Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O potrzebie solidarności [ZDJĘCIA]

Włodzimierz Knap
Prof. Karol Modzelewski i burmistrz Lampedusy Giusi Nicolini
Prof. Karol Modzelewski i burmistrz Lampedusy Giusi Nicolini FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Medale św. Jerzego. W Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie padły w sobotę słowa, które muszą budzić przygnębienie, ale mogą też wywołać refleksję oraz chęć do działania.

W Krakowie wręczono Medale św. Jerzego za rok 2016. W sobotę honorową nagrodę „Tygodnika Powszechnego” odebrali Giusi Nicolini, burmistrzyni włoskiej gminy Lampedusa i Linosa oraz prof. Karol Modzelewski, „ojciec chrzestny Solidarności” i znawca średniowiecznej Europy. Medale przyznawane są od 1993 r. za „zmagania ze złem i uparte budowanie dobra w życiu społecznym”.

Podczas sobotniej gali nie brakowało słów, które muszą budzić przygnębienie, ale może też wywołają refleksję i chęć czynu. Marcin Żyła, dziennikarz „Tygodnika”, w laudacji dla burmistrz Nicolini, zwrócił uwagę, że na Morzu Śródziemnym ginie coraz więcej ludzi, choć media o tym niemal milczą. Tylko od połowy października do połowy listopada utonęły 703 osoby, a „są to zaniżone liczby, bo wielu wypadków statystyki po prostu nie rejestrują”.

Giusi Nicolini wyraziła nadzieję, że przyszłość będzie lepsza. Nie kryła jednak tego, że Europa po prostu zapomniała o wartościach, które legły kiedyś u podstaw np. Unii Europejskiej (odrzucenie nacjonalizmu, ksenofobii, akceptowanie bliźniego). O pomocy mieszkańców i władz gminy Lampedusa dla uchodźców mówiła: - Robimy, co do nas należy. Nic więcej. Żaden heroizm, bo w tyle głowy mamy pytanie: a gdybyśmy to my potrzebowali pomocy?

Nicoli twierdzi, że mieszkańcy Lampedusy są szczęśliwcami, bo „mogą pomagać potrzebującym, stawać twarzą w twarz z nimi, dając nadzieję na nowe życie”.

Laudację dla prof. Modzelewskiego wygłosił ks. Adam Boniecki. Wieloletni szef „Tygodnika” przypomniał, że wyróżniony zmienił być może bieg dziejów Polski. Stanowczo przeciwstawił się planom komunistów w 1980 r., którzy chcieli rozbić ruch związkowy na tysiące organizacji w poszczególnych zakładach. Walczył o to, by powstała jedna „Solidarność”. I tak się stało. On też wymyślił tę nazwę. - Chciałem znaleźć taką, która wyróżniałaby powstający ruch, a jednocześnie pokazywałaby, że nie damy się rozbić, nie godzimy się z atomizacją społeczeństwa, której chciały władze - wspominał Modzelewski. - Sięgnąłem do jednego z haseł rewolucji francuskiej, po braterstwo, którego synonimem jest solidarność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski