Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nigdy nie jest za późno...

Redakcja
Ta książka dodaje sił do życia; optymistyczny jest już sam tytuł - "Nigdy nie jest za późno...". Nigdy nie jest za późno na nowe wyzwania, nowe dokonania i na nową miłość, gdy po dekadach pięknego małżeństwa przyszło owdowieć.

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

"To moje życie. (...) Jestem z niego zadowolona i chyba niczego nie muszę się wstydzić" - wyznaje Karolina Witek, której opowieść, ładnie podana przez Łukasza Gędłka, złożyła się na ową konfesję z życia. Życia szczęśliwego, spełnionego, do którego wciąż aktywna Karolina Witek dopisuje kolejne karty. "Sporo mam jeszcze do zrobienia. Nie lubię tracić czasu" - zapowiada w ostatnich zdaniach książki.

Naturalnie, powie ktoś, poznawszy tę relację, łatwo być zadowoloną z życia, jak się przez półwiecze niemal przeżywało piękną miłość, jak się jest kobietą spełnioną rodzinnie i zawodowo, jak się osiągnęło sukces finansowy, który przełożył się na towarzyski prestiż i ludzki szacunek, i gdy można - dzięki temu - wytyczać sobie dalsze cele.

Ale przecież piękna miłość nie wzięła się znikąd, a ze stałej o nią dbałości, spełnienie rodzinne, choćby macierzyństwo, nie zawsze przychodziło lekko, a zawodowa i finansowa hossa była wynikiem mozolnej, nieraz ponad siły pracy, trafnych decyzji, zaradności. I cierpliwego pokonywania barier; ancien regime nie lubił wszak kułaków, którzy nabyli 19 hektarów majątku w Modlniczce, nie ułatwiał życia tzw. prywatnej inicjatywie. A i los był nie zawsze łaskawy zsyłając wielki pożar...

Wspomnienia Karoliny Witek, opowieść o weteranach zmagań o polski kapitalizm, pokazują, jak można było - mimo wszystko i na przekór - pracować na swoim, by już w realiach nowej Polski włączyć w rodzinny biznes kolejne pokolenie. I właśnie obrazy z lat minionych wydają się być najwartościowsze, zwłaszcza że ukazują ów jednostkowy los rodziny na szerszym tle zmieniających się realiów - z polityką i obyczajami w tle. Przywołują czas, który odszedł bezpowrotnie, jak ów skuter marki Lambretta, którym Karolina i Franciszek mknęli do pałacu ślubów, i jak niesławnej pamięci domiary, będące orężem władzy, co, szermując hasłami o masach, tępiła jednostkę.

Jest ta książka również interesującą - ukazującą życie kolejnych generacji rodziny autorki - sagą rodzinną, zanurzoną w początkach XX wieku. I taka też z lekka staroświecka w sposobie narracji, co dodaje jej uroku, jest ta opowieść o prekursorach wolnego rynku w Polsce, ale przede wszystkim o wielkiej miłości dwojga ludzi. Miłości do siebie - wpisanej harmonijnie w rodzinną tradycję, do świata - czego przejawem liczne podróże, jak i życia w jego wszelkich przejawach, czego potwierdzeniem i działalność artystyczna w krakowskiej kawiarni "Caroline".

Historia rodziny Witków i jej imperium w podkrakowskiej Modlniczce jakże ociepla wizerunek rodzimego biznesu; oto silna biznes woman, mająca swe wizje i konsekwentnie realizująca nowe cele, a zarazem kobieta pełna wrażliwości, czego daje dowód przywracając godny wymiar słowu filantrop. Potwierdzeniem odbierany w Warszawie tytuł "Dobroczyńcy Roku" czy "Filantrop Krakowa A.D. 2006". Doświadczył szczodrości Karoliny Witek prof. Wiktor Zin (łączyła ich rodzima Zamojszczyzna), poznała ją Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko", i Fundacja UJ, i "Czardasz" Ewy Warty-Śmietany...
Historia Karoliny Witek, mimo tragedii związanej z chorobą i śmiercią jej męża - to przykład życia, jakie pewnie wielu z nas by się marzyło. Trzeba tylko mieć siłę i pasję, i oczywiście szczęśćcie, bo ono często o wszystkim rozstrzyga.

Polecam zatem ten interesujący, jakże wpisany w realia Krakowa, zapis z życia szczęśliwego - zwłaszcza tym, którzy nad literacką fikcję przedkładają literaturę faktu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski