Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezapomniane płyty polskiego rocka (3suplement)

Redakcja
W poprzedniej opowieści zobowiązałem się do poświęcenia w najbliższym czasie kilku słów Katarzynie Gärtner. A zatem.

Katarzyna Gärtner i Ernest Bryll

Przyszła artystka urodziła się 22 lutego 1942 r. w Myślenicach. Zapewne już od dziecka przejawiała zdolności muzyczne, bo po podstawówce trafiła do klasy fortepianu krakowskiej Średniej Szkoły Muzycznej. Jeszcze w trakcie nauki, zaczęła współpracować z różnymi zespołami grającymi jazz. Po 1960 r. zajęła się komponowaniem, które z czasem stało się nie tylko jej głównym zajęciem, ale także sprawiło, że stała się jedną z najważniejszych twórczyń naszej muzyki niepoważnej lat 60. i 70. Lista jej dokonań (i nagród, jakie za nie otrzymała) jest równie długa, co imponująca. Obok przebojów pisała też większe dzieła: "Mszę beatową"; podmiot tej opowieści i temat następnej - oratorium "Srebrne dzwony". Tu muszę jeszcze dodać, że kompozytorka często w bardzo specyficzny sposób łączyła swoje pomysły z elementami muzyki ludowej, przez co stworzyła coś, co jest pięknym wycinkiem polskiego folku.

 

Ponieważ "Na szkle malowane" to... śpiewogra (tak oficjalnie określono dzieło), to wypada wyjaśnić, że "śpiewo" w niej 7 gwiazd naszej ówczesnej estrady (Halina Frąckowiak, Maryla Rodowicz, Jerzy Grunwald, Edward Hulewicz, Czesław Niemen, Andrzej Zieliński i Jacek Zieliński) oraz pomagająca im grupa wokalna Partita, a akompaniuje im (gra) cała plejada świetnych instrumentalistów pod wodzą Klaudiusza Magi. Płytę zaczyna podniosła (smyczki w tle) i tęskna ballada "Góry, chmury i doliny", którą pięknie wykonuje - J. Grunwald. Zaraz potem robi się dość lirycznie, bo gaździna Maryla R. uroczo interpretuje góralsko-soulową kołysankę "Kolibaj się, kolibaj". Następnie małą (2 min) trójeczkę godnie i pogodnie śpiewa Andrzej Rybiński. Czwórka - "Wodo, zimna wodo" - to dość mocna pieśń, w której (zresztą, jak zawsze) ekspresyjnie i z feelingiem "daje czadu" Halina F. Kolejne dwie melodie są radosne. Najpierw Andrzej R. wykonuje "Czekałem na ciebie", a potem E. Hulewicz w "Hej baby, baby". W siódemce - "Kochali my kochali" - jest bardzo harmonijnie za sprawą świetnie współbrzmiących braci "Skaldów" Zielińskich, a w ósemce - "Nie zmogła go kula" - przebojowo i frywolnie dzięki Rybińskiemu, Grunwaldowi oraz Particie. Później: H. Frąckowiak nieco soulowo i nieco zmysłowo wabi w "Na sianie"; Czesław Niemen rewelacyjnie interpretuje song o "Lipowej łyżce"; Maryla Rodowicz smutno opowiada o tym "Jak Harnaś umierał" oraz (to już finał) Czesław Niemem porażająco rozstaje się ze słuchaczami w lekko jazzującym "Pożegnaniu Harnasia". Hej!

 Jerzy Skarżyński, "Radio Kraków"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski