W Suchej Beskidzkiej
Powodem połączenia dwóch zespołów jest decyzja rządu o obniżeniu kosztów w administracji i jednostkach finansowanych z budżetu państwa. Według władz wojewódzkich, jeden zespół w Wadowicach z powodzeniem mógłby obsługiwać dwa powiaty, tj. teren 9 podbeskidzkich gmin. Oszczędności finansowe wynikające z takiego rozwiązania to przede wszystkim zmniejszenie kosztów rzeczowych, jak opłata czynszu za lokale oraz redukcja zatrudnienia wśród specjalistów w zespole orzekającym. Problem jednak w tym, że obydwa zespoły, zarówno ten w Wadowicach, jak i w Suchej Beskidzkiej, już teraz przyjmują więcej spraw niż zakładają ministerialne kryteria.
Zgodnie z wytycznymi warszawskich urzędników, dobrze funkcjonujący zespół to taki, w którym na jednego pracownika przypada rocznie nie więcej niż 500 spraw. W Suchej i w Wadowicach ta liczba znacznie przekracza 600 spraw rocznie. Koszty orzecznictwa w porównaniu z tymi w Krakowie i w Warszawie też są o wiele niższe. Według wskaźników, koszt orzeczenia o stopniu niepełnosprawności nie powinien przekroczyć 80 zł (w Suchej i w Wadowicach wynosi ok. 70 zł).
Starostwo w Suchej Beskidzkiej, które realizuje zadania zlecone od wojewody i nadzoruje działanie zespołu, stara się o to, by decyzja wojewody nie spowodowała likwidacji suskiej placowki. Najważniejszym argumentem jest dobro mieszkańców. Już teraz niepełnosprawni z odległych terenów powiatu mają problem z dojazdem do zespołu, bo komunikacja publiczna często jest nieprzystosowana do przewozu osób chorych i niepełnosprawnych.
(MPA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?