Niezwykły fiat 126p. 32 lata i 131 km przebiegu.

Całość wręcz pachnie nowością, choć jest to nowość sprzed niemal... 32 lat. Fiata 126p, należącego do Krzysztofa Świdra, mieszkańca jednej z miejscowości w okolicach Wieliczki, wielkiego miłośnika motoryzacji z myszką,wyprodukowano bowiem na początku 1980 r.

Historia niezwykłego malucha jest równie ciekawa. Samochód został kupiony 1980 r. w ramach tzw. eksportu wewnętrznego przez Polaka ze Stanów Zjednoczonych i odebrany przez jego mieszkającego w Krakowie brata. Kosztował 1400 dolarów. Jak na tamte czasy i warunki PRL - ogromne pieniądze. Wydatek był rzeczywiście duży, ale chyba nie dlatego fiacik zaraz po przyjeździe z Tych do Krakowa od razu trafił do garażu, z którego nie wyjechał przez następne prawie 32 lata. Być może czekał na właściciela. Ten jednak nigdy do kraju z USA nie wrócił...

Krzysztof Świder o niezwykłym samochodzie dowiedział się przypadkiem. Wiedział, że jest to okazja, która drugi raz może mu się już nigdy w życiu nie trafić. Odkupił malucha, przywiózł do siebie do domu, wymienił do niczego nie nadające się po tylu latach opony, wlał świeży olej, podpiął akumulator i z drżeniem serca pociągnął za dźwignię rozrusznika. Silnik zaskoczył od razu...

To niewiarygodne, ale prawdziwe: fiat 126p rocznik 1980 ma zaledwie 131 km przebiegu. Po umyciu i wyczyszczeniu prezentuje się nienagannie, nie licząc paru drobnych "szkód garażowych". Został przez nowego właściciela wystawiony na licytację w Internecie. Wraz z kompletną dokumentacją i oryginalnym radiem "Safari", dodanym kiedyś do auta przez FSM. Aukcja rozpoczęła się od kwoty 500 zł i doszła do poziomu 31 100 zł. Zdaniem Krzysztofa Świdra zbyt niskiego, jak na taki motoryzacyjny rarytas.