Niepokój polskich kredytobiorców

- Nie warto teraz przewalutowywać kredytu we franku - kategorycznie przestrzega Mateusz Ostrowski z Open Finance. Złoty wczoraj ponownie tracił, a kredytobiorcy zadłużeni w szwajcarskiej walucie są coraz bardziej zaniepokojeni.
Frank szwajcarski na rynku bankowym kosztował wczoraj nawet 3,15 zł; po południu złoty zaczął nieśmiało odrabiać straty. Za euro płacono 4,69 zł!
- Przewalutowanie kredytu frankowego oznacza teraz zrealizowanie strat - mówi Mateusz Ostrowski. Hipoteczny kredyt walutowy zaciągnięty latem ub.r. (przy kursie około 2 zł za franka) na kwotę 300 tys. zł oznaczałby po przewalutowaniu wzrost zadłużenia do około 480 tys. zł! To nie wszystko, bowiem rata takiego - już denominowanego w złotych - kredytu wynosiłaby około 2900 zł (we franku - około 1800 zł). Powodem są o wiele wyższe niż w Szwajcarii polskie stopy procentowe.
Co powinni zrobić zaniepokojeni walutowi kredytobiorcy? - Zalecam dużą cierpliwość i śledzenie wydarzeń na rynkach - mówi Mateusz Ostrowski. - Moim zdaniem złoty odrobi część strat do franka, ale nie nastąpi to szybko. Warto jednak przeanalizować sytuację, z którą mamy do czynienia i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Gdy relacje kursowe są korzystne i rata jest niższa, trzeba oszczędzać z myślą o wcześniejszej spłacie przynajmniej części kredytu.
- Frank szwajcarski może znów kosztować około 2 zł najwcześniej za 4-5 lat - prognozuje tymczasem ekspert portalu Comperia.pl Bartłomiej Samsonowicz. On także uważa, że w najgorszej sytuacji są osoby, które zaciągnęły kredyty walutowe na przełomie lipca i sierpnia 2008 r. Kredyty były wówczas wypłacane po kursie franka szwajcarskiego nawet na poziomie 1,90 zł. Oznacza to, że dla kredytu w wysokości 300 tys. zł miesięczna rata wzrosła już o ponad 200 zł. Zdaniem Samsonowicza słaby kurs złotego powoduje, iż kredyty walutowe są obecnie coraz mniej atrakcyjne dla potencjalnych nowych kredytobiorców. (DER)