Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocne czuwanie przed beatyfikacją

Redakcja
Polskich akcentów nie brakowało Fot. Radek Pietruszka/PAP
Polskich akcentów nie brakowało Fot. Radek Pietruszka/PAP
W sobotę wieczór w rzymskim Circus Maximus odbyło się czuwanie modlitewne, w którym wg danych policji uczestniczyło ponad 200 tys. osób. Wśród nich było bardzo dużo młodzieży z całego świata. Nie zabrakło także Polaków, którzy już od pierwszego rzędu pozdrawiali biało-czerwoną flagą wszystkich zebranych na tej słynnej rzymskiej arenie.

Polskich akcentów nie brakowało Fot. Radek Pietruszka/PAP

Najbardziej wzruszającym punktem wieczoru były niewątpliwie trzy świadectwa, złożone przez trzy osoby blisko, choć na różne sposoby, związane z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Tę część spotkania w Circus Maximus poprowadziła znana włoska dziennikarka telewizyjna Safiria Leccese. Jako pierwszego poprosiła ona o refleksję byłego dyrektora biura prasowego Stolicy Apostolskiej dr. Joaquina Navarro-Vallsa, który ponad 20 lat pełnił swą funkcję. - Jestem przekonany, że Kościół nie czyni świętym. Kościół jedynie potwierdza świętość człowieka, który już za życia nim był - powiedział Navarro-Valls.

Następnie swoją niezwykłą historią podzieliła się siostra zakonna Marie-Simon Pierre. Aż trudno uwierzyć, że ta uśmiechnięta i energiczna osoba jeszcze parę lat temu cierpiała na chorobę Parkinsona i traciła władzę w rękach - nie mogła już nawet utrzymać długopisu. Wczoraj w pełni zdrowia stanęła przed gigantycznym tłumem wiernych i dała świadectwo swego cudownego uzdrowienia za wstawiennictwem papieża. - Parkinson mnie dopadł jak byłam młoda, bo przecież miałam dopiero 40 lat! Cierpiałam wspólnie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, ale trudno mi było patrzeć na Jego cierpienie, gdyż przypominało mi ono moje. Kiedy umarł papież poczułam, że straciłam kogoś bliskiego. Moja choroba się nasiliła. Żyłam w tak wielkim bólu, że nie mogłam spać, nie mogłam też pisać. Jednak kiedy po pewnej nocy się obudziłam, poczułam, że coś się zmieniło. Pobiegłam do kaplicy się pomodlić. Wiedziałam, że zostałam uzdrowiona - wyznała siostra z Francji, która wraz z całym swoim zgromadzeniem modliła się za wstawiennictwem Jana Pawła II o uzdrowienie z postępującej coraz bardziej choroby.

Ostatnim świadkiem życia Ojca Świętego był jego najbliższy współpracownik, osobisty sekretarz i przyjaciel kard. Stanisław Dziwisz. Z malującym się na twarzy wielkim wzruszeniem wspominał Jana Pawła II. - W chwili, gdy Ojciec Święty umarł, zaintonowałem "Te Deum". Dlaczego? Gdyż wiedziałem, że oto właśnie odszedł święty - przyznał metropolita krakowski, który poza tym przypominał jak ważna była młodzież dla naszego papieża.

Polskich akcentów podczas czuwania w Circus Maximus było zresztą więcej. Chór Adonai wprowadził zebranych w nastrój modlitewny wykonując utwór "O Matko Miłościwa", zaś inny polski zespół "Gaudium Poloniae" zaśpiewał popularną pieśń "Oto jest dzień". Po przemówieniu kard. Agostino Valliniego połączono się za pomocą łączy satelitarnych z pięcioma światowymi sanktuariami - w Łagiewnikach, w Bugando w Tanzanii, Matki Bożej Libanu w Harissie, w Guadelupie oraz w Fatimie. Liczba sanktuariów odpowiadała pięciu tajemnicom światła, które do modlitwy różańcowej wprowadził Jan Paweł II. W każdym z nich, począwszy od Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach odmówiono jedną dziesiątkę różańca.
Najważniejsza była jednak - oczywiście - postać Ojca Świętego, którego wspominano w licznych przekazach dokumentalnych oraz fragmentach Jego niezapomnianych homilii. O Ojcu Świętym wypowiadała się także włoska młodzież. - "Papa" Jan Paweł II w moim życiu jest drogowskazem, światłem wiodącym i wzorem do naśladowania. Codziennie na nowo pokazuje mi jak powinno wyglądać życie prawdziwego chrześcijanina - opowiadała jedna z dziewcząt. Zebrana w kilkusettysięcznym tłumie, trzymająca w dłoniach świece i transparenty młodzież zdawała się swoją obecnością potwierdzać te słowa klaszcząc i wiwatując.

Po czuwaniu w Circus Maximus większość młodzieży udała się jeszcze do kościołów na nocne czuwania. Polska młodzież z Lednicy prowadziła modlitwę w kościele Sant'Agnese in Agone na placu Navona pod przewodnictwem ojca Jana Góry. Jeszcze w nocy wielu młodych ludzi zajęło miejsca przed placem św. Piotra, aby z samego rana móc tam wejść i uczestniczyć w beatyfikacji.

Adam Sosnowski, Rzym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski