Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O nowych to Chinach piosenka

MARCIN WILK
Peter Hessler, "Przez drogi i bezdroża. Podróż po nowych Chinach", przeł. Jakub Jedliński, Czarne, Wołowiec 2013.
Peter Hessler, "Przez drogi i bezdroża. Podróż po nowych Chinach", przeł. Jakub Jedliński, Czarne, Wołowiec 2013.
"W Chinach wciąż jeszcze istnieją puste drogi, zwłaszcza w zachodniej, pokrytej stepami części kraju, gdzie ruch na autostradach biegnących ku Himalajom ogranicza się niemal wyłącznie do wiatru i tumanów kurzu" - tak brzmi pierwsze zdanie z książki Hesslera "Przez drogi i bezdroża. Podróż po nowych Chinach".

Peter Hessler, "Przez drogi i bezdroża. Podróż po nowych Chinach", przeł. Jakub Jedliński, Czarne, Wołowiec 2013.

Reportaż Hesslera to nie tylko zaproszenie na Wschód. To coś o wiele więcej.

Autor chce nas zniechęcić? A skąd! Taki początek to przecież kusicielstwo. Tak rozpocząć może się reportaż pełen dramatyzmu.

I czegoś jeszcze.

PRZYSPIESZYĆ

Bo pretekstem jest droga. Wcale nie taka symboliczna. Narrator tej opowieści przyznaje, jak to w 2001 roku - po pięciu latach od zamieszkania w Chinach - złożył w Pekińskim Biurze Bezpieczeństwa Komunikacji Publicznej wniosek o prawo jazdy.

"Pytania na pisemnym egzaminie na prawo jazdy sugerowały, że wkraczam w świat, w którym niczego nie można być pewnym:

223. Po wjechaniu na drogę zalaną wodą należy:

a/przyspieszyć, aby nie zamoczyć silnika,

b/zatrzymać się i sprawdzić, czy woda nie jest zbyt głęboka, a następnie wolno przejechać,

c/znaleźć pieszego i namówić go, aby przeszedł przez drogę przed pojazdem.

282. Zbliżając się do przejazdu kolejowego, należy:

a/przyspieszyć i przejechać przez tory,

b/przyspieszyć tylko wówczas, gdy widać nadjeżdżający pociąg,

c/zwolnić i upewnić się, że przejazd jest bezpieczny".

Potem było jeszcze zabawniej.

Zabawniej? No, w porządku. To nie do końca właściwe słowo. Lepszym byłoby: ciekawiej. Ale i ono nie wyczerpuje kolorytu zdarzeń przedstawionych w tej książce-reportażu.

"JESTEŚ SZPIEGIEM!"

"Książkę Petera Hesslera zacząłem czytać z dużą rezerwą. Pomysł, żeby wyrobić sobie chińskie prawo jazdy i ruszyć na wyprawę do granic Państwa Środka, wygląda interesująco, lecz dosyć banalnie: coś w sam raz dla amerykańskiego dziennikarza dysponującego zbyt dużymi zasobami gotówki. Szybko jednak zapomniałem o uprzedzeniu, porwany przez nurt opowieści napisanej w sposób zupełnie niezwykły" - pisze na okładce polskiego wydania książki Edwin Bendyk.

Co to jest za nurt? Hessler przede wszystkim towarzyszy ludziom. Tym pojedynczym, którzy przynależą do pewnej kultury i specyficznego społeczeństwa. "Nie rozumiesz Chińczyków" - mówi narratorowi jeszcze na początku opowieści pan Wang. Ale ten się nie zniechęca. Dystans połączony z ciekawością zmienia się powoli w fascynację. Zainteresowanie, które jest zaraźliwe.

Jak na przykład podczas spotkania z pijaną kobietą, która bardzo "chciałaby", ażeby autor był szpiegiem. "Jesteś tu sam, mówisz po chińsku, dotarłeś do Mongolii wewnętrznej, przyjechałeś własnym samochodem. Na pewno jesteś szpiegiem! Nie możesz powiedzieć mi prawdy?".

Ta prawda, swoją drogą, to inny z motywów przewodnich tej książki. Bardzo interesujący.

MURY WOKÓŁ RÓWNIKA

A propos prawdy - Hessler obala także kilka powszechnie powtarzanych mitów. Choćby o słynnym Wielkim Murze. "W 1793 roku Anglik sir John Barrow zwiedził odcinek Muru znajdujący się w pobliżu Pekinu i na podstawie tego, co zobaczył, wywnioskował, że obejmująca cały kraj budowla zawiera liczbę kamieni umożliwiającą wzniesienie dwóch mniejszych murów wokół równika (nie wiedział, że na zachodzie Mur jest mniejszy i wykonany metodą ubijanej ziemi). W 1923 roku w magazynie "National Geogra-phic" zamieszczono pogląd, że Wielki Mur jest widoczny z Księżyca (w rzeczywistości w 1923 roku nikt nie mógł oglądać Muru z Księżyca, i nadal nie może)".
Znajdziemy tu też sporo obserwacji natury społecznej.

Na przykład tego typu: "Na początku XX wieku wielu Chińczyków odnosiło się z głęboką nieufnością do wszystkiego, co pochodziło z zagranicy. Początkowo automobile krytykowano jako kolejne narzędzie imperialistów, ale to nastawienie zaczęło się zmieniać, gdy ludzie zdali sobie sprawę z korzyści płynących z lepszego transportu".

NOWE DROGI

Książkę Hesslera, amerykańskiego pisarza i dziennikarza, który na swoim koncie ma już kilka pozycji o Chinach, czyta się jak kronikę ze współczesnej podróży. To dobre reportażowe pisarstwo, które docenią czytelnicy klasycznych pozycji Ryszarda Kapuścińskiego.

Hessler wznosi się ponad publicystyczną doraźność. Odwołuje się do historii, chętnie sięga do oficjalnych dokumentów, raz po raz obficie je cytując. Ale człowiek - to fakt - i doświadczenia bezpośrednie są dla niego najważniejsze. Co ciekawe, ludzi, o których pisze autor, łączy na ogół bycie w drodze. To autostopowicze, dorobkiewicze, a także - w szerokim tego słowa znaczeniu - poszukiwacze nowego życia. Postacie, które są nam jakoś tam bliskie. Choć przecież zarazem tak dalekie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski