Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezapomniane płyty polskiego rocka (4 suplement)

Redakcja
Trzy lata po wielkim sukcesie śpiewogry "Na szkle malowane" Katarzyna Gärtner i Ernest Bryll otrzymali z Wydziału Kultury GZP WP zlecenie na napisanie dzieła estradowego mającego uczcić 30. rocznicę momentu, w którym: "po latach niewoli i cierpień całego narodu, żołnierze z białymi orłami uczestniczyli, u boku Armii Czerwonej, w wielkim zwycięstwie".

Katarzyna Gärtner i Ernest Bryll "Zagrajcie nam dzisiaj wszystkie srebrne dzwony"

Realizując zamówienie, autorzy stworzyli widowisko "Żołnierze", które było pierwotnie wykonywane przez Zespół Estradowy Wojsk Obrony Powietrznej Kraju "Radar". Tak się jednak złożyło, że dzięki jego świetnemu odbiorowi twórcy postanowili przenieść "Żołnierzy" do cywila - czyli na ich bazie stworzyć rozbudowane oratorium patriotyczne. Nadali mu tytuł "Zagrajcie nam dzisiaj wszystkie srebrne dzwony". Zaraz potem, 4 maja 1975 r., odbyła się w Warszawie, w namiocie cyrkowym, jego sceniczna premiera (reżyserował - K. Jasiński), w której wzięło udział sporo gwiazd i 80-osobowa orkiestra oraz chór. Tego samego też dnia do księgarń trafił album z wyborem najciekawszych fragmentów ze stuminutowej całości.

S

zczerze pisząc, zupełnie bym się nie zdziwił, gdyby ktoś w tym miejscu pomyślał, że mające takie korzenie oratorium, powinno być raczej bliższe jakiegoś rozdętego "produkcyjniaka" niż autentycznego dzieła sztuki. A jednak tak nie jest. Nie jest, bo K. Gärtner skomponowała cudowne i naprawdę niebanalne melodie, a E. Bryll napisał piękne oraz - co ważniejsze - pozbawione patosu słowa. Są w nich miłość, tęsknota, ból i smutek (matki, dziewczyny, żony), natomiast prawie nie ma nadmiernego heroizmu oraz triumfalizmu.

"Srebrne dzwony" zaczynają wspaniale i balladowo Marek Grechuta oraz Alibabki (wokaliza i partie wokalne). To "Pieśń-kronika". Chwilę później przejmująco śpiewa Jerzy Grunwald ("Matulu, matuleńko"). Trójką jest podbudowany partią orkiestry song "Daleko od swej dziewczyny", który z ekspresją śpiewa Halina Frąckowiak. W czwórce - "Poleńko, pole" - z klasą udziela się Stan Borys. Po nim poruszający pomruk męskiego chóru wprowadza w przeszywającą pieśń "Ziemio, nasza ziemio". Maryla Rodowicz! Później kolejno: Andrzej i Eliza słodko wykonują "Kołysankę matki"; Jerzy Grunwald z Alibabkami (i harfą w tle) boleśnie śpiewa "Borem, lasem, drogą"; Halina Frąckowiak oraz chór "krzyczą", że "Nie zobaczysz matko syna"; i wreszcie Maryla Rodowicz wraz z... Danielem Olbrychskim porywająco wykonują pogodne "Wrócą chłopcy z wojny". I w końcu nadchodzi dwuczęściowy finał, czyli patetyczny utwór tytułowy (duet Frąckowiak-Borys) oraz śpiewany przez tego ostatniego pełen dumy marsz "Już idzie dzień". Huurrrraaaa!!!!!

Jerzy Skarżyński, "Radio Kraków"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski