Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowohuckie pejzaże ze starą wersalką w tle. Zużyte meble szpecą osiedla

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Na os. Handlowym mimo znaku zakazu śmieci wielkogabarytowe wyrzucane są regularnie
Na os. Handlowym mimo znaku zakazu śmieci wielkogabarytowe wyrzucane są regularnie Fot. nowahutawtelefonie
Nowa Huta. Choć miejskie służby regularnie odbierają duże odpady, mieszkańcy i tak wyrzucają je, kiedy tylko chcą.

Na osiedlach Centrum B, C, D, os. Handlowym, Spółdzielczym czy Złotej Jesieni widok z okien mieszkań psują hałdy starych mebli, wersalek i śmieci. Mimo że wywóz odpadów wielkogabarytowych odbywa się co najmniej raz w miesiącu, wielu mieszkańców nie przywiązuje większej wagi do tych terminów. Ich sąsiedzi mają jednak dość graciarni wyrastających pod altanami śmietnikowymi.

- Przydałyby się regularne łapanki i kary dla takich bezmyślnych ludzi - twierdzi Michał, mieszkaniec Nowej Huty, który poprosił nas o interwencję.

Wieloletni mieszkańcy tak przywykli, że w niektórych miejscach mogą wyrzucać stare meble czy dywany, że trudno z tym walczyć. - Takie składowisko znane od lat znajduje się m.in. naprzeciwko bloku 14 na os. Handlowym, czy przy śmietnikach na os. Centrum D - twierdzi inny mieszkaniec dzielnicy Grzegorz Ziemiański. - Tak tu było od zawsze i niestety te przyzwyczajenia zostały - dodaje.

Remontuj, kiedy zbierają

Tymczasem Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania z dużym wyprzedzeniem przesyła administratorom harmonogramy odbioru odpadów wielkogabarytowych. Wiedzą więc oni, kiedy stare meble czy wersalki można wystawić przed blok, a kiedy się z tym wstrzymać. Niektórzy administratorzy słabo informują mieszkańców, ale są i takie wspólnoty czy spółdzielnie, które bardzo rzetelnie podają terminy: wywieszają wiadomość na klatkach i tablicach ogłoszeniowych, a niektóre wysyłają lokatorom mailowe przypomnienia.

- Gdy administracja ogłosi termin odbioru dużych odpadów można do niego dostosować czas remontu - radzi Piotr Odorczuk z MPO. Jeśli nie ma takiej możliwości, można stare meble samemu dostarczyć do lamusowni przy ul. Nowohuckiej, a po duże elektrośmieci wezwać specjalną elektrobrygadę, która odbierze je z domu w umówionym terminie.

Mieszkańcy usprawiedliwiają się, że ogłoszenia nie zawsze wiszą w widocznych miejscach. Niewiedza nie jest jednak główną przyczyną dzikich wysypisk. - Czasami trudno jest dostosować remont do grafiku odbioru odpadów. A do lamusowni dla wielu osób jest daleko. Przydałby się dodatkowy punkt odbioru wielkogabarytowych śmieci w centrum dzielnicy - mówi Grzegorz Ziemiański.

Społeczna kontrola

Każdego dnia 16 samochodów MPO trzy razy wyjeżdża w miasto i zbiera wielkogabarytowe śmieci. Zapotrzebowanie na odbiór starych mebli jest ogromne, bo w ciągu 2-3 tygodni do MPO trafia blisko tysiąc ton.

Problem wyrzucania odpadów wielkogabarytowych dotyczy tylko Nowej Huty, ale całego miasta. Wciąż jednak nie ma pomysłu, jak to zwalczać. Piotr Kmiecik, kierownik jednego z oddziałów spółki „Adrem” administrującej budynkami w Nowej Hucie twierdzi, że z problemem bezskutecznie boryka się od dawna. - Potrzeba większej edukacji mieszkańców i częstszych wywozów śmieci - sugeruje.

Strażnicy miejscy co prawda interweniują na prośbę mieszkańców, ale trudno im złapać kogokolwiek na gorącym uczynku i wymierzyć mu mandat w wysokości od 50 do 500 złotych.

Niektórzy administratorzy próbują na własną rękę walczyć z lokatorami wyrzucającymi pod śmietniki sedesy czy meblościanki. Namierzają ich na nagraniach monitoringu i obciążają kosztami wywiezienia do miejskiej lamusowni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski