Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obama zdenerwował Kreml

Wojciech Rogacin (AIP)
Waszyngton/Moskwa. Mowa amerykańskiego prezydenta w Kongresie wywołała reakcję szefa rosyjskiej dyplomacji. Oprócz spraw międzynarodowych Barack Obama wiele miejsca poświęcił gospodarce, apelując o solidaryzm społeczny.

– Próby izolacji Rosji nie będą efektywne. Nie pozwolimy na nową zimną wojnę – mówił minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow podczas wczorajszej konferencji podsumowującej rok 2014 w rosyjskiej dyplomacji.

Odpowiedział w ten sposób na nocne orędzie Baracka Obamy „O stanie państwa”, w którym amerykański prezydent stwierdził, iż Rosja jest izolowana, a jej gospodarka znajduje się „w strzępach”.

– Słyszymy od naszych zachodnich partnerów, że Rosja musi być izolowana. Barack Obama właśnie to powtórzył. Te próby nie powiodą się. Rosyjski prezydent Władimir Putin powiedział, że Rosja ni­gdy nie podda się samoizolacji – grzmiał Ławrow. Jak donosi portal „Russia Today”, wezwał Waszyngton do wznowienia współpracy, która „znacząco się pogorszyła” w 2014 r. Dodał, że dialog jest możliwy tylko na bazie równości i poszanowania interesów obu stron.

Ławrow skrytykował wystąpienie prezydenta USA. „Amerykanie są absolutnie bezkrytyczni w ocenie własnych kroków, a wczorajsze przemówienie Obamy pokazuje sedno ich filozofii: my jesteśmy numerem jeden, a reszta świata powinna to zaakceptować” – cytuje szefa rosyjskiej dyplomacji „Russia Today”.

Na dwa lata przed końcem swej drugiej i ostatniej kadencji prezydenckiej Obama wygłosił w nocy z wtorku na środę polskiego czasu doroczne orędzie do Kongresu o stanie państwa (State of the Union). Mówił o odrodzeniu Ameryki po niezwykle trudnych latach kryzysu gospodarczego oraz o wyjściu cało z dwóch wielkich wojen – w Iraku i Afganistanie.

Według prezydenta USA będą nadal przewodzić światu, ale teraz czynią to mądrzej – używając najpierw dyplomacji, zaś wojska w ostateczności. Dzięki temu Ameryka jest silna ze swymi sojusznikami, a Rosja izolowana, z gospodarką w strzę­­pach – mówił. Zaznaczył jednak, że nie wszyscy Amerykanie korzystają z odradzania się gospodarki.

– Teraz to od nas zależy wybór, kim chcemy być w ciągu następnych 15 lat i przyszłych dekad. Czy będziemy akceptować, że jedynie niektórym z nas powodzi się spektakularnie dobrze? Czy raczej poświęcimy się pracy nad taką gospodarką, która generuje wzrost przychodów dla każdego, kto pracuje? – pytał obie izby Kongresu, zdominowane przez politycznych konkurentów z Parii Republikańskiej.

– Jeśli wierzycie, że można pracować na pełnym etacie i utrzymać rodzinę za 15 tysięcy dolarów rocznie, to spróbujcie tak przeżyć – mówił. – A jeśli jesteście przeciwnego zdania, to głosujcie za tym, by milionom ludzi najciężej pracujących w Ameryce dać podwyżkę.

Prezydenckie przemówienie było w istocie podwalinami kampanii wyborczej 2016 r. Chodzi o „kupienie” dla demokratów głosów klasy średniej.

Prezydent apelował więc o korzystne dla niej zmiany, podwyżkę płacy minimalnej, objęcie Amerykanów ubezpieczeniem społecznym (41 mln pracujących w USA nie ma płatnego urlopu! – grzmiał Obama), powszechniejszy dostęp do edukacji i opodatkowanie najbogatszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski