Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obiecana w tym roku budowa wodociągu na ulicy Krakowskiej w Proszowicach może nie dojść do skutku

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Na końcowym odcinku ulicy Krakowskiej ciągle nie ma wodociągu
Na końcowym odcinku ulicy Krakowskiej ciągle nie ma wodociągu Aleksander Gąciarz
Gmina Proszowice tłumaczy, że nie może ogłosić przetargu na inwestycje, ponieważ firma, wykonująca projekt, nie przygotowała go na czas.

Według zapowiedzi przetarg na wykonanie inwestycji miał zostać ogłoszony w połowie września. Nie stało się to do tej pory. - To jest żenujące. Nie wiem, co mam dalej z tym tematem robić - mówił na sesji Rady Miejskiej Kazimierz Andrzejczyk, przewodniczący Komitetu Osiedla nr 1, na którego terenie znajduje się ulica Krakowska. Przypomniał, że w tym rejonie znajduje się cmentarz. - Zgodnie z przepisami w sytuacji, gdy nie ma wodociągu, w strefie położonej 150 metrów od cmentarza nie wolno korzystać ze studni kopanych. A tymczasem tam jest siedem albo osiem domów - mówi.

Z kolei zdaniem burmistrza Proszowic Grzegorza Cichego, opóźnieniu nie jest winien inwestor, czyli gmina. - Niestety biuro projektowe nie dostarczyło nam projektu. I to jest ciężki problem. Sam zapowiadałem, że szybko ogłosimy przetarg, mając nadzieję, że lada dzień projekt dostaniemy. Niestety nadal go nie mamy - mówi i zapewnia, że z firmą, która ma przygotować projekt gmina współpracuje od jakiegoś czasu i nigdy dotąd nie było z nią kłopotów. - Wszystkie projekty wykonywali terminowo i solidnie.

Według zapewnień kierownika Wydziału Infrastruktury, Rozwoju i Inwestycji Zbigniewa Kotlarza firma zostanie ukarana za opóźnienia, zgodnie z zapisami w umowie. - Od trzech miesięcy zapowiadają, że projekt będzie “na jutro”. Cały czas czekamy, upominamy, ale firmy już w tym momencie nie możemy zmienić - przekonuje.

Ewentualna kara nałożona na projektantów zapewne nie spowoduje, że mieszkańcy Krakowskiej poczują się lepiej. Na wodociąg czekają bowiem od lat. Dotyczy to zwłaszcza osób, mieszkających na końcowym odcinku ulicy. W tej chwili gminna sieć kończy się na wysokości stacji paliw. Dalej poprowadzony jest tylko prywatny fragment o niewielkiej średnicy. Kończy się on z kolei na stacji gazowej.

Tymczasem burmistrz powiedział wczoraj, że projektanci zgłaszają, iż mają problem z uzyskaniem zgody na przejście sieci wodociągowej przez teren prywatny. Stwierdził też, że na spotkaniach, poświęconych kwestii podziału środków budżetu osiedlowego, mieszkańcy zainteresowanie budową wodociągu byli w mniejszości. Z takim postawieniem spraw nie zgadza się z kolei radny Mateusz Gajda. - Mnie jest wstyd, że ludzie muszą przychodzić na zebrania osiedlowe, aby upominać się o wodociągi i kanalizację. Przychodzenie na takie zebrania nie jest obowiązkiem mieszkańców. Natomiast obowiązkiem gminy jest zapewnienie im dostępu do wody i kanalizacji - mówi i przypomina, że inwestycja była już zapisana w budżecie gminy na rok 2016 jak i na obecny. - Niedługo miną dwa lata od momentu, gdy mamy to zadanie w budżecie i nic. Trzeba nadać tej inwestycji priorytet. Bo co do jej zasadności nie mamy chyba wątpliwości.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 6. Co to jest łapsztos?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski