MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O jednym takim, co go widać na wylot

Redakcja
Prezydenta Lecha Kaczyńskiego znam tylko z gazet, radia i telewizji. Ale ilekroć słucham lub czytam jego wypowiedzi, mam rzadkie podczas obcowania z obcymi wrażenie, jakbym go znał od dziecka i na wylot, chociaż nie jestem ani psychologiem, ani nawet amatorskim badaczem charakterów. Że podobieństwo prezydenta Lecha do jego brata Jarosława jest czysto powierzchowne, to już dziś oczywista oczywistość. Ale obecny prezydent nie przypomina w ogóle żadnego ze znanych zawodowców polityki. Chociaż bowiem nie jest ani tak dobroduszny, jak uważają jego przyjaciele, ani tak wielkoduszny, jak zdaje się łudzić on sam, to na pewno jest prostoduszny. Prostoduszny i spontaniczny. Co w sercu, to na języku, co na wątrobie, to na twarzy, a ilekroć próbuje coś odegrać lub zablefować, odsłania się jeszcze bardziej. Kolejne dowody prostoduszności Lecha Kaczyńskiego przyniósł jego najświeższy wywiad dla "Dziennika" koncernu Springera.

Dobrosław Rodziewicz: Kropla w morzu

Czemu prezydent parsknął śmiechem podczas przemówienia Tuska? "Bo mnie strasznie bawi, jak ktoś, kto słabo zna angielski, rzuca się do przemawiania w tym języku". Co Lech Kaczyński myśli o przewadze Tuska w sondażach prezydenckich? "Już raz w 2005 roku wygrał w sondażach. (...) On nie potrafi przeżyć porażki w poprzednich wyborach prezydenckich. A jeśli ktoś nie potrafi zmierzyć się z porażką, to (...) z pewnością nie może być w polityce". Daremnie by szukać podobnej szczerości w wypowiedziach innych prezydentów o innych premierach. Dziennikarze nie dopytali prezydenta, czy on sam zdołał profesjonalnie zmierzyć się z przegraną partii brata z partią Tuska w wyborach 2007, ale też nie było takiej potrzeby. Nie od dziś (i nie tylko Marcinkiewiczowi) wiadomo, że z żadnym innym premierem niż Jarosław Kaczyński jego brat się nie pogodzi. I już.
Zdecydowanie lepiej niż ze skutkami ostatniej zmiany na stanowisku premiera prezydent zmierzył się ze zmianą męża własnej córki na syna działacza SLD. Zapytany w wywiadzie o swój stosunek do SLD po spotkaniu z Napieralskim prezydent swobodnie odparł, że "to była dobra rozmowa z politykiem z pokolenia mojej córki", chociaż nikt go o córkę w politycznym kontekście taktownie nie pytał.
Lech Kaczyński nie był i nigdy nie będzie politycznym zawodowcem, bo za bardzo lubi być samym sobą. Zarazem wierzy, że jest nie tylko mężem Pierwszej Damy, ale także mężem stanu z zadatkami na męża opatrznościowego. Naiwny, prostoduszny, pamiętliwy, zadufany, uczuciowy, porywczy, szczery do bólu, zawsze cudzego, skłonny do postrzegania siebie w roli ofiary - w sumie bardzo typowy i stereotypowy Polak. Łudząco podobny także do mnie, chociaż jest niemal o pokolenie starszy, o głowę niższy a sam jest głową państwa, co zresztą lubi podkreślać, mówiąc o sobie "głowa państwa". Chciałby nią pozostać na drugą kadencję. Ale na chceniu tym razem się skończy.
Tak nawiasem i na koniec, jego rywal Tusk też ma mizerne szanse, chociaż prostoduszny akurat nie jest. Po prostu do wyborów prezydenckich w 2010 roku toczona przez obydwu sztubacka wojna na orędzia i wywiady, dymisje i nominacje, gesty i miny, parsknięcia i westchnienia tak wymęczy wszystkich wyborców, poza najtwardszymi jądrami elektoratów, że Lech z Donaldem mogą nawet nie przejść do drugiej tury. I niech im będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski