Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy cel rządu, 4-letnie licea [WIDEO]

Anna Kolet-Iciek
Za rok 6-klasiści już nie będą pisać sprawdzianu.
Za rok 6-klasiści już nie będą pisać sprawdzianu. Fot. Grzegorz Gałasiński
Edukacja. Czy rząd powoli wycofuje się z pomysłu likwidacji gimnazjów? Wiele wskazuje na to, że zapowiadanej wielkiej reformy nie uda się przeprowadzić. Minister edukacji zapowiada „społeczną debatę”, a jeszcze w tym miesiącu mamy poznać szczegóły na ten temat.

Na stronie internetowej ministerstwa edukacji pojawił się komunikat, w którym czytamy: „Obecnie w MEN nie są prowadzone jakiekolwiek prace związane ze zmianą struktury szkół”. Potwierdziła to wczoraj na antenie TVN24 minister Anna Zalewska. Przyznała, że dostaje setki mejli w sprawie zapowiedzi likwidacji gimnazjów, ale - jak stwierdziła - jest to protest przeciw nieznanemu. - Ministerstwo nie pracuje nad programem dotyczącym wygaszania gimnazjów - zastrzegła.

Źródło: TVN24/x-news

Przygotowywana jest natomiast „społeczna debata” dotycząca systemu edukacji, a w styczniu zostanie upubliczniony harmonogram tych prac, w tym kalendarium zaplanowanych konsultacji dotyczących gimnazjów. W MEN powstała także grupa Ekspertów Dobrych Zmian w Edukacji, która pracuje nad zmianami podstawy programowej i programów nauczania.

Dlaczego rząd wycofuje się z wcześniejszych, kategorycznych zapowiedzi likwidacji szkół, które „się nie sprawdziły”? Prof. Mirosław Handke, twórca gimnazjów, przewidział taki scenariusz. - Jestem przekonany, że PiS ostatecznie nie zdecyduje się na przeprowadzenie tak drastycznej zmiany. Podejrzewam, że teraz trwają gorączkowe dyskusje, jak wybrnąć z tematu rzuconego zbyt pochopnie przez niektórych polityków - mówił prof. Handke w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”.

Być może wpływ na zmianę stanowiska rządu ma lobby szkół katolickich, które - podobnie jak niemal całe środowisko oświatowe - krytykuje proponowane rozwiązania. Rada Szkół Katolickich już prowadzi rozmowy z MEN na ten temat. Teraz w całej Polsce jest kilkaset katolickich gimnazjów. Wiele z nich funkcjonuje jako samodzielne szkoły i po reformie trudno byłoby im przekształcić się w ośmioklasowe podstawówki.

Z wypowiedzi minister Zalewskiej wynika jednak, że rząd nie porzucił idei 4-letniego liceum ogólnokształcącego. - Wiemy na pewno, że trzeba się zająć 4-letnim liceum, wiemy, że trzeba zmienić podstawy programowe. Jest wiele do dyskusji, ona się odbędzie - zapowiedziała minister Zalewska. Zapewniła także, że nauczyciele z gimnazjów po reformie nie stracą pracy. - Skoro mają być czteroletnie licea, to musi dojść do zmian na poziomie gimnazjów - twierdzi Barbara Nowak, krakowska radna PiS, która przed wyborami pracowała w zespole przygotowującym założenia reformy.

Być może rozwiązaniem byłoby wydłużenie nauki w liceach o jeden rok. Już teraz niemal połowa uczniów po skończeniu gimnazjum idzie do czteroletnich techników.

O tym, że priorytetem rządu jest powrót do 4-letniego liceum mówi też prof. Andrzej Waśko, wykładowca UJ, który w rządzie Jarosława Kaczyńskiego był wiceministrem edukacji, a dziś należy do ministerialnej grupy Ekspertów Dobrych Zmian w Edukacji. - Obecnie trzyletnie szkoły z roku na rok wypuszczają coraz gorszych absolwentów. Na studia przychodzą osoby bez znajomości podstawowych tekstów kultury czy terminów literackich - przekonuje prof. Andrzej Waśko.

Ostatni taki sprawdzian 6-klasisty. Był robiony z „za dużym przytupem”

Zalewska stwierdziła, że sprawdzian przeprowadzany na koniec szkoły podstawowej nie miał sensu. - Likwidujemy egzamin po szóstej klasie w 2017 roku z uczciwości, bo w tym roku dzieci są już przygotowane, arkusze wydrukowane, gotowe komisje egzaminacyjne. W 2017 roku już tego nie musimy robić - stwierdziła.

O tym, że sprawdzian szóstoklasisty robiony jest „ze zbyt dużym przytupem” i należy to zmienić mówiła już poprzedniczka Anny Zalewskiej - Joanna Kluzik-Rostkowska. Wówczas nie padły jednak żadne konkrety.

Nauczyciele, uczniowie i ich rodzice często zbyt poważnie podchodzili do tego sprawdzianu, choć tak naprawdę nie można go oblać. Aby zaliczyć, wystarczy stawić się na egzaminie. Jest co prawda grupa uczniów, którym dobry wynik jest potrzebny, bo starają się o miejsce w gimnazjum spoza swojego rejonu, ale takich dzieci jest niewiele. Zwykle są to mieszkańcy dużych miast. Na wsiach i w mniejszych miejscowościach to zjawisko praktycznie nie występuje.

Większość uczniów idzie do szkół rejonowych, które mają obowiązek ich przyjąć. Wynikiem sprawdzianu nie muszą się też przejmować kandydaci do szkół niepublicznych, które rzadko biorą go pod uwagę przy rekrutacji, gdyż przeprowadzają nabór nawet na kilka miesięcy przed dniem egzaminu.

Jednak likwidacja sprawdzianu uniemożliwi rzetelną ocenę pracy gimnazjów w postaci edukacyjnej wartości dodanej. Teraz EWD obliczane jest na podstawie wyników sprawdzianu i egzaminu gimnazjalnego i pokazuje przyrost wiedzy ucznia w czasie trzyletniej nauki w gimnazjum.

Rządowy projekt ustawy znoszący sprawdzian zostanie zaprezentowany pod koniec stycznia. Ten sam dokument będzie zakładał możliwość odwołania się od wyniku matury. Obecnie wynik ustalony przez dyrektora komisji egzaminacyjnej jest ostateczny.

W ubiegłym roku maturzystka z Zakopanego, która chciała go podważyć, przegrała sprawę w sądzie. Jak zaznaczyła minister Zalewska, eksperci zastanawiają się teraz nad formalnościami związanymi z odwołaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski