Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obowiązek tych, co bez winy…

Ryszard Niemiec
Preteksty. Jakaś symbolika w tej decyzji być musi… Aby zakazywać zawodnikom Wisły używania telefonów w ośrodku treningowym, trzeba mieć solidną pamięć! Trener Dariusz Wdowczyk nigdy nie wyrzuci z pamięci bon motu Wójcika, który przejmując stery Świtu Nowy Dwór z zadaniem uratowania jego bytu w ekstraklasie, uznał, nie ma sensu trenować, jeno sięgać po telefon…

Sytuacja Wisły jest lepsza od ówczesnej Świtu, aliści epoka korupcyjna choć daleko za nami, ma, niestety, charakter ponadczasowy i zawsze jest w stanie wrócić na pokuszenie. Jak futbolowy świat światem, korzenie przekupstwa co i raz wydają toksyczne owoce. Dlatego zakaz trenera Wisły odczytuję jako sygnał dany środowisku, oznaczający dokładną odwrotność Wójcikowej maksymy. Zero telefonów, masa pracy treningowej!

Powinienem być ostatnim, który Wdowczykowi kibicuje… Byłem pierwszym, który jeszcze w trakcie sezonu 2003/2004, wołał na puszczy, że Korona załatwia sobie u sędziów awans do II ligi. Policzyłem rzuty karne, dyktowane na jej korzyść, w tym ten, który na własne oczy zobaczyłem (Wisła II - Korona 0:1) i odwołałem się do sumienia Wdowczyka. Zanim stanąłem na czele ogólnopolskiej komisji weryfikującej sędziów, pojąłem jednak, że aby ktoś mógł wziąć, ktoś inny musi dać.

W rewanżu dostałem list adwokacki podpisany przez prezesa Korony, wysokiego urzędnika firmy Kolporter, żądającego odszczekania „oszczerstw” i przeprosin. Postawiłem się i jeszcze rekontrowałem felietonowo, ale panowie z Kielc do sądu mnie nie zawlekli. W ten sposób na długo przed odkryciem systemu korupcyjnego, wiedziałem swoje i Wdowczyka nie oszczędziłem.

Ż ycie pokazało, że narracja o warszawskim trenerze, który uczył „scyzoryków” kupowania punktów, jest nieco naciągana. Było dokładnie odwrotnie, a sam ukarany surowo Wdowczyk wziął na klatę nieproporcjonalny bagaż przewin.

Dziś, po wieloletnim odsunięciu poza nawias trenerskiego środowiska, odcierpieniu kary i udanej reaktywacji w zawodzie (Pogoń Szczecin), z taką samą emfazą jak niegdyś potępiałem, wspieram jego prawo do pracy w klubie, dystansującym się od bodaj śladowych związków z niesportowymi praktykami.

Bo Wdowczyk jest skwitowany i z godności niewyzuty. Po latach, wiele ujawnionych kontekstów daje pełniejszy wgląd w genezę patologicznego łańcucha. Jeden dotyczył mechanizmów rywalizacji III-ligowców w feralnym sezonie 2003/2004. Wynika z nich, że warunki dyktował HEKO Czermno, potiomkinowski klub ze świętokrzyskiego buszu, przy którego bezczelności, Korona aby wejść do ligi, podjęła haniebne wyzwanie.

Nie usprawiedliwia ta okoliczność nikogo, ale też rygoryzm etyczny nie może pomijać faktu, że trenera rozlicza się z ultymatywnie postawionego przed nim zadania, nie uwzględniając obiektywnych okoliczności. Bez względu na implikacje, wynikające z piłkarskiej pedagogiki, warto zadać też pytanie, czy dyscyplina może sobie pozwolić na przekreślanie szkoleniowca z takim warsztatem? Moja odpowiedź brzmi: nie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski