MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Notatki ze stulecia

Redakcja
Dom Plastyka w Krakowie Fot. Anna Kaczmarz
Dom Plastyka w Krakowie Fot. Anna Kaczmarz
Czy paru dżentelmenów, na co dzień zajmujących się malarstwem, sporządzających na przedwiośniu roku 1911 w krakowskiej pracowni Leona Kowalskiego pewien dokument, zdawało sobie sprawę, że kładą podwaliny pod coś, co pożytecznie przetrwa sto lat (jak dotąd), dwie wojny światowe i inne zawirowania historii, uniesie nowe prądy w sztuce i przemiany cywilizacyjne? Tego się raczej nie dowiemy.

Dom Plastyka w Krakowie Fot. Anna Kaczmarz

100 lat ZPAP

Nie dowiemy się już nawet, czy trudno wyobrażalna, odległa przyszłość zaprzątała ich uwagę. Zresztą, czy to ważne? Bez wzglądu na stan wyobraźni i świadomości uczestników spotkania w pracowni Leona Kowalskiego powstały pierwsze, ręcznie pisane dokumenty dające początek Związkowi Powszechnemu Artystów Polskich, który - z niewielkimi korektami nazwy - miał przed sobą bardzo długie życie.

***

Artyści, dawno już wyzwoleni z cechowych rytuałów i ograniczeń, ochotniczo tworzyli nowe formy i sposoby zrzeszania się. Wiek XIX, zwłaszcza jego druga połowa i przełom stuleci, to czas powstawania mniej i bardziej formalnych związków i stowarzyszeń. W Krakowie, od 1897 r. działało elitarne stowarzyszenie Sztuka, w 1902 r. Jacek Malczewski stanął na czele formacji Stowarzyszenie Artystów Polskich, w 1908 r., w opozycji do "Sztuki" zawiązała się Grupa Zero; to tylko parę przykładów z Krakowa, gdzie zrzeszać się było łatwo w porównaniu z innymi zaborami. A zrzeszano się i tam.

Stowarzyszenia powstające w tamtej dobie albo skupiały twórców wobec określonego, jednego nurtu w sztuce, albo miały charakter pokoleniowy, albo jedno i drugie. Nie umniejsza to zasług "Sztuki" czy np. znacznie młodszego od niej warszawskiego "Rytmu", ale oznacza po prostu, że przeważająca część artystów pozostawała poza stowarzyszeniami i w pojedynkę toczyła swoje zmagania z codziennością. A - jak twierdziło (i twierdzi) wielu - ostatnią epoką mającą apetyt na sztukę był renesans.

Nowy, powstający związek miał w nazwie określenie "powszechny" i proponował nie tylko wynikające z nazwy zrzeszanie się ponad ideami artystycznymi, pokoleniami, skalami talentu i granicami dzielącymi ziemie polskie, ale podkreślał, że bycie artystów nie oznacza wyłącznie posłannictwa, ale jest zawodem wymagającym spełnienia warunków profesjonalizmu i - jak każdy zawód - powinien dawać podstawy bytu, które lepiej buduje się wspólnie.

***

Podobno pomysł założenia związku powszechnego wyszedł od Tytusa Czyżewskiego. Wspomina się też o Andrzeju i Zbigniewie Pronaszkach. Pewne jest to, że ideę przełożył na działanie Leon Kowalski, zapomniany dziś malarz, grafik, pamiętnikarz, artysta trochę mniejszego formatu, ale organizator znacznie lepszy od swoich sławniejszych kolegów.

Statut związku podpisali zgodnie wszyscy wymienieni oraz Kasper Żelechowski i Leonard Stroynowski.

Choć biurokracja galicyjska obrosła legendą, to - według dzisiejszych miar - urzędowa droga była szybka: Cesarsko-Królewskie Namiestnictwo we Lwowie zarejestrowało statut Związku Powszechnego Artystów Polskich już 15 marca roku 1911, a pięć dni później koniecznej rejestracji lokalnej dokonała Cesarsko-Królewska Dyrekcja Policji w Krakowie.

W maju odbyła się inauguracja publicznej działalności związku: otwarto I Wystawę Niezależnych - bez jury, co stworzyło trwającą w zasadzie do dziś, chwaloną i ganioną tradycję Salonów ZPAP - bez jury kwalifikującego. Owszem, przed paru laty spróbowano. Charakter i poziom salonu pozostały jak zawsze, a pretensje i żale trwały aż do następnej salonowej edycji - już bez jury.

***

Pierwszym prezesem Związku Powszechnego Artystów Polskich w Krakowie został Leon Kowalski. Następnym był Teodor Axentowicz. W pierwszych zarządach znajdziemy nazwiska Włodzimierza Tetmajera, Karola Homolacsa, Stanisława Matejki; różnorodność spora. A gdy dodać do tego uczestników związkowych wystaw, wśród których byli bracia Pronaszkowie, Wojciech Kossak, Vlastimil Hofman, to otrzymamy potwierdzenie, że związkowi udało się zjednoczyć ludzi o różnych orientacjach artystycznych i zgoła nie identycznym wymiarze talentu.

Pierwsza wystawa związkowa odbyła się w "Budzie" - pawilonie wybudowanym dla dioramy "Grunwald" autorstwa Popiela i Rozwadowskiego, która była gwoździem programu obchodów 500-lecia bitwy. Dioramę w końcu zwinięto, a do "Budy" wkroczyli związkowi niezależni. Wnętrze stworzone do eksponowania jednego, nietypowego dzieła szczytem wystawienniczych marzeń nie było, trudno je też było porównywać z siedzibą Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, ale oświetlenie elektryczne dodawało splendoru, a adres - za sprawą ogromnej popularności dioramy - był już oswojony przez krakowian. "Związek oparł się na nowoczesnej zasadzie ludzkości pracującej, dążącej do otrzymania całego zysku ze swojej pracy i niedzielenia się nim z pośrednikiem" - pisał na marginesie pierwszej wystawy krakowski "Tygodnik Ilustrowany".

***

Po roku 1918 Związek policzył straty; artyści podobnie jak wszyscy otrzymywali karty mobilizacyjne i walczyli w trzech armiach. Niektórym udało się zdążyć do Legionów.

Po policzeniu strat rozpoczęło się aktywne współbudowanie odzyskanej państwowości. Lata międzywojenne były okresem dużej aktywności wydawniczej. Obok tek graficznych dawno już wprowadzonych w obieg społeczny wydawano albumy. Pojawiały się tytuły prasowe poświęcone sztuce i artystom. W Krakowie wystartował świetnie redagowany "Głos Plastyków", ale ukazywały się i inne tytuły, m.in. "Sztuki Piękna", "Tygodnik Artystów" i inne.

W 1921 r. Związek Powszechny Artystów Polskich w Krakowie, miejscu swoich narodzin, zmienił nazwę na Związek Polskich Artystów Plastyków. Inicjały pozostały te same, statut w swoich głównych wątkach też.

Następna zmiana przyszła w roku 1931 i wiązała się ze zmianą statutu: ZPAP, w wyniku własnych starań, został zaliczony do związków zawodowych i przyjął nazwę na Zawodowy Związek Polskich Artystów Plastyków. Do wcześniejszej nazwy powrócił po dłuższym czasie i używa jej do dziś.

***

Pojawiały się nowe prądy, kierunki i tendencje w sztuce. Awangarda powoływała do życia własne grupy i zrzeszenia. Rzadko oznaczało to automatyczne zerwanie ze związkiem, ale nie sprzyjało sielance. Zresztą, czy sielanka kiedykolwiek była? U samych początków związku były słowa Włodzimierza Tetmajera "Sztuka jest z natury rzeczy zawodem dającym swoim sługom zupełną niezawisłość myśli".

Związek w latach dwudziestych i (zwłaszcza) trzydziestych nie odżegnywał się od artystów nieprawomyślnych artystycznie lub ideowo, przykładem tego mogą być relacje z młodymi twórcami, którzy założyli Grupę Krakowską.
W Krakowie skupiała środowisko również idea własnej siedziby z prawdziwego zdarzenia. Konflikty z Towarzystwem Sztuk Pięknych czyniły tę sprawę coraz ważniejszą. W latach dwudziestych związek rozpoczął energiczne działania, których wynikiem było przyznanie artystom przez Radę Miejską Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa prawa do wybudowania domu na działkach miejskich Górne Młyny. Adolf Szyszko-Bohusz, wybitna postać w ruchu związkowym, zaprojektował budynek, który miał się stać symbolem stylu epoki, co się zresztą ziściło. Zaczęło się gromadzenie pieniędzy; składki, najróżniejsze akcje, na koniec apel do społeczeństwa Krakowa o wsparcie budowy - ale nie bez zysku: każdy, kto wpłacił więcej niż 60 zł, uczestniczył w losowaniu obrazów. Kraków swoją "malarię" kochał miłością dużą, acz skądinąd trudną, a ponadto krakowianie umieli liczyć: dobry obraz kosztował znacznie więcej niż 60 zł, a swoje prace oddawali na rzecz budowy znani, cenieni artyści.

W październiku 1934 r. Dom Plastyków przy ul. Łobzowskiej 3 został uroczyście otwarty. Adolf Szyszko-Bohusz był architektem wybitnym, przy budowie zastosowano nowoczesne technologie i rozwiązania.

Po latach miało się okazać, że ten budynek prawnie nie istnieje: artyści zapomnieli zadbać o dokumenty związane z użytkowaniem działki. Sprawy te uporządkowano dopiero w ostatnich latach.

***

W Domu Plastyków występował Teatr Artystów Cricot Józefa Jaremy, a po wojnie (II światowej) debiutował Cricot 2 Tadeusza Kantora. Odbywały się wystawy, dla których Szyszko-Bohusz zaprojektował salę na piętrze. Tu toczyło się życie artystyczne i towarzyskie.

W pierwszych latach okupacji przy Łobzowskiej 3 czynna była kawiarnia plastyków; dawała prace grupce artystów, była miejscem samopomocy koleżeńskiej, wymiany wszelkich informacji. W kwietniu 1942 r. w sławnej łapance wywieziono z kawiarni plastyków 198 osób - artystów, stałych bywalców i przypadkowych gości. Ponad 160 osób z tej grupy zamordowano w bloku 11 KL Auschwitz. Na następne lata wojenne dom zamarł.

***

Po szokach i wstrząsach życie powróciło, ba, w latach 1945 - 89 powracało parokrotnie. Ale te dzieje mogą opowiedzieć żywi świadkowie. Przypomnijmy tylko, że w Domu Plastyka narodził się Cricot 2 Tadeusza Kantora i Międzynarodowe Biennale (obecnie Triennale) Grafiki. Jedno i drugie najpierw stawało się faktem, potem uzyskiwało oficjalną akceptację.

Po roku 1989 Związek, który udowodnił swoją ciągłość, uzyskując prawo do nazwy i tradycji, dom przy Łobzowskiej 3 odzyskiwał w drodze skomplikowanych rewindykacji.

100-lecie ZPAP (inicjały dokładnie takie same jak przed stu laty) zainaugurowano w Krakowie i tu obchody będą miały finał: Festiwal 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego, który rozpoczyna się dzisiaj, 9 września Salonem 100-lecia, a potrwa do końca roku.

Następnym po Salonie punktem programu będzie "Grafika i czas" - zaplanowana na październik, w "Pryzmacie", wystawa części zbiorów graficznych ZPAP gromadzonych od 50 lat, a to połowa historii Związku. Również w październiku odbędzie się w Tomaszowicach Art Meeting - wystawa prac, konfrontacje twórcze artystów krakowskich i zaproszonych gości z Gdańska, Wrocławia, Katowic, Warszawy, Radomia, Lublina, Szczecina. Na grudzień przewidziano prezentację 12 wybitnych artystów polskich uhonorowanych dotąd ustanowioną przez Okręg Krakowski Nagrodą im. Witolda Wojtkiewicza. Miejscem tej wystawy będzie Nowohuckie Centrum Kultury.

A dom przy Łobzowskiej 3 otrzyma tablicę upamiętniającą Adolfa Szyszko-Bohusza.

Jolanta Antecka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski