MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy stoper, stare błędy

Redakcja
Mateusz Kowalski (z tyłu) udanie zadebiutował w Garbarni FOT. ADAM WOJNAR
Mateusz Kowalski (z tyłu) udanie zadebiutował w Garbarni FOT. ADAM WOJNAR
Dwie porażki, sześć straconych bramek, ani jednego zdobytego gola na koncie, ostatnie miejsce w tabeli - to "dorobek" Garbarni Kraków po dwóch kolejkach II ligi. Martwią i styl gry "Brązowych", i ich wyniki.

Mateusz Kowalski (z tyłu) udanie zadebiutował w Garbarni FOT. ADAM WOJNAR

II LIGA PIŁKARSKA. - Garbarni brakuje jakości - mówi jej trener Robert Orłowski

Po sobotniej klęsce z beniaminkiem Limanovią Szubryt 0:3 trener Robert Orłowski przeprosił kibiców Garbarni za fatalną postawę jego podopiecznych. Był bardzo zaskoczony ilością błędów, jakie popełnili krakowianie. Zwrócił uwagę na fakt, że gracze, którzy nieźle wypadli na inaugurację rozgrywek, zawiedli w sobotę - i na odwrót: - Jeśli w meczu z Radomiakiem Przemysław Senderski nie popełnił ani jednego błędu, a w spotkaniu z Limanovią popełnił ich wiele, to daje to do zastanowienia - podał przykład trener Orłowski.

Garbarnia przegrała oba mecze w niemal identyczny sposób. - Druga bramka była w 70 procentach podobna do gola straconego w spotkaniu z Radomiakiem - przyznał krakowski szkoleniowiec. Nie spodziewał się tak słabego startu: - Zakładaliśmy jakąś zdobycz punktową w tych meczach. Brakuje nam jednak jakości.

Mówiąc o jakości, trener Orłowski ma na myśli sytuację kadrową zespołu, która po odejściu m.in. bramakrza Roberta Widawskiego, obrońcy Arkadiusza Rysia, defensywnego pomocnika Longinusa Uwkawe, ofensywnego pomocnika Marcina Siedlarza i snajpera Mateusza Brozia, jest bardzo zła. W ubiegłym tygodniu poprawiło ją pozyskanie stopera Mateusza Kowalskiego, byłego gracza Wisły Kraków (juniorzy, rezerwa oraz pierwsza drużyna), Kolejarza Stróże, Piasta Gliwice, Termaliki Bruk-Betu Nieciecza i Sandecji Nowy Sącz. W debiucie wypadł bardzo dobrze, choć przez pół roku nie grał z powodu urazu pleców. Orłowski liczy nie tylko na jego umiejętności, wsparte doświadczeniem (ma 27 lat) i warunkami fizycznymi (186 cm wzrostu), ale i na posłuch w grze.

W sobotę po długiej przerwie, spowodowanej komplikacjami zdrowotnymi, do drużyny powrócił pomocnik Sebastian Leszczak (grał do 66 minuty). - Po rozmowie z moim sztabem zaryzykowaliśmy, wstawiając go do składu. To była nasza wspólna decyzja. Sebastian trenuje z nami dopiero trzeci tydzień - mówił trener Orłowski.

Po raz drugi w tym sezonie w roli rezerwowego wystąpił Ibrahim Abdalla. Starał się "pokręcić" rywalami, raz ładnie zagrał do kolegi, ale ten nie wykorzystał okazji do zdobycia gola.Czemu egipski pomocnik nie wychodzi na boisko w podstawowym składzie? - Jego największym problemem jest taktyka. Indywidualnie jest dobrze wyszkolony. Trudno jest mu jednak rozstać się z piłką. On mówi, że w Egipcie "kto ma piłkę, ten rządzi". U nas musi grać zespołowo. Poza tym zawsze wypada lepiej, gdy wchodzi na boisko w trakcie meczu, niż gdy gra od początku - wyjaśnia trener.

Jerzy Filipiuk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski