Na wczorajszym treningu zespołu Comarch Cracovii pojawił się 28-letni reprezentant Białorusi, obrońca Siarhiej Kołasau. Dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi, ma 193 wzrostu, waży 98 kg.
– Grał Pan ostatnio w Białorusi, w jakim klubie?
– Przez ostatnie cztery sezony występowałem w ekipie mistrza kraju – Nioman Grodno.
– Ma Pan za sobą występ na zimowych igrzyskach olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. Jak Pan wspomina tę imprezę?
– To były dla mnie piękne dni, w turnieju olimpijskim grały wszystkie najlepsze zespoły świata ze swoimi gwiazdami. Znakomita atmosfera panowała w wiosce olimpijskiej, koło mnie było tyle znakomitości.
– Białoruś była o krok od sprawienia dużej niespodzianki…
– Tak. Po porażkach z Finlandią 1:5 i Szwecją 2:4 pokonaliśmy Niemcy 5:3 i wyszliśmy z grupy. W walce o ćwierćfinał zmierzyliśmy się ze Szwajcarią. Przegraliśmy dopiero po karnych. Miałem okazję zagrać przeciwko tak świetnym zawodnikom jak Finowie Saku Koivu, Teemau Selanne czy Szwedzi Henrik Sundin i Peter Forsberg.
– Kto był najlepszym hokeistą olimpijskiego turnieju?
– Było wielu świetnych zawodników, ale dla mnie na miano zawodnika numer 1 zasłużył Kanadyjczyk Sidney Crosby, którego gol zdobyty w dogrywce zapewnił Kanadzie złoty medal. Bez dwóch zdań, to hokeista kompletny. Szkoda, że nie mogłem zagrać przeciwko niemu, ale Kanada była w innej grupie.
– Ma Pan w swoim życiorysie starty w mistrzostwach świata. W ilu Pan uczestniczył?
– Brałem trzykrotnie udział w mistrzostwach świata elity. Białoruś ma od pewnego czasu mocną drużynę i zawsze gramy w gronie najlepszych.
– Był Pan wybrany w drafcie w 2004 roku przez Detroit Red Wings. Zagrał Pan w pierwszym zespole?
– Nie, miałem wtedy 18 lat, konkurencja była ogromna. Trafiłem do farmerskiego zespołu Grand Rapids Griffins, w którym grałem przez trzy lata, rozegrałem blisko 200 spotkań. To była dla mnie świetna hokejowa szkoła.
– Ostatnio nie Pan grał w swoim klubowym zespole z Grodna. Dlaczego?
– Jak to w hokeju bywa przerwę wymusiła kontuzja. Przyplątał się uraz kolana, miałem operowaną łękotkę, przerwa potrwała kilka tygodni. Trzeba było się rehabilitować.
– Będzie Pan gotowy na play- off?
– Muszę! Na pewno trener Cracovii Rudolf Rochaczek przygotuje dla mnie odpowiednie ćwiczenia. Jestem przekonany, że miesiąc wystarczy mi na odbudowanie wysokiej formy.
– Dlaczego wybrał Pan Kraków, zespół Cracovii?
– Mogłem zostać na Białorusi, ale zdecydowałem się na Polskę. Jest tutaj ciekawy zespół z aspiracjami, widzę, że wszyscy w klubie szykują się na play-off. Jestem dobrej myśli, chcę pomóc zespołowi w zdobyciu medalu.
TESTUJĄ KOKAVCA
We wczorajszym treningu, uczestniczył kolejny nowy gracz, 31-letni napastnik słowacki Michal Kokavec. Ten bardzo wysoki hokeista (195 cm wzrostu) niemal przez całą karierę zwiany był z klubami słowackimi. Grał m.in. w Slovanie Bratysława, HC Bańska Bystrzyca, ostatnio w MsHK Żilina. Przez dwa sezony występował też w lidze kazachskiej.
Zespół „Pasów” dokonuje w ostatnich dniach solidnych wzmocnień przed fazą play-off i powoli staje się jednym z kandydatów do walki o najwyższe cele.
(AS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?