie "Do przodu, Polsko". Wybór mej osoby był właściwy z jednego tylko powodu - znam te wszystkie utwory jeszcze z dzieciństwa. Zapamiętałem nucone przez ojca: "Hej, strzelcy wraz", "Tam na błoniu błyszczy kwiecie", "A czyjeż to imię odbija się sławą" itd. Chowano mnie w duchu tradycji i uważano, że znajomość tych kawałków należy do kanonu wykształcenia, obycia. Chowano mnie w poszanowaniu spraw ważnych i głębokim przekonaniu, że jeśli zajdzie potrzeba, to tych spraw, tych miejsc, tego języka należy bronić za każdą cenę. Ale do diabła - nie w imię chorych sojuszy i konwenansów. Kiedy dowiedziałem się kilka dni temu, że naszym dzielnym wojakom potrzebny jest drogi bezzałogowy samolot, by lepiej pełnili swą misję w Afganistanie, to powiem szczerze wściekłem się. Jestem uczciwym podatnikiem i pierwszy raz od dwunastu lat, gdy pisze te felietoniki, użyję brzydkiego słowa, dlatego proszę go nie wykropkowywać - otóż mam w dupie tę wojenkę i nie interesuje mnie jej finansowanie. Niech to, co tam lata, strzela, wybucha, wykrywa, chroni zafundują nam koledzy z Białego Domu, którzy jak dotąd nie zdobyli się na zniesienie wiz dla Polaków i wciąż traktują nas z protekcjonalną rezerwą. Jak śpiewał kiedyś Jan Kelus - świetny bard niestety mało spopularyzowany nad Wisłą: "Ta nafta nie jest moja". A chłopaki w rosomakach bardziej przydadzą się tutaj swoim bliskim. Zaś wojenka niech pozostanie ładna jedynie w piosence o ułanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski