Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niejasny język, dużo papieru i biurokracji. Oby było lepiej!

Zbigniew Bartuś
Nowe pieniądze unijne. Prawie 3 miliardy euro z Unii Europejskiej zasili nasz region w najbliższych sześciu latach. To o prawie miliard więcej, niż dostaliśmy (i zainwestowaliśmy) w latach 2007-2013. Jak je wykorzystać?

Projekt rozdziału pieniędzy, sporządzony przez Urząd Marszałkowski, trafił w zeszłym miesiącu do Komisji Europejskiej, wiemy już więc w miarę dokładnie, w jakich dziedzinach inwestować będziemy unijne miliony.

Pole działań jest szerokie – od innowacyjności, wspierania przedsiębiorczości, tworzenia nowych miejsc pracy, integracji społecznej, energetyki i ochrony środowiska, przez transport, ochronę zabytków, po infrastrukturę służby zdrowia, rewitalizację przestrzeni publicznej.

Równocześnie trwa ożywiona – i bardzo potrzebna – dyskusja, jak konkretnie (i technicznie) rozdysponować pieniądze. Czy preferować, jak dotąd, dotacje, czy raczej pożyczki? Kto ma oceniać projekty – i czym się przy tym kierować? Jak te projekty rozliczać? Ile ma być przy tym biurokracji i papierów?

To superważne dla małopolskich przedsiębiorców, którzy – jak zapewnia marszałek Sowa – mają należeć do głównych beneficjentów nowego unijnego wsparcia. Jedną z głównych części (tzw. osi priorytetowych) wysłanego do KE projektu jest bowiem „Przedsiębiorcza Małopolska”.

– Celem jest budowanie i wzmacnianie konkurencyjności sektora małych i średnich przedsiębiorstw. To nie tylko strefy aktywności gospodarczej, ale też przedsięwzięcia promujące działalność gospodarczą, turystyczną i innowacje. Spory nacisk położymy również na wspieranie ekspansji małopolskich firm na rynki zewnętrzne – wyjaśnia marszałek Małopolski Marek Sowa. Przedsiębiorcy mogą również liczyć na dofinasowanie w wielu innych obszarach (jak nauka w biznesie czy rynek pracy).

Ożywioną debatę na ten temat, z udziałem najbardziej zainteresowanych, czyli przedstawicieli małych i średnich firm, będziemy toczyć zarówno podczas zbliżającego się wielkimi krokami I Forum Przedsiębiorców „Nie bójmy się marzyć” (26 maja w Expo Kraków; obok Marka Sowy na pytania zebranych odpowie m.in. wicepremier Elżbieta Bieńkowska), jak i na naszych łamach. Warto – i trzeba – to robić, bo, mówiąc górnolotnie, umiejętność wykorzystania unijnych funduszy zdecyduje o losie wszystkich mieszkańców naszego regionu. I właścicieli firm, i ich pracowników, i ich rodzin – i otoczenia.

Przed I Forum zapytaliśmy wielu przedsiębiorców o ich doświadczenia z unijnymi środkami: co było dotąd dobre, co złe i co trzeba zmienić. Wszyscy są zgodni, że zdecydowanie najsłabszą stroną dotychczasowych procedur był formalizm oraz nieokiełznana biurokracja. Z tego powodu wiele (większość?) wnioskodawców musiała korzystać z pomocy firm wyspecjalizowanych w pisaniu i składaniu wniosków. Niektórzy przebąkują, że właśnie te firmy były głównymi beneficjentami wsparcia…

– Aby lepiej wykorzystywać środki pomocowe z UE, należy przede wszystkim uprościć procedury ich pozyskania i późniejsze rozliczenie – uważa Stanisław Biernat, prezes Izby Gospodarczej w Sułkowicach.

Krytykuje też słabą klarowność języka unijnych programów. – Dla większości jest on mało zrozumiały. To odstrasza część chętnych, a po drugie powoduje, że samodzielne wypełnienie wniosku jest bardzo trudne – dodaje prezes Biernat.

Kazimierz Murzyn, prezes Fundacji Klaster LifeScience Kraków, zwraca uwagę na „schizofrenię procesu rozdziału środków unijnych.” – Z jednej strony dobry doktor Jekyll gorąco namawiał potencjalnych beneficjentów do składania wniosków, ale jak się już wniosek złożyło, dr Jekyll przemieniał się w pana Hyde, który chciał te środki za wszelką cenę zatrzymać, traktując wnioskodawców jak oszustów i złodziei. Nie było z jego strony realnej pomocy – uważa Kazimierz Murzyn.

Jego zdaniem, powodem była słabość procedur i często niekompetencja osób oceniających wnioski, merytorycznie słabo przygotowanych do takiej roli.

– Jeżeli zależy nam na efektywnym wydawaniu pieniędzy, wnioski powinni oceniać eksperci, a proces powinien być nastawiony na wybór najlepszych, a nie na odrzucenie nieprawidłowych wniosków – mówi prezes Murzyn. W jego opinii, warto się zastanowić, czy naprawdę winni to robić urzędnicy. A może lepszy jest model niemiecki, w którym o przyznawaniu pieniędzy decydowały banki?

Napisz do autora:
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski