Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O zdradzie

Zofia Gołubiew
Szanowni Państwo, czasem rozmawiam z Państwem o sprawach miłych i przyjemnych, a czasem o przykrych. Wszystkie one - według mnie - wiążą się z kulturą, choć nie zawsze wprost.

Dzisiaj chcę powiedzieć o zdradzie. Kojarzy się ona przede wszystkim z małżeństwem, ewentualnie ze zdradą stanu. Ta druga karana bywa śmiercią. Ta pierwsza jest, oczywiście, czymś bardzo złym, ale zdarza się, choć rzadko, że w rezultacie może się przyczynić nawet do naprawy związku.

Mnie interesuje inna zdrada - zdrada przyjaciela lub przyjaciół. Czym jest? - inaczej niż w małżeństwie, jest zerwaniem tym razem niepisanej umowy, świadomym i celowym naruszeniem lub nawet zburzeniem zaufania.

Jest - co oczywiste - czynem moralnie złym, wstrętnym, działaniem przeciwko wspólnie dotąd uznawanym wartościom, wspólnie przyjętym zasadom.

Nie mogę zrozumieć pewnej prawidłowości. W naszym życiu indywidualnym lub w jakiejś grupie zdrada natychmiast jest potępiana, uznawana za uczynek ohydny. Natomiast wśród polityków raz po raz słyszę o tym, że ten czy tamten „zdradził swoją partię”. I co? - i nic, dalej jest prominentną postacią, której wypowiedzi słuchają miliony. Może to jakaś inna zdrada, może „postzdrada” - na wzór postprawdy?

Dlatego, jeśli Państwo pamiętają, na początku naszych „rozmów” zapowiedziałam, że nie będę komentować polityki. Nie mój to świat, nie moja etyka. Zbyt wielu rzeczy nie rozumiem.

Dla mnie jedną z najobrzydliwszych rzeczy, które mogą nas spotkać, jest właśnie zdrada przyjaciela. Pomyślcie - dla własnych korzyści jedna z najbliższych wam osób staje się waszym wrogiem. Działa przeciwko wam, zręcznie wykorzystując wszystko, co wie o was jako osoba bardzo zaufana.

W jednej z książek Erika E. Schmitta przeczytałam zdanie, które uderzyło mnie gorzką trafnością: „…teraz on chodzi we wszystkie miejsca, w które go wprowadziłem, by wylewać na mnie pomyje”. To faktycznie ulubiona metoda zdrajców - podła, ale skuteczna. Ludzie im wierzą, bo myślą, że jako wasi przyjaciele dobrze was poznali i… odwracają się od was.

Zgadzam się też w stu procentach z kolejnym stwierdzeniem Schmitta: „…zdrada mnie obezwładnia i sprawia, że tracę grunt pod nogami”. To fakt, jesteśmy bowiem wobec niej zupełnie bezsilni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski